Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski w piątek w liście otwartym do pracowników Miejskich Zakładów Komunikacyjnych, po raz kolejny, zaapelował do zaprzestanie nielegalnego protestu i bezzwłoczne podjęcie pracy.
Strajk w MZK bez zachowania procedur trwa od 24 czerwca. Komunalna spółka obsługiwała wszystkie linie tramwajowe - 10 i większość linii autobusowych - 31 z 42. W pierwszym dniu protestu normalnie ruch odbywał się na liniach obsługiwanych przez prywatnego przewoźnika. Od 25 czerwca w mieście funkcjonuje awaryjny system z 16 liniami autobusowymi, na których jeździ tabor prywatnej firmy.
„Minął tydzień od rozpoczęcia przez państwa protestu. Państwa postulaty zostały skutecznie doręczone do zarządu spółki dwa dni temu. Pomimo, że stroną sporu zbiorowego jest zgodnie z prawem zarząd spółki, oczekujecie państwo zajęcia przeze mnie stanowiska w kwestii zgłoszonych roszczeń” - napisał w liście Bruski.
Główne postulaty protestujących to podniesienie pensji o 1000 zł miesięcznie i odwołanie prezesa MZK. Spółka wykazuje, że nie stać jej na podwyżki, a jeśli chodzi o drugi postulat to prezes złożył rezygnację z zajmowanego stanowiska wraz z członkiem zarządu.
„Biorąc pod uwagę aktualną sytuację waszej spółki (stratę) oraz aktualną, wynikającą z wprowadzonych przez obecny rząd RP zmian wpływających na spadek dochodów i wzrost wydatków samorządów, sytuację finansową miasta Bydgoszczy (ujemna nadwyżka operacyjna), a więc wyższe zaplanowane wydatki od dochodów - uchwała rady miasta Bydgoszczy), zaspokojenie jakichkolwiek dodatkowych roszczeń wymaga zwiększenia dochodów miasta Bydgoszczy albo ograniczenia wydatków” - argumentował prezydent Bydgoszczy.
Bruski wskazał, że mając na uwadze te argumenty oraz konieczność utrzymania zaplanowanych w budżecie miasta wydatków w innych niż transport publiczny obszarach, spełnienie nawet części oczekiwań wymagałoby pewnych posunięć. Wymienił podniesienie cen biletów w komunikacji o 25 proc. czy likwidację ulgi dla seniorów, czy zmniejszenie pracy przewozowej skutkującej zmniejszeniem częstotliwości kursów autobusów i tramwajów.
Prezydent stwierdził, że „w związku z faktem, że prawa ekonomii nie podlegają negocjacjom - innych możliwości nie ma”. W związku z tym zwrócił się do protestujących o wskazanie władzom miasta, jakich decyzji oczekują.
Bruski dodał, że przede wszystkim w imieniu mieszkańców, zachęca do zaprzestania nielegalnego protestu i bezzwłocznego podjęcia pracy.
rau/ mam/