Minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że na razie termin podania drugiej dawki w dalszym ciągu będzie umawiany w dniu wizyty podczas pierwszego szczepienia. Według niego nie ma jeszcze decyzji zarówno w sprawie szczepień wśród nastolatków, jak terminów szczepień ozdrowieńców.
Szef MZ pytany był w czasie briefingu w Bydgoszczy o to, czy resort rozważa możliwość szczepienia drugą dawką w innym miejscu, niż w tym, którym podano pierwsze wkłucie.
"Tutaj generalnie nasz system rejestracji jest dosyć elastyczny w tym sensie, że dostęp do niego jest z każdego punktu, który jest oczywiście punktem aktywnym w systemie Narodowego Programu Szczepień. Natomiast też chcąc utrzymać pewno rodzaju ład i porządek na razie chcemy jednak, żeby to wszystko było umawiane w dniu wizyty pierwszego szczepienia i żeby te terminy jednak były dotrzymywane" - tłumaczył Niedzielski.
Minister poinformował, że dotychczas nie podjęto decyzji w sprawie szczepień przeciw COVID-19 wśród nastolatków. Przypomniał, że szczepionka BioNTech/Pfizer jest dopuszczona do stosowania u osób w wieku powyżej 16 lat. Europejska Agencja Leków (EMA) będzie oceniać wniosek w sprawie zatwierdzenia tego preparatu dla dzieci od 12 lat.
"My na razie decyzji jeszcze nie podjęliśmy, bo mamy +do obsłużenia+ przede wszystkim te grupy osób, które są najbardziej narażone na ryzyko, mówię tutaj o grupie 60+, ale też całej populacji osób dorosłych. Bo patrząc na statystyki hospitalizacji, widzimy, że one są w przypadku młodzieży do 18 roku życia bardzo niskie, to są hospitalizacje sporadyczne" – powiedział.
"Na pewno będziemy się przygotowywali do tego, ale na razie realizujemy priorytety szczepienia dorosłych. Jak będziemy zbliżali się do końcówki maja i będziemy widzieli z jakim zaspokojeniem zapotrzebowania na szczepienie mamy do czynienia, to wtedy będziemy podejmowali decyzje co do następnych kroków w harmonogramie" - dodał.
Z informacji Niedzielskiego wynika też, że nie ma nowych decyzji w sprawie szczepień ozdrowieńców. "Wszystkie badania, którymi do tej pory dysponujemy, wskazują, że ozdrowieńcy mają odporność na zachorowanie w przedziale od trzech do sześciu miesięcy i to jest przyjmowane w literaturze fachowej jako standard" – wyjaśnił.
"System, jaki zorganizowaliśmy, aby mieścić się w tych widełkach, jest taki, że od momentu posiadania dodatkowego wyniku testu na covid, dana osoba nie może przez trzy miesiące mieć aktywowanej rejestracji" – mówił Niedzielski. "Po tym okresie następuje aktywowanie rejestracji" – dodał.
Szef MZ podał także, że wykryto trzy przypadki brazylijskiego wariantu koronawirusa na Śląsku. Zapewnił jednocześnie, że dwa ogniska związane z indyjskim wariantem są opanowane.
woj/