Zabytkowy, drewniany krzyż na prywatnej działce w Wielkopolsce stał się przedmiotem sporu między rolnikami, a muzealnikami. Za zaniedbanie zabytku na właścicieli posesji nałożono 20 tys. zł grzywny, ci płacić nie chcą. Zdaniem szefowej kaliskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Poznaniu Beaty Matusiak, krzyż trzeba przekazać w darowiźnie gminie, parafii lub muzeum.
"Na dziś nikt z oficjalnym wnioskiem w tej sprawie do nas nie wystąpił" - mówi Serwisowi Samorządowemu PAP sekretarz gminy Kobylino Mirosław Sikora. "Poza tym sprawa ewentualnego przejęcia krzyża nie byłaby tylko decyzją burmistrza, musiałaby się wypowiedzieć rada gminy" - dodaje.
Tymczasem w ocenie dyrektor delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków działania muszą być szybkie żeby nie narobić większych szkód; obiekt niszczeje i wymaga pilnego odnowienia. Kolejne zniszczenia pociągną za sobą ogromne koszty.
Sprawa dotyczy zabytkowego krzyża drewnianego o wysokości 4 metrów z 1864 r. autorstwa Franciszka Nowaka z Raszew. Obiekt został wpisany do rejestru zabytków na podstawie decyzji Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Lesznie z 16 listopada 1989 r.
Krzyż stoi przy drodze na prywatnej działce o pow. 3 ha w Nepomucenowie w pow. krotoszyńskim. Właścicielami ziemi są Marzena i Hubert Serek, którzy twierdzą, że krzyż nie jest ich własnością.
"W dokumentach dotyczących nabycia prawa własności brakuje jakiejkolwiek wzmianki na temat przydrożnego krzyża i jego przynależności do właściciela gruntu" - powiedzieli PAP.
Zdaniem Beaty Matusiak z treści księgi wieczystej wynika, że małżonkowie są właścicielami ziemi oraz posadowionego na niej krzyża.
"Właściciele nieruchomości, uprzednio też rodzina, od momentu wpisu do rejestru zabytków, tj. od 1989 r. wiedzieli, że są właścicielami zabytku. Członek rodziny, będący wówczas właścicielem nieruchomości, brał udział w procedurze wpisu do rejestru tego krzyża" – zapewniła w rozmowie z PAP konserwator zabytków.
Szansa na załatwienie sprawy pojawiła się w 2003 r., kiedy znowelizowano Ustawę o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Zgodnie z wprowadzonymi zmianami Serkowie mieli trzy lata na podjęcie decyzji o rezygnacji z prawa własności do krzyża.
"Ponieważ tego nie zrobili, muszą się nim opiekować zgodnie z wytycznymi konserwatora zabytków" - stwierdziła Matusiak.
W 2020 r. inspektor z kaliskiej delegatury przeprowadził kontrolę stanu krzyża. W sporządzonym protokole podkreślił, że krzyż jest zaniedbany i trzeba poddać go renowacji. Na kontrolę powrócił rok później. Okazało się, że nic nie zrobiono. Dlatego nałożono na nich karę łączną w wysokości 20 tys. zł.
"Nałożenie grzywny wynika z faktu odmowy podejmowania przez nich jakichkolwiek działań mających na celu poprawę stanu zachowania drewnianego krzyża" – powiedziała Matusiak.
Dodała, że małżonkowie powinni byli podjąć współpracę z państwowymi organami ochrony zabytków.
"Przecież mogą występować o środki finansowe na ochronę zabytków, które są zabezpieczone w budżetach samorządu gminy, powiatu, województwa oraz w budżecie Wielkopolskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków oraz Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego" – wyjaśniła.
Wskazała, że mogliby też przekazać krzyż w darowiźnie na rzecz gminy, parafii lub muzeum.
Dyrektor Muzeum Regionalnego im. Hieronima Ławniczaka w Krotoszynie Piotr Mikołajczyk powiedział PAP, że instytucja przyjmuje darowizny.
"W naszych zbiorach są zabytki związane z przydrożnymi kapliczkami i krzyżami. Bardzo często tego typu sprawami zajmują się samorządy sołeckie. Wiele takich zabytków wyremontowano samodzielnie, a jeżeli zabytek był w kiepskim stanie, to przekazywano nam do muzeum. W jego dotychczasowym miejscu stawiano replikę" - wyjaśnił.
Właściciele ziemi z krzyżem poczuwają się do obowiązku zapłacenia nałożonej na nich kary grzywny. Pod koniec lutego za pośrednictwem ministra kultury złożyli do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego skargę na działania Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Poznaniu delegatura w Kaliszu.
W sprawie toczy się jeszcze jedno postępowanie, dotyczące ustalenia właściciela krzyża. Sprawą ma zająć się Naczelny Sąd Administracyjny, gdzie trafiło odwołanie od decyzji sądu administracyjnego. Warszawski sąd oddalił ich skargę uznając, że właścicielem krzyża są państwo Serek.
js/ bak/