Rok po rosyjskim ataku na Ukrainę pomoc jest nadal potrzebna, a samorządy wciąż będą w niej uczestniczyły – zadeklarowali marszałkowie w rozmowie z Serwisem Samorządowym PAP. Samorządowcy ocenili, że Polacy zdali test pomocy dotkniętemu wojną sąsiadowi.
Z okazji pierwszej rocznicy rosyjskiej agresji na Ukrainę Serwis Samorządowy PAP zapytał marszałków województw: lubelskiego, podlaskiego, łódzkiego, dolnośląskiego i podkarpackiego o pomoc dla Ukrainy.
„Są dwa województwa frontowe, jedno to nasze – lubelskie, drugie – podkarpackie. To głównie na tych dwóch województwach skupił się ciężar – zwłaszcza w tych pierwszych tygodniach i miesiącach – przyjęcia największej ilości uchodźców z Ukrainy. I spełniliśmy to zadanie. Jak wszyscy Polacy otworzyliśmy swoje serca, swoje domy, pomogliśmy maksymalnie wszystkim, którzy potrzebowali tej pomocy” – powiedział Zbigniew Wojciechowski, wicemarszałek województwa lubelskiego.
Województwo lubelskie opracowało raport dotyczący swojego wsparcia dla Ukrainy, z którego wynika, że pomoc regionu przekroczyła 450 mln zł.
„To są fundusze własne, to są fundusze budżetu państwa i fundusze europejskie. To jest ogromna pomoc. Jestem dumny, że województwo lubelskie zdecydowanie wyprzedza pozostałe regiony z Polski, z Europy, jeżeli chodzi o pomoc (przekazywaną – PAP) bezpośrednio na Ukrainę. Tutaj najwięcej pomagaliśmy i pomagamy Ukraińcom. Właściwie każdego tygodnia jedzie tir, a przynajmniej bus z pomocą humanitarną. I będziemy to dalej utrzymywać, będziemy kontynuować, bo teraz szczególnie tej pomocy oczekują” – dodał.
Artur Kosicki, marszałek województwa podlaskiego ocenił, że w kontekście niesienia pomocy dotkniętej wojną Ukrainie Polska stanęła na wysokości zadania.
„Cieszy mnie taki typowy ruch społeczny, czyli oddolny, od mieszkańców, który wyszedł właśnie w kierunku tych wszystkich działań, które były zarówno w województwie lubelskim, jak i podkarpackim, bo tam właśnie jest ten styk, jeśli chodzi o Ukrainę. Uzupełnialiśmy wielokrotnie działania tych dwóch województw w stałym kontakcie zarówno z marszałkiem Stawiarskim, jak i z marszałkiem Ortylem i reagowaliśmy na te bieżące potrzeby” – powiedział marszałek Kosicki.
Jak podkreślił, teraz samorząd regionu dba, by Ukraińcy, którzy zostali w województwie podlaskim, znaleźli zajęcie. „Dbamy o to, żeby po pierwsze mieli co robić, czuli się dobrze w naszym regionie i odpowiadamy na ich potrzeby” – zaznaczył.
Grzegorz Schreiber, marszałek województwa łódzkiego zaznaczył, że samorząd regionu niedługo po ataku Rosji na Ukrainę w porozumieniu z innymi samorządami rozpoczął udzielanie pomocy uciekającym przed wojną Ukraińcom.
„Czynnie i bezpośrednio działaliśmy, żeby pomóc tym, którzy granicę przekraczali i którzy do nas docierali, ale także tym, którzy mieli problemy na dworcach, w miastach w województwie lubelskim czy podkarpackim, gdzie z marszałkami natychmiast skontaktowaliśmy się i uruchomiliśmy pomoc w postaci pociągów łódzkich kolei aglomeracyjnych, które zabierały ludzi bezpośrednio z dworców, przywożąc ich do Łodzi. Tutaj się nimi opiekowaliśmy” – powiedział marszałek Schreiber.
„Bardzo się cieszę, że tak mocno społeczeństwo województwa łódzkiego, mieszkańcy, wszyscy zaangażowali się w pomoc, bo zbieraliśmy dary, przygotowywaliśmy miejsca dla tych ludzi. Dalej to robimy. Nawiązaliśmy kontakt z regionami na Ukrainie, do których wysyłamy już taką standardową pomoc w postaci rzeczy, opiekujemy się dziećmi, które przyjeżdżają do nas z Ukrainy na wakacje, organizujemy obozy wypoczynkowe dla nich. Taka chwila oddechu dla tych małych dzieci, które tam pod ostrzałem wojennym muszą żyć, też myślę, że jest pomocna” – dodał marszałek województwa łódzkiego.
