Potrzebne jest przywrócenie gminnych funduszy ochrony środowiska; transformacja energetyczna, powinna być wręcz zadaniem własnym gmin – uważa Krzysztof Iwaniuk, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP, wójt gminy Terespol (woj. lubelskie).
W rozmowie z Serwisem Samorządowy PAP samorządowiec ocenił, że programy "centralne", takie jak o Mój prąd, czy Czyste powietrze, same nie zadziałają równomiernie na terenie całego kraju.
"W mojej gminie na Lubelszczyźnie, na wschodzie Polski, z programu Czyste powietrze skorzystało kilka rodzin, a mamy 95 proc. kopciuchów" – powiedział szef ZGW RP. "Zamożność mieszkańców jest zróżnicowana, np. w obszarze metropolitarnym Warszawy i w gminie +daleko od szosy+. Dlatego potrzebne jest przywrócenie gminnych funduszy ochrony środowiska. Tym bardziej, że nowe wyzwania, tj. zielona Europa, czyste powietrze, transformacja energetyczna, powinno to być wręcz zadanie własne gmin" – podkreślił.
Iwaniuk zauważył, że gminy muszą działać długofalowo, a dzisiejszy brak nadwyżki utrudnia im realizację strategii. "Fundusze europejskie, które się pojawiają, one bardzo ładnie przyspieszają (działania) w wypełnianiu tej strategii" - zaznaczył.
Zdaniem samorządowca, problemem dla gmin pozostaje też wkład własny do projektów unijnych.
"W ramach dyskusji i opiniowania funduszy UE dla Lubelszczyzny, w której brało udział zdalnie 150 samorządowców, pojawiały się głosy +ale po co my mamy to opiniować, skoro nie będziemy mieli tam wkładu własnego+. Każdy rok niweluje nam nadwyżkę budżetową. Chcę zauważyć, że w woj. lubelskim na 219 miast i gmin, z Lublinem na czele, 140 należy do grupy gmin zmarginalizowanych. To jest taka skala" – podkreślił.
Według Iwaniuka w każdym regionie w Polsce "odległe gminy" są w podobnej sytuacji.
Zaznaczył, że samorządy oczekują na fundusze UE, ale jednocześnie namawiają ministra finansów i rząd na zmiany w ustawie o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Zdaniem samorządowca, szczególnie gminy są tu istotne, ponieważ pogłębiają się dysproporcje między nimi.
W opinii szefa ZGW RP, od 32 lat nie ma pomysłu na polską wieś, tymczasem "wszyscy nie wyjedziemy do największych miast", a jeśli obecny trend się utrzyma za kilkadziesiąt lat będą potrzebne "programy zaludniania niektórych części kraju", które będą znacznie droższe i kłopotliwe.
"Zrównoważony rozwój nie powinien być tylko hasłem, ale musimy o tym poważnie rozmawiać, żeby (sprostać) tym wyzwaniom, które są przed nami, przy pomocy funduszy regionalnych – bo one głównie są dostępne dla małych gmin wiejskich - czy też KPO (Krajowego Planu Odbudowy- red.), chociaż tam niewiele jest dla nas środków, jeżeli kiedyś zostaną dla nas odblokowane, bo na to liczymy” – zaznaczył.
kz/kic/