Gminy, które pozwalają sobie tak znacznie zmieniać krajobraz powinny mieć z tego więcej korzyści - mówi o elektrowniach wiatrowych burmistrz Korsz, Ryszard Ostrowski
Gminy, które pozwalają sobie tak znacznie zmieniać krajobraz powinny mieć z tego więcej korzyści - mówi o elektrowniach wiatrowych burmistrz Korsz, Ryszard Ostrowski.
Na terenie gminy powstaje duża elektrownia wiatrowa - czy mieszkańcy mieli obawy związane z tą inwestycją?
Ryszard Ostrowski, burmistrz Korsz: Elektrownia wiatrowa jest już w trakcie budowy. Według planów do końca września przyszłego roku na terenie gminy ma stanąć 35 turbin o łącznej mocy 70 MW. Nie było co do tego zastrzeżeń ze strony mieszkańców. Spotykałem się z gospodarzami i udało mi się ich pozytywnie nastawić do tej inwestycji. Rolnicy odniosą przecież z tego korzyści finansowe z tytułu czynszów dzierżawnych.
Pan jako szef gminy zabiegał o tę inwestycję?
- Widziałem jak to wygląda w Margoninie, gdzie też działają farmy wiatrowe. Dzięki tej inwestycji coś tam drgnęło, jeżeli chodzi o hotele i turystykę, bo wiatraki to też ciekawostka. Mam nadzieję, że w naszym przypadku będzie podobnie. Już się zgłosił inwestor, który chciałby wybudować u nas fabrykę turbin do elektrowni wodnych.
Czyli ekologia to też korzyści materialne?
- Dbamy o świadomość ekologiczną mieszkańców, inwestujemy z myślą o ochronie środowiska - m.in. poprowadziliśmy kanalizację tam, gdzie jej do tej pory nie było. Planujemy te prace dalej, ale musimy mieć na to środki. Właśnie te elektrownie wiatrowe dadzą nam fundusze na niezbędne przedsięwzięcia.
Jakiego rzędu są to korzyści?
- Jesteśmy gminą niebogatą i każda dodatkowa złotówka jest dla nas bardzo ważna. W przypadku elektrowni wiatrowych podatek szacowany jest na 2 - 2,5 mln zł rocznie. To dla nas bardzo duży zastrzyk gotówki, dzięki któremu będziemy mogli gminę dalej rozwijać. A potrzeb jest wiele.
Wieża, fundament, kable - to wszystko obarczone jest podatkiem. Szkoda, że turbiny wiatrowe już nie - gminy, które pozwalają sobie tak znacznie zmieniać krajobraz powinny trochę więcej z tego mieć. Ale to jest już w gestii ustawodawcy.
Ale wiatraki to nie wszystko?
- Mamy strategię rozwoju gminy, w której jest dział poświęcony energii odnawialnej. Pomagamy w tej kwestii, jak możemy. Na terenie farmy trzody chlewnej w Bykowie ma być budowana bioelektrownia o mocy 1,5 MW. Oprócz tego powstaną dwie czy trzy elektrownie wodne. To są prywatne inwestycje, ale gmina im sprzyja, przygotowuje odpowiednie dokumenty. Pod jedną z elektrowni sprzedaliśmy gminną działkę, którą był zainteresowany inwestor.
Ostatnio PKP zwróciło się do nas z pomysłem wybudowania dość dużej biogazowni, o mocy 5 MW. To byłaby szansa na duży zbyt dla producentów rolnych. Zorganizowaliśmy już spotkania i nastawienie rolników było pozytywne, padły wstępne deklaracje dostarczania surowca do takiej elektrowni.
Dlaczego właśnie ekologia?
- Gmina Korsze leży na Mazurach, ale nie ma u nas jezior, dlatego nie możemy liczyć na rozwój w kierunku turystyki. Wiatraki przynoszą bezpośrednie korzyści finansowe gminie, biogazownie pomogą rozwiązać sprawę zagospodarowania odpadów zwierzęcych, rolnikom dadzą miejsce zbytu produktów rolnych.
Dziękuję za rozmowę.
Gminy, które sprzyjają pozyskiwaniu energii ze źródeł odnawialnych, zapraszamy do przesyłania na adres samorzad@pap.pl opisów przeprowadzonych przy ich aprobacie inwestycji z tego zakresu.
/aba/