Czytam uchwałę PKW i nie widzę zadań urzędników wyborczych; po co oni są, skoro nawet to, co jest wyraźnie przypisane do ich obowiązków, zrzuca się na urząd - komentują Czytelnicy
Czytam uchwałę PKW i właściwie nie znajduję tam zadań dla urzędników wyborczych; po co jest ten urzędnik, skoro nawet to, co jest wyraźnie przypisane do jego obowiązków, zrzuca się na urząd - komentują Czytelnicy.Państwowa Komisja Wyborcza w odpowiedzi na wątpliwości marszałka województwa pomorskiego stwierdziła, że obowiązkiem marszałka - a także wójta i starosty - jest druk i dostarczenie kart do głosowania komisjom obwodowym. Czytaj:
Kto drukuje karty?„Zapytam ponownie, po co jest ten urzędnik wyborczy, skoro nawet to, co jest wyraźnie zapisane, że należy do jego obowiązków, zrzuca się na urząd” – komentuje
Rafał.
„Coraz mniej rozumiem, od czego jest urzędnik wyborczy. Dostanie ponad 12 tys. za wybory, a cała praca po stronie samorządu” – wytyka
MK. „Poprzedni urzędnicy za pracę dostali od KBW ok. 1 tys. Może czas przyznać dodatkowe wynagrodzenie dla pracownika z jst, który rzeczywiście wykona całą pracę - ogromną pracę” – proponuje.
Annica z kolei pisze: „Z zakresu obowiązków onego urzędnika: 8) zapewnienie wykonania kart do głosowania oraz dostarczenie kart do głosowania właściwym obwodowym komisjom wyborczym ds. przeprowadzenia głosowania w obwodzie, w sposób ustalony odrębną uchwałą Państwowej Komisji Wyborczej”. I dopytuje: „Czyli, tak z ichniego języka na nasz - czym jest owo zapewnienie wykonania?”.
A
były urzędnik wyborczy zgłasza: „Proszę w takim razie konkretnie wymienić taksatywnie, co należy do obowiązków "urzędnika wyborczego". Chyba tylko, jak z tego wynika, reprezentowanie i kontrolowanie tego, co mieliby, a raczej nie będą, za niego wykonywać pracownicy urzędu gminy”.
We wtorek przewodniczący PKW Wojciech Hermeliński powiedział dziennikarzom, że wybory samorządowe są najtrudniejsze, ale według niego zostaną przeprowadzone zgodnie z planem. Czytaj:
Szef PKW optymistąW komentarzach Czytelnicy również narzekają na zamieszanie związane z urzędnikami wyborczymi i ich zakresem obowiązków.
OldestWomen przypomina, że do zadań urzędników wyborczych należy m.in. wykonywanie czynności związanych z powoływaniem obwodowych komisji wyborczych, w zakresie określonym odrębną uchwałą Państwowej Komisji Wyborczej.
„Czytam uchwałę PKW w tym zakresie i właściwie nie znajduję tam zadań dla urzędników wyborczych poza odebraniem od pracownika urzędu wykazu zgłoszonych kandydatów (przygotowanego i zweryfikowanego przez urząd gminy - co się nazywa przyjmowanie zgłoszeń za pośrednictwem urzędu gminy) i pośrednictwa w przekazaniu komisarzowi wyborczemu informacji o przyczynach nieuwzględnienia zgłoszenia kandydata (co może nie wystąpić), jakby urząd tej informacji nie mógł przekazać bez pośrednictwa” – pisze OldestWomen.
Według niej okrajanie obowiązków urzędników wyborczych wynika z oszczędności środków przewidzianych na wybory.
„Po prostu nie pozwolą zarobić urzędnikom wyborczym!” – ocenia. I przypomina: Urzędnik wyborczy otrzymuje 1/20 przewidzianego miesięcznego wynagrodzenia za każdy dzień, w którym wykonuje pracę związaną z wyborami, nie więcej niż ok. 4450 zł.
„Musi zatem wykonywać jej jak najmniej, żeby środki nie były wykorzystywane. A zadania zrealizuje, tak jak dotąd, urząd gminy za pieniądze, które zechce mu dać Biuro Wyborcze (…). W ten sposób w budżecie wyborczym kasy wystarczy, a gminy jak zawsze zrobią wybory, dokładając do nich półdarmową lub darmową pracę swoich pracowników” - wskazuje.
„Ciekawe, kto będzie szkolił gminną obsługę biurowo-techniczną Urzędnika Wyborczego i Komisarza Wyborczego oraz kto za to im zapłaci i z czyich pieniędzy?” – zastanawia się natomiast Czytelnik podpisany jako
Obsługa techniczna.
„Właśnie. Urzędnicy już pierwszą wypłatę dostali i to sporo, choć jeszcze nic nie zrobili. Co niektórzy w ogóle nie mają pojęcia o wyborach. A w wytycznych i tak cała robota należy do urzędu gminy” – żali się
Ania75.
"To wszystko jest bardzo proste. Wszędzie tam, gdzie jest mowa o urzędniku wyborczym, należy dopisać: "rękoma pracowników urzędu". I już się będzie wszystko zgadzało" - ironizuje
Annica.
„Byłem przy wyborach od 1990 roku. Takiego bałaganu jak jest teraz nie było” – skwitował w komentarzu
Samorządowiec.
Ale
Ewelina podsumowuje: „Ja też jestem optymistką. Można sobie na takie myślenie pozwolić, kiedy się wie, że w samorządach są ludzie odpowiedzialni i z doświadczeniem i "pociągną" te wybory. Brawo my!”.
aba/