Brwinów odwiedził Matthieu Wierusz-Kowalski, którego ojciec Benedykt urodził się w brwinowskim pałacu w 1934 r.
W historii Brwinowa najbardziej znany jest Tadeusz Wierusz-Kowalski (1870-1928), który zakupił w 1909 r. od Stanisława Wilhelma Lilpopa północną część dóbr brwinowskich. Wpisał się w historię Brwinowa poprzez swoje zaangażowanie m.in. w budowę szkoły podstawowej (dzisiejszej SP nr 1) oraz w utworzenie i wyposażenie ochotniczej Straży Ogniowej. Wzniesiony przed I wojną światową pałac stał się podwarszawską rezydencją nie tylko samego Tadeusza, lecz także jego krewnych.
W 1934 r. zamieszkała w Brwinowie rodzina jego bratanka Michała i tutaj też w grudniu urodził się Benedykt, ojciec Matthieu. Dwa lata później do czworga rodzeństwa dołączyła Teresa. Dla powiększającej się rodziny z gromadką małych dzieci Brwinów był wygodnym miejscem zamieszkania – do czasu gdy Michał awansował i został wiceministrem rolnictwa i reform rolnych. Absorbująca praca w stolicy spowodowała, że rodzina przeniosła się do Warszawy. Wybuch drugiej wojny światowej zmienił wszystko. Michał przedostał się na Zachód, a jego żona Krystyna pozostała z szóstką dzieci w okupowanej Polsce. Ich losy to temat na dłuższe opowiadanie. W każdym razie nie powrócili już do Brwinowa, ale w archiwum rodzinnym zachował się rysunek przedstawiający pałac.
– Z wielkim wzruszeniem mogłem wejść do tego domu, którego obraz mam przed oczami od dziecka dzięki szkicowi wykonanemu przez mojego pradziadka Jerzego Żółtowskiego – tak opisywał Matthieu Kowalski swoje pierwsze wrażenia. Kilkugodzinna wizyta w Brwinowie, a także spotkanie z zastępcą burmistrza Jerzym Wysockim oraz noszącym to samo nazwisko Rafałem Wierusz-Kowalskim pochodzącym z innej linii rodu było okazją do rozmów o wielu ciekawych wątkach historii. Ponieważ Matthieu Wierusz-Kowalski nie zna języka polskiego, tłumaczką była Maria Werner-Mickiewicz, wnuczka profesora Wacława Wernera. Gość ze Szwajcarii odkrył z nią pewne powiązania – ich przodkowie byli polskimi fizykami, studiowali za granicą, m.in. w Getyndze i Fryburgu, a po odzyskaniu niepodległości uczestniczyli w tworzeniu wydziałów politechniki na Uniwersytecie Warszawskim i na Politechnice Warszawskiej. Matthieu Kowalski obiecał, że po powrocie do Szwajcarii postara się odszukać więcej informacji na ten temat. Tymczasem jako prawnuk brata Tadeusza Wierusz-Kowalskiego stąpał po tych samych schodach, wyglądał przez te same okna i spędził kilka godzin w tych samych murach, które dla jego ojca były pierwszym domem rodzinnym. Po pałacu oprowadzały gościa dyrektor Anna Sobczak i Anna Żaczek-Siwczuk z Gminnego Ośrodka Kultury w Brwinowie.
– Bardzo wzruszające jest dla mnie to, że dom ten został w ten sposób odrestaurowany dzięki gminie Brwinów i nadal żyje aktywnie poprzez kulturę. Historia tego domu jest bliska mojemu sercu, ponieważ jest częścią moich polskich korzeni – podsumował swoją wizytę w Brwinowie Matthieu Wierusz-Kowalski. Odwiedził też warszawskie Powązki, gdzie w grobie rodzinnym spoczywają obok siebie jego pradziadek Józef oraz stryjeczny pradziadek Tadeusz, ten związany z historią Brwinowa.