Według polityków PO możliwe jest, że Hanna Gronkiewicz-Waltz zostanie komisarzem stolicy. Premier pisze, że nie szuka kandydatów na to stanowisko
Politycy PO przyznają, że powołanie Hanny Gronkiewicz-Waltz na komisarza stolicy w wypadku udanego referendum w sprawie jej odwołania z funkcji prezydenta Warszawy, to możliwy scenariusz.
Opozycja krytykuje pomysł, określając go arogancją i żartem z wyborców.
Według informacji PAP ze źródeł we władzach Platformy premier, szef PO Donald Tusk powiedział w środę wieczorem na posiedzeniu zarządu swej partii, że jeśli Hanna Gronkiewicz-Waltz zostanie odwołana w referendum, to zamierza właśnie ją powołać na komisarza stolicy.
Z kolei w czwartek premier napisał na Twitterze, że nie szuka kandydatów na komisarza stolicy. Donald Tusk wyraził przekonanie, że Warszawą będzie rządzić Hanna Gronkiewicz-Waltz jako prezydent.
Andrzej Halicki, szef mazowieckiej PO, pytany przez dziennikarzy, czy na środowym posiedzeniu zarządu była mowa, by ewentualnym komisarzem w Warszawie została Gronkiewicz-Waltz, odpowiedział: rozmawialiśmy o tym.
Dopytywany, czy była taka wola premiera, Halicki odpowiedział, że premier uważa, iż w sytuacji gdyby miał być paraliż miasta drogą, aby tego uniknąć, jest przedłużenie pracy pani prezydent już jako komisarza.
Halicki zaznaczył jednak, że wierzy w rozsądek warszawiaków.
- Coraz więcej osób ma świadomość ogromu inwestycji, które zostały zrealizowane w ciągu ostatnich sześciu, siedmiu lat, ale też tego, że mamy w bardzo bliskiej perspektywie wybory samorządowe, które oferują realną alternatywę: albo taki prezydent, albo inny, albo taki budżet, albo inny, albo priorytety, które są realizowane, albo inne - mówił polityk PO.
Z kolei wiceszef PO Grzegorz Schetyna, pytany o kwestię ewentualnego powołania Gronkiewicz-Waltz na komisarza stolicy, powiedział w czwartek dziennikarzom, że rozmowa na posiedzeniu zarządu PO dotyczyła różnych scenariuszach związanych z referendum i czasem między referendum a wyborami samorządowymi, które będą jesienią 2014 r.
- Rozmawialiśmy o różnych scenariuszach, także o tym, o czym mówią dziś media. Mówiliśmy, czy wariant bezpieczniejszy i oszczędniejszy to wariant komisarza i wybory w normalnym terminie, czy podwójne wybory co kilka miesięcy. Sprawa jest otwarta - powiedział Schetyna.
Podkreślił, że on jest przekonany, że Gronkiewicz-Waltz nie zostanie odwołana i nie będzie takiego kłopotu.
Podobną opinię ma poseł koalicyjnego PSL Stanisław Żelichowski, który uważa, że powołanie Gronkiewicz-Waltz na komisarza byłoby dobrym pomysłem. Według niego pozwoliłoby to lepiej rozliczyć prezydent Warszawy z całokształtu jej działań, czyli z całej kadencji.
Krytyczni wobec pomysłu Tuska przedstawiciele opozycji. Wiceprezes PiS Beata Szydło powiedziała PAP, że Platforma nie rozumie na czym polega demokracja.
- To jest albo żart z wyborców, albo Platforma zupełnie straciła poczucie przyzwoitości - uważa Szydło.
Dodała, że jeśli ktoś zostaje odwołany w referendum, to znaczy, że mieszkańcy uważają, że jest złym prezydentem.
- Nie wierzę, że powołanie takiej osoby na komisarza stolicy, mogłoby się wydarzyć w Polsce. To absurdalne, to kpina z wyborców, instytucji referendum - powiedziała wiceszefowa PiS.
Podobnie uważa poseł Ruchu Palikota Łukasz Gibała, który ocenił w rozmowie z PAP, że scenariusz przedstawiony przez premiera, jest bardzo nieelegancki wobec warszawiaków i nie fair wobec zasad demokracji.
- Premier Tusk mówi, że niezależnie od tego, czy mieszkańcy stolicy uznają, czy Hanna Gronkiewicz-Waltz nadaje się na prezydenta, czy nie, to ona i tak będzie rządziła mocą jego decyzji. To mocno prowokacyjne twierdzenie - ocenił.
Dodał, że jest tym pomysłem bardzo zbulwersowany, ale paradoksalnie może to wpłynąć na zwiększenie frekwencji w referendum.
- Warszawiacy zadziałają na zasadzie "jeśli on nas tak traktuje, to my mu pokażemy". Premier sam sobie strzela w stopę - powiedział Gibała.
Z kolei rzecznik SLD Dariusz Joński ironizował, że premier może jeszcze zaproponować dziedziczenie urzędu prezydenta Warszawy.
Joński powiedział PAP, że pomysł ewentualnego powołania Gronkiewicz-Waltz na komisarza jest zgodny z prawem i teoretycznie można to zrobić.
- Ale gdyby to premier zrobił, to pokazałoby pełną arogancję władzy, że nie liczą się z głosem ludzi - ocenił Joński. - Jeśli premier coś takiego zrobi, to wyrok zostanie odroczony na rok. Wtedy warszawiacy pokażą czerwoną kartkę PO - dodał.
Również szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro ocenił, że premier Tusk okazał butę wobec warszawiaków oraz lekceważenie zasad demokracji. (PAP)