Na szkoły dla dorosłych w 2013 r. samorządy otrzymały w subwencji oświatowej 1,8 mld zł. - Ile osób rozpoczyna, a ile kończy taką naukę? - pyta burmistrz Kowala
Na szkoły dla dorosłych w 2013 r. samorządy otrzymały w subwencji oświatowej 1,8 mld zł. - Ile osób rozpoczyna, a ile kończy taką naukę? - pyta burmistrz Kowala.
O przyjrzenie się efektywności wydatkowania środków na edukację dla dorosłych na przestrzeni minionych pięciu lat Eugeniusz Gołembiewski, wiceprezes Unii Miasteczek Polskich, zaapelował do Ministerstwa Edukacji Narodowej.
- Warto sprawdzić, ile osób rozpoczęło taką naukę, ile uzyskało jedynie świadectwo ukończenia, a ile zdało maturę - wskazywał burmistrz Kowala na jednym z posiedzeń Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.
Dla samorządów to istotny problem, bo związany z pieniędzmi. Zespół ds. edukacji KWRiST już nie raz zajmował się kwestią dotowania szkół niepublicznych i tzw. "martwych dusz", czyli słuchaczy, na których gmina ma obowiązek przekazywać dotację, choć ci w praktyce nie pojawiają się na zajęciach.
Jak wynika z danych MEN, w 2010 roku samorządom naliczono subwencję oświatową na 474 tysięcy słuchaczy szkół dla dorosłych, co dało w sumie kwotę 1 mld 341 mln zł. W 2011 i 2012 r. liczba słuchaczy rosła, a subwencja na ten cel sięgnęła 1,5 mld zł.
W 2013 roku było to już 1 mld 666 mln zł (529 tysięcy słuchaczy w systemie informacji oświatowej). W tym roku liczba słuchaczy spadła o 81 tys.; zmalała więc także subwencja - do poziomu 1,5 mld zł.
Chodzi w sumie o duże kwoty, stąd pytanie o efektywność pieniędzy wydawanych lub przekazywanych przez JST.
- Pięć ostatnich lat nie daje pełnego obrazu sytuacji, z tej prostej przyczyny, że od 1 września 2012 r. większość szkół dla dorosłych jest już wygaszana. Tak naprawdę za moment w systemie pozostaną tylko szkoły ogólnokształcące dla dorosłych, czyli szkoła podstawowa, gimnazja i licea ogólnokształcące - wskazuje Jacek Falkowski, zastępca dyrektora Departament Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego MEN.
Odsetek dorosłych, którzy kończą licea ogólnokształcące, od lat utrzymuje się mniej więcej na tym samym poziomie i wynosi około 50 proc. A według resortu ma być jeszcze lepiej.
- Z dużą pewnością wzrośnie procent osób kończących te licea, ponieważ wykształcenie średnie będzie konieczne do uzyskania dyplomu w zawodzie na poziomie technika - wyjaśnia dyrektor Falkowski.
Ale efektywność kształcenia w liceach dla dorosłych można też mierzyć zdawalnością matur - a ten odsetek jest niski i z roku na rok spada. W roku szkolnym 2007/2008 maturę zdało 15 proc. tych, którzy rozpoczęli naukę; w roku szkolnym 2011/2012 było to już tylko 8 proc. A to dlatego, że egzamin dojrzałości nie jest konieczny do ukończenia szkoły. Bardzo często pracodawcy wymagają wykształcenia średniego, a nie matury, dlatego słuchacze liceów dla dorosłych nawet nie zakładają, że do niej podejdą.
- Efektywność kształcenia dorosłych w liceach uzupełniających, liceach profilowanych, technikach, technikach uzupełniających była rzeczywiście bardzo niska. Ale te szkoły są w tej chwili wygaszane. W ich miejsce weszła nowa forma kształcenia - kwalifikacyjne kursy zawodowe - przypomina Jacek Falkowski.
Ministerstwo edukacji podkreśla, że przepisy o dotowaniu szkół niepublicznych już zostały zaostrzone (badana jest frekwencja), ale zapewnia, że to nie koniec działań na rzecz uszczelnienia systemu.
- Mamy zamiar rozpocząć wielką dyskusję i przygotowania do uporządkowania przepisów art. 80 i art. 90 ustawy o systemie oświaty - poinformował Przemysław Krzyżanowski, wiceminister edukacji na ostatnim spotkaniu zespołu ds. edukacji KWRiST.
/aba/
Serwis Samorządowy PAP