Wewnętrzne postępowanie CBA nie potwierdziło zarzutów wobec agentów w związku z decyzją sądu o niearesztowaniu marszałka Mirosława Karapyty
Wewnętrzne postępowanie CBA nie potwierdziło zarzutów lubelskiego sądu wobec funkcjonariuszy Agencji w związku z kwietniową decyzją tego sądu o niearesztowaniu podejrzanego o korupcję b. marszałka woj. podkarpackiego Mirosława Karapyty.
Informację taką zawiera pismo szefa CBA, skierowane w tej sprawie do przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa i zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Sądu Okręgowego w Lublinie. Jak podał rzecznik CBA Jacek Dobrzyński, szef Biura Paweł Wojtunik nie widzi podstaw do wszczęcia jakichkolwiek procedur dyscyplinarnych wobec funkcjonariuszy Biura.
Sprawa dotyczy reakcji CBA w sprawie związanej z niearesztowaniem Karapyty przez sąd. CBA wstąpiło o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec sędzi, która nie uwzględniła wniosku prokuratury o areszt wobec Karapyty i wyznaczyła kaucję w zamian za jego wyjście na wolność.
Wątpliwości Biura dotyczyły decyzji sądu i sposobu, w jaki została ona podjęta i zakomunikowana. Według CBA miało to naruszyć powagę i godność sądu i świadczyć o możliwym braku bezstronności.
W czerwcu rzecznik dyscyplinarny przy lubelskim sądzie odmówił wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec tej sędzi. Sędzia Piotr Morelowski zaprzeczył wtedy informacjom z notatek służbowych funkcjonariuszy CBA. Jak dodał, opisano w nich zdarzenia, które nie miały miejsca oraz domysły i nadinterpretacje faktów.
- Funkcjonariusze, sporządzając tej treści notatki, wprowadzili w błąd swojego przełożonego. Szef CBA, kierując pismo bez próby weryfikacji jakiejkolwiek, nagłaśniając jednocześnie medialnie ten problem, usiłował zdyskredytować rozstrzygnięcie sądu - powiedział.
Według notatek CBA sędzia przed ogłoszeniem postanowienia na korytarzu przed salą rozpraw, "z uśmiechem nawiązała krótki dialog z podejrzanym oczekującym na decyzję sądu", co miało być uchybieniem godności sędziego.
Morelowski powiedział, że z zapisu monitoringu z korytarza wynika, iż sędzia w sposób obojętny mija zarówno podejrzanego, jak i towarzyszących mu funkcjonariuszy CBA.
Według notatek CBA sędzia po ogłoszeniu postanowienia miała powiedzieć: "Podejrzany powinien być zadowolony". Morelowski wyjaśnił, że przeczą temu zeznania prokuratora, obrońcy i protokolanta.
Jeden z przesłuchanych funkcjonariuszy CBA stwierdził, że to podejrzany po ogłoszeniu postanowienia powiedział: "Jestem zadowolony", a trzej pozostali twierdzą, że tego rodzaju sformułowanie padło z ust sędzi.
W notatce innego funkcjonariusza CBA zawarto stwierdzenie, że sędzia "stwarzała pozory" i "nie zapoznawała się z materiałami". Przesłuchany funkcjonariusz powiedział, że wysnuł taki wniosek, bo w czasie przerwy na sali rozpraw nie paliło się światło.
- W tym czasie na sali rozpraw nikogo nie było, to i światło się nie paliło. Sędzia przebywała w pomieszczeniu piętro wyżej - replikował Morelowski.
Także rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie Artur Ozimek mówił, że treść notatek funkcjonariuszy CBA wskazuje na poważne braki w zakresie procedury karnej - mylą oni pojęcia: postanowienia i wyroku sądu, stosowanie aresztu z wymiarem kary.
W piśmie, o którym w poniedziałek poinformował Dobrzyński, szef CBA informował, że wewnętrzne postępowanie Biura Kontroli i Spraw Wewnętrznych CBA nie potwierdziło zarzutów stawianych funkcjonariuszom.
W trakcie postępowania zapoznano się z dokumentami postępowania wyjaśniającego przeprowadzonego przez rzecznika dyscyplinarnego Sądu Okręgowego w Lublinie. Ponownie skonfrontowano i zweryfikowano relacje funkcjonariuszy z przebiegu rozprawy.
Dobrzyński dodał, że na ich prośbę podjęto decyzję o przeprowadzeniu badań na tzw. wykrywaczu kłamstw.
- Badania zostały przeprowadzone przez bezstronnych i niezależnych od CBA ekspertów. Ich wyniki jednoznacznie wskazuje na to, że funkcjonariusze dokumentując pisemnie oraz przedstawiając ustnie przebieg rozprawy mówili prawdę - podkreślił rzecznik Biura.
Według CBA złożone przez nich wyjaśnienia okazały się bezsprzecznie spójne i wzajemnie się uzupełniające.
- W związku z tym szef CBA nie widzi żadnych podstaw do wszczęcia jakichkolwiek procedur dyscyplinarnych wobec funkcjonariuszy CBA, a ich postawę i reakcję uważa za właściwe - dodał Dobrzyński.
Podkreślił, że Biuro nie ocenia decyzji sędzi w sprawie niearesztowania Karapyty ani też postępowania wyjaśniającego sądu w Lublinie.
- Postępowanie wyjaśniające jest odpowiedzią na wystąpienie rzecznika sądu oraz zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Sądu Okręgowego w Lublinie dyskredytujące działanie funkcjonariuszy CBA - dodał.(PAP)