W Ostrowie Wielkopolskim dzięki selektywnej zbiórce i specjalnej lini do sortowania odpadów udaje się odzyskać aż kilkanaście procent odpadów wyrzucanych przez mieszkańców
300 kilogramów śmieci „produkuje” rocznie statystyczny Polak. W Ostrowie Wielkopolskim dzięki selektywnej zbiórce i specjalnej lini do sortowania odpadów udaje się odzyskać aż kilkanaście procent odpadów wyrzucanych przez mieszkańców – to bardzo dobry wynik – podkreśla Ewa Róg, członek Zarządu spółki MZO SA.
W sortowni pracuje 12 osób, linię obsługuje 8 pracowników. Z nieposegregowanej góry śmieci wydobywają wszystko, co nadaje się do recyklingu. I tak do specjalnych pojemników trafia szkło (osobno białe i kolorowe), makulatura ( dzielona na gazetową, karton i zmieszaną) i odpady z tworzyw sztucznych. Tych jest najwięcej. Jak się okazuje firmy zajmujące się recyklingiem wiele z tych tworzyw potrafią „wyczarować”. Z pociętego PETa, skruszonego i zmieszanego z innym tworzywem powstają np. plastikowe szufle do odgarniania śniegu.
„W dzielnicach domków jednorodzinnych mieszkańcy otrzymują worki zielone na szkło i żółte – na pozostałe odpady. Osiedla podzielono na 15 regionów. Zimą odpadów jest mniej – około 600 – 700 worków, latem więcej nawet do 1300. Worki mają indywidualne kody przypisane każdemu gospodarstwu domowemu” – dodaje Ewa Róg.
W przypadku nieprawidłowości – Miejski Zakład Oczyszczania wysyła do właściciela list z instrukcją.
Na terenie miasta w zabudowie wielorodzinnej są pojemniki do selektywnej zbiórki odpadów.
MZO przypomina, że zupełnie nieodpłatnie można przywieźć na plac przy ulicy Wiejskiej tzw. odpady wielkogabarytowe nieszkodliwe – np. meble. Za niebezpieczne – trzeba zapłacić. MZO uczula, by nie wrzucać do koszy lekarstw, strzykawek czy baterii. Lekarstwa można pozostawić w aptece, pojemniki na baterie są m.in. we wszystkich ostrowskich szkołach. Potem trafiają do utylizacji.
Sylwia Nowicka
Biuro ds kontaktów zewnętrznych GK Holdikom SA