Szef KPRM Michał Dworczyk; Fot. PAP/Piotr Nowak
W czwartek doszło do zamieszania z zapisami na szczepienia przeciwko Covid-19. Rano szef KPRM, pełnomocnik rządu ds. programu szczepień Michał Dworczyk w RMF FM poinformował, że w nocy uruchomiono możliwość rejestracji dla osób 40+, które na początku roku zadeklarowały gotowość szczepienia w systemie informatycznym. Po dwóch godzinach minister oznajmił, że doszło do błędu, a czterdziestolatkowie powinni otrzymać terminy majowe.
Po południu na konferencji prasowej Dworczyk tłumaczył, że chodzi o grupę ok. 60 tys. czterdziestolatków, miała zgodnie z planem otrzymać terminy szczepienia w maju. "Aby nie marnowały się puste terminy, puste sloty w punktach szczepień, na których nie ma osób powyżej 60. roku życia zgłaszających się, podjęliśmy decyzję o uruchomieniu zapisów, o uruchomienie terminów dla osób, które rejestrowały się od stycznia poprzez formularz elektroniczny, deklarując gotowość do zaszczepienia. My od stycznia powtarzaliśmy, że jak będzie taki moment, jak będzie zbliżała się ich grupa wiekowa, we właściwym momencie te osoby dostaną priorytetową możliwość zarejestrowania się" - podkreślił Dworczyk.
"Uruchomiliśmy dzisiaj w nocy e-skierowania, które zostały wystawione dla tych osób, które się wcześniej zgłosiły w styczniu, w lutym czy w marcu, w wieku od 40 do 59 lat" - poinformował minister. "Łącznie takich osób zgłosiło się ok. 680 tys. Natomiast w tej grupie czterdziestolatkowie stanowią ok. 350 tys." - dodał.
Jak podkreślał, "założenie było takie, że te osoby zaczną być obdzwaniane dzisiaj od rana przez automat z propozycjami terminów szczepień, przy czym grupa czterdziestolatków miała otrzymywać propozycję na połowę i drugą połowę maja". "Niestety, w skutek błędu systemu, zaczęły być zapisywane te osoby również w kwietniu" - mówił szef KPRM.
"O tym jak jest dużo wolnych miejsc w niektórych miastach świadczy fakt, że są osoby, które dzisiaj rano rejestrując się otrzymały termin jeszcze na dziś, bądź na jutro" - przyznał Dworczyk. "Około 60 tys. czterdziestolatków otrzymało terminy na kwiecień" - podał.
Zapewnił, że wszystkie osoby, które zostały zapisany na kwiecień przez błąd systemu, dostaną propozycję terminów majowych; otrzymają taką informację już w piątek. Dodał jednak, że te osoby, które zapisały się na czwartek, czy na piątek na pewno będą mogły skorzystać ze szczepienia. "Nikt ich nie odwoła, dlatego że w ich miejsce byśmy już dzisiaj nie znaleźli nikogo innego, a naszym najlepiej pojętym interesem narodowym jest zaszczepienie jak najszybsze jak największej części populacji" - tłumaczył szef KPRM.
Jak mówił, osoby powyżej 40 lat, które były zapisane na szczepienie np. na połowę kwietnia dostaną informację o anulowaniu tego terminu i propozycję terminu majowego.
Minister wskazał, że dzięki kolejnej transzy szczepionek na początek kwietnia będzie można uruchomić dodatkowe poł miliona slotów.
"Teraz te sloty będziemy starali się wypełnić. Po pierwsze będziemy mobilizować punkty, by wszystkie osoby 60 plus przesuwać na terminy wcześniejsze. Po drugie, jeżeli się okaże, że to będzie niewystarczające, to rozważymy przyspieszenie uruchomienia zapisów rocznika 1962 z 12 kwietnia na wcześniejszy termin" - zapowiedział.
Dworczyk przyznał, że doszło też do innego błędu. "Drugie potknięcie związane jest z komunikacją, która zdecydowanie wczoraj powinna być bardziej efektywna, bo bez niej właśnie mieliśmy do czynienia z pewnym chaosem czy zdezorientowaniem części osób w wieku 40 i 50 lat i za te dwa potknięcia przepraszamy" - powiedział szef KPRM.
woj/