Marszałek województwa dolnośląskiego Cezary Przybylski przypomniał, że niedługo po agresji putinowskiej Rosji na Ukrainę, na nadzwyczajnym posiedzeniu zebrał się sejmik województwa, który zerwał umowę partnerską z obwodem leningradzkim oraz przeznaczył 5 mln zł na pomoc dotkniętej wojną Ukrainie.
„Organizowaliśmy huby, w tym huby międzynarodowe - przez nie szła pomoc z landów niemieckich, z którymi mamy podpisane porozumienie o współpracy – Saksonia, Dolna Saksonia, Brandenburgia, ale również w zeszłym roku przeznaczyliśmy ponad 100 mln zł ze środków unijnych. Nasza pomoc polegała również na tym, że Koleje Dolnośląskie, spółka województwa, przewoziła Ukraińców z Przemyśla. Liczba osób, która była stłoczona na polskiej granicy, była trudna do stworzenia godnych warunków. Uruchomiliśmy również przejazdy do Niemiec, do których chciała dotrzeć część uchodźców” - dodał Cezary Przybylski.
Marszałek wskazał, że przez ponad pół roku po rozpoczęciu rosyjskiej agresji uchodźcy mogli korzystać bezpłatnie z Kolei Dolnośląskich.
„W bieżącym roku budżetowym przeznaczyliśmy jeden proc. budżetu na pomoc Ukrainie, to jest kwota 23 milionów złotych – głównie kierujemy je do naszych partnerskich regionów, ale również mocno współpracujemy ze Lwowem. Wysłaliśmy ponad dziesięć w pełni wyposażonych karetek, leki, żywność, a więc ta pomoc płynęła szerokim strumieniem. Ofiarność Dolnoślązaków jest naprawdę godna podziwu” - ocenił.
Z kolei Władysław Ortyl, marszałek województwa podkarpackiego zaznaczył, że obecnie – rok po rosyjskim ataku – formy pomocy uchodźcom i Ukrainie zmieniły się i zależą od tego, jak rozwija się sytuacja.
„Rozpoczęliśmy od pomocy uchodźcom bezpośrednio, jeżeli chodzi o ich przyjęcie w naszym województwie, w naszym kraju, potem przeszliśmy do pomocy humanitarnej, która była adresowana do tych, którzy są u nas na Podkarpaciu i do tych, którzy są jeszcze za granicami Ukrainy i tam przesyłaliśmy różnego rodzaju pomoc humanitarną do obwodów, z którymi mamy podpisane porozumienia i jesteśmy zaprzyjaźnieni. Do tego wszystkiego wykorzystywaliśmy różne organizacje pozarządowe, w tym oczywiście Caritas, który ma najsprawniejszy system, jeżeli chodzi o docieranie z tą pomocą, ale także udajemy się z pomocą dla przedsiębiorców” - dodał Władysław Ortyl.
Przypomniał niedawną inicjatywę samorządu Podkarpacia, czyli otwarcie Inkubatora Rozproszonego dla firm i startupów z Ukrainy.
„Chcemy tych przedsiębiorców u nas ugościć, chcemy ich wesprzeć też różnego rodzaju formami doradztwa, pomocy też finansowej. To jest ważne, żeby te firmy przygotowywały się do czasu i momentu tego, kiedy będzie czas odbudowy Ukrainy, a wszyscy byśmy chcieli, żeby to było jak najszybciej” – podkreślił marszałek Podkarpacia.
24 lutego 2022 roku Rosja bez wypowiedzenia wojny z północy, wschodu i południa zaatakowała Ukrainę. Na domy, szkoły i budynki użyteczności publicznej spadły rosyjskie bomby i rakiety. Polska jest jednym z państw, które najszybciej i najbardziej stanowczo postanowiły wspierać Ukrainę po rosyjskiej agresji.
Według informacji przekazanych przez Bartosza Marczuka, wiceprezesa Polskiego Funduszu Rozwoju, Polskie wsparcie dla Ukrainy i dla uciekających przed wojną Ukraińców w 2022 roku sięgnęło ok 35-40 mld zł, z czego wydatki na broń przekazaną Ukrainie to ok. 10 mld zł, wsparcie dla ukraińskich uchodźców bezpośrednio z budżetu państwa ok. 6 mld zł, a pomoc ze strony samorządów i organizacji pozarządowych - ok. 10 mld zł, a pozostałe ok. 10 mld zł - prywatna pomoc Polaków.
rkj/