Zaprzysiężenie nowego rządu z premierem Donaldem Tuskiem na czele oznacza uruchomienie lawiny zmian w całej administracji. W pierwszej kolejności obejmie ona wojewodów i kuratorów oświaty - tu decyzje mają być bardzo szybkie.
Zapowiedział to, jeszcze przed objęciem urzędu premiera Donald Tusk. "Będziemy chcieli też w pierwszych dniach po powołaniu przez prezydenta (nowego rządu) nominować wojewodów. To konieczny warunek, aby dobrać także odpowiednio przygotowanych kuratorów i kuratorki" - mówił.
Wymiana wojewodów to pierwszy ruch każdego rządu, oni bowiem odpowiadają za wykonywanie polityki Rady Ministrów w województwie.
Zgodnie z ustawą o wojewodzie i administracji rządowej w województwie, wojewodę powołuje i odwołuje Prezes Rady Ministrów na wniosek ministra właściwego do spraw administracji publicznej. W tym przypadku na wniosek szefa MSWiA, którym został Marcin Kierwiński.
W sześciu urzędach wojewódzkich już od 2 listopada są wakaty. Z urzędu odeszli wówczas - w związku z uzyskaniem mandatu poselskiego: Władysław Dajczak – wojewoda lubuski, Łukasz Kmita – wojewoda małopolski, Ewa Leniart – wojewoda podkarpacki, Jarosław Wieczorek – wojewoda śląski, Artur Chojecki – wojewoda warmińsko-mazurski, Zbigniewa Bogucki – wojewoda zachodniopomorski.
Dymisję w listopadzie złożyli zresztą - o czym poinformował wojewoda mazowiecki Tobiasz Bocheński wszyscy wojewodowie. Jak wyjaśnił, miało to miejsce podczas pierwszego posiedzenia Sejmu nowej kadencji, kiedy dymisję składał premier Mateusz Morawiecki.
"Tego dnia również wszyscy wojewodowie i wicewojewodowie złożyli dymisje na biurko premiera" - dodał.
"Jestem w tej chwili w stanie dymisji, która czeka na rozpatrzenie przez premiera wraz z ministrem spraw wewnętrznych" - przekazał Bocheński.
Podkreślił, że jeśli nowo mianowany wojewoda będzie chciał, to z chęcią wypije z nim pożegnalną kawę, będzie życzył powodzenia i opuści urząd. Jednocześnie, w środę po zaprzysiężeniu nowego rządu, wojewoda mazowiecki skierował wniosek do premiera Donalda Tuska o "pilne" przyjęcie jego dymisji.
Odejścia wojewodów będą kamyczkiem, który ruszy lawinę. Jak już zapowiadał premier Tusk, zaraz po wojewodach dojdzie do zmiany kuratorów oświaty.
Zgodnie z Prawem oświatowym, kuratora - na wniosek wojewody - powołuje i odwołuje minister edukacji, który może odwołać kuratora oświaty także z własnej inicjatywy. W tym wypadku będzie to Barbara Nowacka.
Nowacka w dniu zaprzysiężenia rządu potwierdziła, że kuratorzy oświaty mogą się lada chwila spodziewać odwołania.
Dopytywana w TVN24, czy chodzi o wszystkich, powiedziała, że "kuratorzy oświaty byli wykonawcami politycznej woli ministra Czarnka, zajmowali się ściganiem dyrektorów szkół, nauczycieli - od ekstremum w stylu małopolskiej kurator, do kuratorów prawie niewidocznych".
"Zadeklarowaliśmy, że nie chcemy ludzi partyjnych w szkołach. Chcemy ludzi działających na rzecz szkół, więc tak, będzie wymiana kuratorów oświaty". Przy czym - jak zaznaczyła - są oni wybierani na drodze konkursu.
Kandydata na stanowisko kuratora oświaty wyłania się w drodze konkursu, a konkurs ten ogłasza i przeprowadza wojewoda. Ogłoszenie konkursu następuje nie później niż w ciągu miesiąca od dnia, w którym nastąpiło odwołanie kuratora oświaty. Do konkursu może przystąpić osoba, która posiada: wykształcenie wyższe i tytuł zawodowy magister, magister inżynier lub równorzędny; stopień nauczyciela mianowanego lub nauczyciela dyplomowanego; co najmniej siedmioletni staż pracy w charakterze nauczyciela.
Konkurs przeprowadza komisja konkursowa powołana przez wojewodę. Do czasu powołania na stanowisko kuratora oświaty osoby wyłonionej w drodze konkursu lub poza nim (taki przypadek zachodzi jeśli do konkursu nie przystąpił żaden kandydat albo nie wyłonił go konkurs) minister edukacji, po zasięgnięciu opinii wojewody, wyznacza osobę pełniącą obowiązki kuratora.
Oprócz kuratorów zmiany obejmą zapewne także inne działy tzw. administracji zespolonej, w skład której wchodzą m.in.: wojewódzcy komendanci straży pożarnej, policji, wojewódzcy inspektorzy farmaceutyczni, nadzoru budowlanego, geodezyjnego i kartograficznego, ochrony środowiska czy sanitarni.
W dalszej kolejności zmiany mogą zachodzić na szczeblu powiatowym. W sumie, jak wyliczają media, wymiana na stanowiskach może dotyczyć tysięcy urzędników.
js/
Czytaj też: