Prawie dwie trzecie naszych czytelników uważa, że ani urzędy ani nowozatrudniani nie powinni płacić za wniosek do Krajowego Rejestru Karnego o zbadanie karalności pracownika
W ocenie 63,40% respondentów ankiety Serwisu Samorządowego PAP, i urzędy i nowozatrudniani powinni być zwolnieni od opłat za wniosek do Krajowego Rejestru Karnego o zbadanie karalności nowozatrudnianych pracowników samorządowych. Kto więc ma płacić?
W ustawie o pracownikach samorządowych nie ma jasnych przepisów, kto powinien ponosić koszty wniosku do KRK w przypadku nowozatrudnianych pracowników. 24,48% naszych Czytelników uważa, że za wniosek ten powinien płacić urząd. Tylko 12,12% respondentów uważa, że koszty powinni ponosić pracownicy. Aż 63,40% jest zdania, że nikt nie powinien płacić. Jak to wygląda w praktyce?
W Białej Podlaskiej (woj. lubelskie) koszty wniosków do KRK ponoszą nowozatrudniani w urzędzie pracownicy. - Miłe jest to, by nikt nie płacił, tyle że wiadomo, że KRK nie wyda zaświadczenia, dopóki nie zostanie uiszczona opłata - mówi Andrzej Kucaba, sekretarz Białej Podlaskiej. - Jednak jak najbardziej zgadzam się z większością respondentów ankiety: moim zdaniem, nikt nie powinien płacić za wniosek.
Również w Olsztynie (woj. warmińsko-mazurskie) za wniosek do KRK płaci nowozatrudniana w urzędzie osoba.
- Na etapie naboru wszyscy aplikujący piszą tylko oświadczenie, że nie byli karani, natomiast osoba, z którą podpisujemy umowę o pracę, sama musi dostarczyć z KRK to zaświadczenie i ona też ponosi za nie koszt - informuje Irena Gawlik, sekretarz Olsztyna.
- Do naboru startuje 70-80 osób, więc wystarczają nam oświadczenia, a tylko wybrana przez nas osoba dostarcza nam zaświadczenie - mówi sekretarz Olsztyna. - Taki sposób rekrutacji podyktowany jest tym, że nie chcemy narażać tylu osób na wydatek pieniężny, bo niektóre z nich są w trudnych sytuacjach - tłumaczy.
W Kraśniku (woj. lubelskie) koszty wniosków o niekaralność ponosi urząd. Podobnie, jak w Olsztynie, w początkowym etapie rekrutacji aplikujący składają własne pisemne oświadczenia o niekaralności. Zdaniem Jarosława Czerwa, sekretarza Kraśnika, byłoby nieetyczne wobec osób ubiegających się o pracę w urzędzie miasta, by jeszcze przed zakończeniem procesu rekrutacyjnego zainteresowane osoby musiały dostarczać zaświadczenia z KRK.
Samorządowcy ubolewają, że na koszt gmin do 10 stycznia br. musieli zweryfikować czy ok. 200 tysięcy dotychczas zatrudnionych w administracji lokalnej osób nie było skazanych za przestępstwo umyślne.
- Musieliśmy zapłacić za wnioski do KRK za 200 osób, które pracują w naszym urzędzie - mówi Andrzej Kucaba, sekretarz Białej Podlaskiej. - Samorząd płaci skarbowi państwa. Gdyby te pieniądze zastały w samorządzie, zostałyby spożytkowane na potrzeby społeczności lokalnej - dodaje.
Anna Śliwka
a.sliwka@pap.pl