Burmistrz Kleczewa (woj. wielkopolskie) Mariusz Musiałowski poinformował, że otrzymał anonimowy list z pogróżkami napisany na fakturze za energię elektryczną. Samorządowiec zapowiedział, że nie zgłosi sprawy policji.
Burmistrz Musiałowski poinformował w sobotę w mediach społecznościowych, że choć list z pogróżkami był anonimowy, to nie byłoby problemu z ustaleniem jego autora.
"Osoba, która napisała pogróżki, była do tego stopnia roztargniona (albo oszczędna), że napisała je na odwrocie ostatniej strony faktury za energię elektryczną... Dzięki temu widać doskonale chociażby numer faktury" – wskazał samorządowiec.
Burmistrz podkreślił, że docenia gospodarność autora anonimu. "Ale pisząc do mnie pogróżki następnym razem poświęć proszę jedną, czystą kartkę A4" – dodał.
Do wpisu na Facebooku Musiałowski dołączył zdjęcie fragmentu listu.
"Nie chce nikomu narobić kłopotów dlatego tym razem przyjmijmy, że się jednak nie wystraszyłem i nie boję" – napisał burmistrz informując, że nie zgłosi sprawy policji.
szk/ ozk/ kic/