Renata Szczepańska, wójt gminy Cisna, na której terenie prawdopodobnie wilk pogryzł dwoje dzieci, ubolewa nad niedoskonałością przepisów prawnych. "Gmina ma 86 proc. lesistości. Jest typową gminą leśną - z nadleśnictwem, Bieszczadzkim Parkiem Narodowym - a niebezpiecznymi, dzikimi zwierzętami musi zajmować się wójt" - podkreśliła Szczepańska.

Według szeregu przepisów regulujących funkcjonowanie samorządu terytorialnego oraz ustawy o ochronie zwierząt organizacja odłowienia niebezpiecznego zwierzęcia jest zadaniem właściwej gminy.

Według świadków, we wtorek, 8-letnia dziewczynka została zaatakowana w miejscowości Strzebowiska w Bieszczadach. Natomiast w leżącej kilkaset metrów dalej wsi Przysłup zwierzę pogryzło 10-letniego chłopca. Bezpośrednio po zdarzeniu na miejscu pojawili się dzielnicowy oraz myśliwy, który posiadał zgodę na odstrzał wilka. Zwierzę zostało wytropione i zastrzelone.

Rzecznik Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie Łukasz Lis twierdzi, że pogryzienie nie jest typowym zachowaniem wilka. "W perspektywie nawet wieku nie było żadnego potwierdzonego ataku wilka na człowieka. Byłby to pierwszy taki przypadek. Jesteśmy zaskoczeni" - podkreślił. To, czy sprawcą ataku był rzeczywiście wilk, czy może mieszaniec, wyjaśnią badania genetyczne zwierzęcia.

Wójt Cisnej zapewniła, że gmina była przygotowana na możliwy atak wilka, bo dwa tygodnie wcześniej na tym terenie doszło do podobnego zdarzenia. "Mieliśmy decyzję na odstrzał tego wilka. Stąd też było silne czuwanie i szybka akcja; udało się go wyeliminować. Myślę, że jest to ten sam wilk" - podkreśliła Szczepańska.

W gminie Cisna nie tylko wilki są przyczyną kłopotów. Na podwórku jednej z mieszkanek pojawiły się dwa młode niedźwiedzie. Interweniowali pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego, którzy je odłowili.

Według Lasów Państwowych, w lasach Podkarpacia bytuje przeszło 680 wilków.

Źródło: Codzienny Serwis Informacyjny

woj/