„Analizy prowadzone przez MSWiA wykazują, że jeszcze brak nam gotowości do wprowadzania elektronicznego systemu wyborczego, ale ministerstwo nad tym pracuje” – zapewnił wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, Witold Drożdż.
Sesja dyskusyjna poświęcona problematyce publicznych głosowań, przeprowadzanych za pomocą środków elektronicznych, odbyła się 2 grudnia w Warszawie.
Z dotychczasowych doświadczeń wynika, że e-voting w różnych krajach stanowił próbę załatwienia różnych problemów. W Brazylii miał zapewnić wyborom bezpieczeństwo urnie wyborczej, w Indiach – bezpieczeństwo samych wyborców, a w Wielkiej Brytanii miał utrudnić sprzedaż głosów. Natomiast w USA miał ułatwić głosowanie obywatelom przebywającym za granicą.
„Zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy przeprowadzania wyborów za pomocą środków elektronicznych, mają poważne argumenty. Gdy jedni odradzają ten sposób prowadzenia wyborów, drudzy już opracowują narzędzia i nie brak takich, co się zastanawiają, jak je złamać” – uważa Marek Hołyński, prezes Polskiego Towarzystwa Informatycznego.
Konstytucyjny obowiązek zapewnienia powszechności wyborów jest – zdaniem wiceministra spraw wewnętrznych i administracji, Witolda Drożdża - ważnym problemem, do rozwiązania którego narzędzia elektroniczne mogą znacznie się przyczynić. Obecnie obowiązek ten jest realizowany w stopniu niezadowalającym wobec osób przebywających za granicą oraz wobec znacznej części osób chorych i niepełnosprawnych. Wśród trudności znajduje się m.in. brak jednolitego rejestru obywateli. Będzie nim system PESEL, gdy prace nad nim zostaną zakończone. „Analizy prowadzone przez MSWiA wykazują, że jeszcze brak nam gotowości do wprowadzania elektronicznego systemu wyborczego, ale ministerstwo nad tym pracuje” – zapewnił min. Drożdż.
Jednak zdaniem prof. Jadwigi Staniszkis, wybory metodą elektroniczną, w świetle obecnej ordynacji wyborczej, można przeprowadzać tylko w przypadku okręgów jednomandatowych, przy czym duży kłopot sprawia zniesienie obowiązku meldunkowego.
Prof. Staniszkis dostrzega też niebezpieczeństwo, że elektroniczny system wyborczy może w rękach władzy stać się kolejnym narzędziem kontroli obywatela przez państwo. Poza tym, jest co najmniej kilka obszarów, którym informatyzacja jest dziś znacznie bardziej potrzebna, np. ochrona zdrowia, administracja i na nich należy się skupić.
Jednak, pomimo znacznych trudności towarzyszących wdrażaniu systemów e-vote, głosowanie zdalne jest dziś całkowicie możliwe do zrealizowania i może być bardziej bezpieczne niż metody tradycyjne – podkreślił podczas panelu technologiczno-organizacyjnego prof. Mirosław Kutyłowski.
Natomiast zdaniem niektórych uczestników dyskusji, w Polsce obecnie nie jest dobry czas na informatyzowanie wyborów, ponieważ wprowadzane są zmiany w prawie – zarówno w ordynacji wyborczej, jak i w przepisach dotyczących obowiązku meldunkowego.
Ponadto, możliwości i sens budowania systemu e-vote są obecnie mocno ograniczone z powodu niskiego poziomu dostępu do sieci i komputerów. Dlatego nakłady na wprowadzenie e-wyborów byłyby niewspółmiernie wysokie wobec korzyści. Konieczna jest informatyzacja administracji publicznej.
„Byłem zdeklarowanym zwolennikiem e-wyborów, ale po zapoznaniu się z realiami przestałem nim być" - powiedział Witold Gintowt-Dziewałtowski (klub poselski Lewica). "Mam jednak świadomość, że docelowy system e-voting ogromnie zwiększy możliwości obywateli w zakresie korzystania ze swych praw wyborczych. Dziś nie jesteśmy gotowi, ani technicznie, ani logistycznie” - dodał.
Podczas dyskusji poruszono również temat frekwencji. Zdaniem niektórych, wybory drogą elektroniczną nie oznaczają jej zwiększenia. Jednak takie rozwiązanie byłoby dużym ułatwieniem dla osób, które obecnie muszą pokonywać wiele barier, aby wziąć udział w wyborach. Sytuacja taka dotyczy np. niepełnosprawnych.
Zdaniem Andrzeja Klarkowskiego, doradcy Prezydenta RP, elektroniczny system wyborczy nie spełniłby nadziei na zwiększenie powszechności udziału w wyborach, ponieważ dostęp do sieci jest w Polsce bardzo nierównomiernie rozłożony pomiędzy poszczególnymi grupami społecznymi, zwłaszcza między miastem i wsią. Dlatego system elektronicznego głosowania raczej pogłębiłby nierówności. Klarkowski zwrócił uwagę, że gdy patrzy się na wyniki głosowań uczestników Internetu, to wyłania się inny obraz Polski niż z wyborów tradycyjnych.
Wiesław Paluszyński (PTI) podkreślił, że to politycy powinni próbować odpowiedzieć na pytanie, jak zapewnić, iż e- głosowanie nie będzie czynnością przypadkową. W przedstawianych scenariuszach głosowania elektronicznego takim zaworem bezpieczeństwa, iż głosuje się świadomie, była by konieczność wcześniejszego uzyskania kodu uprawniającego do głosowania. Paluszyński zdziwił się też tezą przedstawioną przez przedstawiciela Kancelarii Prezydenta i zadał retoryczne pytanie: „…czy w takim razie oceniając poglądy internautów, widoczne w sondażach internetowych, należy rozumieć iż celem nie wprowadzania głosowania przez Internet, jako formy uzupełniającej, jest utrudnienie internautom udziału w wyrażeniu swoich preferencji wyborczych?”
Rozmawiano również na temat bezpieczeństwa. Jak podkreślił Filip Zagórski z Politechniki Wrocławskiej, żaden znany dziś system wyborczy nie jest całkowicie odporny na ataki hakerów. Jednak prace nad budową systemu prostego w obsłudze i odpornego na manipulacje, dokonywane zarówno z zewnątrz, jak i od wewnątrz, są coraz bardziej zaawansowane.
Z kolei zdaniem prof. Zdzisława Szyjewskiego, systemy wyborcze są w dzisiejszej fazie rozwoju „w zasadzie funkcjonalne i w zasadzie bezpieczne”. Potrzebne jest dobre określenie, czemu mają one służyć i jak te cele mają być realizowane.
Prof. Szyjewski omówił wyniki internetowej ankiety, ogłoszonej na stronach PTI, która wykazała, że znaczna większość (74 proc.) uważa, iż e-wybory powinny stanowić uzupełnienie wyborów przeprowadzanych metodami tradycyjnymi.
W podsumowaniu prof. Z. Szyjewski stwierdził, że pomimo znacznych rozbieżności opinii i poglądów między uczestnikami ujawniła jednak główny nurt, do którego należy przekonanie, iż narzędzia elektroniczne powinny być czynnikiem wspomagającym proces wyborczy prowadzony również metodami tradycyjnymi, zaś ich wprowadzaniu powinna towarzyszyć wielka ostrożność.