25-letni radny został powołany do wojska, bo skreślono go z listy studentów. Jest to skutek ewidentnej luki w prawie - uważa Irena Kurszewska, przewodnicząca PO w Świnoujściu
Radny Platformy Obywatelskiej w Świnoujściu został powołany do wojska, bo skreślono go z listy studentów. - Jest ewidentna luka w prawie. Pracodawca nie przewidział, że radnym może zostać młody człowiek, który nie jest jeszcze absolwentem szkoły wyższej - mówi Irena Kurszewska, przewodnicząca PO w Świnoujściu.
Marcin Mireński, 25-letni radny Platformy Obywatelskiej w Świnoujściu, został powołany do wojska. Starał się o odroczenie z powodu pełnienia funkcji radnego, ale nie udało się. 8 maja br. radny ma zgłosić się w Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej w Ustce na 3-miesięczne szkolenie. Potem dostanie przydział do jednostki, gdzie będzie służył kolejne 6 miesięcy.
- Musiałem stawić się w WKU w Świnoujściu 13 kwietnia w piątek, podczas gdy tego dnia mieliśmy ważną sesję rady miasta, a po niej komisję rewizyjną nad udzieleniem absolutorium budżetu - mówi Marcin Mireński. - Pojechałem do WKU z zamiarem przełożenia rozmowy - chciałem wyjaśnić moją sytuację w poniedziałek 16 kwietnia. Pan wypisał mi wezwanie do odbycia służby wojskowej i kazał się podpisać. Odmówiłem.
W poniedziałek radny Mireński udał się z przewodniczącym rady miasta do WKU. Komendant zapowiedział, że radny może pogodzić służbę w wojsku z zajęciami radnego - będzie puszczał go na sesje rady. - Praca radnego i zarazem sekretarza PO w powiecie to spotkania z posłami i wyborcami, przygotowanie się do głosowania nad kilkunastoma czy kilkudziesięcioma uchwałami - mówi Mireński.
Radny Mireński miał wcześniej odraczaną służbę, bo studiował. Pech chciał, że przerwał studia w marcu br. i spotkał się z błyskawiczną reakcją. Ustawodawca przewiduje, że jedynie posłowie i senatorowie nie mogą być powoływani do wojska na czas pełnienia mandatu. Jedynym przypadkiem, kiedy można odroczyć powoływanie polityków samorządowych, jest moment, gdy są już żołnierzami rezerwy.
Komendant WKU zaleca, by radny przyjął bilet i złożył odwołanie. - Tyle mówi się o tym, żeby młodzi angażowali się w sprawy społeczne i samorządowe, a kiedy taki przypadek ma miejsce, to nie uwzględnia się tego - ubolewa Irena Kurszewska, przewodnicząca PO w Świnoujściu. - Pan Marcin napisał wniosek o odroczenie, bo jest możliwość odroczenia służby z ważnych przyczyn osobistych na 12 miesięcy. Będę też namawiała go, by niezwłocznie napisał odwołanie.
- Sprawowanie mandatu radnego to też powinność społeczna - tak samo, jak odsłużenie wojska - mówi przewodnicząca PO. - W mojej ocenie komendant powinien pozwolić mu spokojnie sprawować mandat. Pan Marcin, jako młody człowiek, wykazał się dużą odpowiedzialnością w pełnieniu mandatu radnego. Może komuś to przeszkadza? Może ktoś woli, żeby nie było na sesji jego krytycznego głosu?
Anna Śliwka
a.sliwka@pap.pl