Wśród przyjętych przez Sejm poprawek do specustawy dot. koronawirusa znalazła się zmiana Kodeksu wyborczego, umożliwiająca głosowanie korespondencyjne osobom na kwarantannie i ponad 60-letnim.
Głosowanie nad nowelizacją ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych - jednej z trzech ustaw w ramach tarczy antykryzysowej - odbywało się w Sejmie w nocy z piątku na sobotę m.in. przy wykorzystaniu urządzeń elektronicznych.
Wśród przyjętych ostatecznie poprawek do ustawy znalazły się m.in. dwie zgłoszone przez klub PiS.
Jedna z nich dotyczy zmiany Kodeksu wyborczego i rozszerza zakres głosowania korespondencyjnego. Zakłada, że głosować korespondencyjnie będą mogli wyborcy "podlegający w dniu głosowania obowiązkowej kwarantannie, izolacji lub izolacji w warunkach domowych", a także ci "którzy najpóźniej w dniu wyborów skończyli 60 lat".
Inny zmieniony tą poprawką przepis zakłada, że głosowania korespondencyjnego nie będzie można przeprowadzać w obwodach zagranicznych, na statkach morskich, natomiast wyborcy ponad 60-letni zamiast głosowania korespondencyjnego będą mogli wybrać głosowanie przez pełnomocnika (tak jak niepełnosprawni).
Zamiar głosowania korespondencyjnego trzeba będzie zgłosić komisarzowi wyborczemu do 15 dnia przed wyborami, a jeśli ktoś jest na kwarantannie, do 5 dnia przed dniem wyborów.
Szczegóły głosowania korespondencyjnego w tym sposób i tryb otwierania kopert z głosami oddanymi korespondencyjne ma ustalać minister właściwy do spraw łączności (obecnie minister infrastruktury) w rozporządzeniu, po zasięgnięciu opinii szefa MSWiA, ministra zdrowia i PKW.
Posłowie opozycji nie kryli w czasie trwania głosowania oburzenia tą zmianą. "Trybunał Konstytucyjny w dwóch wyrokach wskazał, że istotne zmiany w Kodeksie wyborczym mogą być dokonywane najpóźniej pół roku przed pierwszą czynnością wyborczą, którą jest zarządzenie wyborów przez marszałka Sejmu. PiSu orzeczenia nie obowiązują" - zwracał uwagę Michał Szczerba (KO).
Odpowiedziała mu Joanna Lichocka (PiS). "Techniczne zmiany co do sposobu głosowania mogą być wprowadzane. PO wprowadza opinię publiczną w błąd" - napisała na Twitterze.
pś/aba