Zastąpienie w ciągu najbliższych dwóch lat Elektronicznej Platformy Usług Administracji Publicznej (ePUAP) przez system gov.pl zapowiedział podczas debaty Serwisu Samorządowego PAP poświęconej e-administracji Marek Zagórski, sekretarz stanu w KPRM, pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa.
Pytany o perspektywę czasową przeniesienia wszystkich funkcjonalności dostępnych obecnie na platformie ePUAP do systemu gov.pl Marek Zagórski odpowiedział: „To się już dzieje. Część transakcyjna systemu gov.pl już jest rozbudowywana. Jest to proces płynny, który potrwa jakieś dwa lata, może nieco więcej. Chcemy, by ta migracja była maksymalnie neutralna dla użytkowników i dlatego ten proces będzie stopniowy. Na pewno nie będzie tak, że jednego dnia przesiądziemy się na nowe rozwiązanie” – podkreślił.
Według Zagórskiego nowa platforma teleinformatyczna przeznaczona do obsługi kontaktów obywateli ze wszystkimi jednostkami administracji publicznej będzie wydajniejsza od obecnie używanej.
Odnosząc się do kwestii zgłaszanych przez użytkowników ePUAP różnego rodzaju awarii systemu, Zagórski powiedział: „Trzeba pamiętać, że platforma ePUAP ma już trochę lat. Ale też wiele błędów, które się jej przypisuje, jest w istocie gdzie indziej. System jest monitorowany i jego sprawność jest całkiem duża” – zaznaczył. „Co do zasady awaryjność naszych systemów jest bardzo niska. To nie znaczy, że nie zdarzają się awarie, lub takie sytuacje, gdy zainteresowanie użytkowników czasowo przekracza możliwości serwerów, jednak dostępność rejestrów państwowych wynosi 99,7 proc. Można zatem powiedzieć, że system działa niemal bezawaryjnie” – dodał.
Zagórski zapowiedział, że dalszy rozwój rozwiązań z zakresu e-administracji będzie się skupiał na dwóch kluczowych kwestiach: wydajności systemu oraz uproszczeniu procesów administracyjnych dla obywateli.
„Jeśli chodzi o jakość (e-administracji – PAP) mierzoną poziomem ergonomii i zadowolenia użytkowników, mamy jeszcze dużo do zrobienia” – stwierdził Zagórski. „Mamy dobrze działające poszczególne usługi. Modelowym przykładem jest Twój e-PIT w ramach e-urzędu skarbowego. Interakcja obywatela z tą usługą jest potrzebna tylko raz i tylko wtedy, gdy uzna on to za niezbędne, natomiast reszta (procesu – PAP) odbywa się w tle. To jest model, do którego chcemy dążyć. Chcemy doprowadzić do sytuacji, w której obywatele korzystający z usług e-administracji będą sprawę inicjowali, natomiast potem wszystko będzie się już odbywało w tle”.
Zdaniem Zagórskiego wprowadzenie w życie tej filozofii na poziomie całej e-administracji „wymaga przejścia na kolejny etap w stosunku do tego, na którym jesteśmy dzisiaj. Dotychczas koncentrowaliśmy się na obniżeniu poziomu awaryjności naszych rozwiązań, po drugie na zbudowaniu maksymalnie licznego grona użytkowników – dziś mamy już np. 9,5 mln profili zaufanych, podczas gdy w 2016 roku startowaliśmy z poziomu 400 tys. Jakość usług się poprawia, a świadomość urzędów, że warto stawiać na rozwiązania cyfrowe rośnie. Natomiast teraz musimy przejść na etap, na którym będziemy obsługiwać nie tyle poszczególne zdarzenia i usługi, co całe procesy życiowe. Chodzi nam o to, żeby obywatel proces tylko inicjował, a potem wszystko żeby się odbywało w tle, żeby nie musiał poświęcać zbyt wiele czasu na kontakty z administracją” – stwierdził Zagórski.
W podobnym tonie wypowiadał się kolejny uczestnik debaty Jan Maciej Czajkowski, współprzewodniczący Zespołu Społeczeństwa Informacyjnego Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.
„Pandemia wymusza działania w kierunku cyfryzacji i trzeba ten czas dobrze wykorzystać” – stwierdził. „Natomiast chciałbym apelować o całościowe patrzenie na administrację i nie dzielenie jej na samorządową i rządową, ponieważ procesy administracyjne z reguły przechodzą przez wszystkie poziomy administracji. Są zadania, które zaczynają się w samorządzie, a kończą w administracji rządowej, potem często wracają do samorządu lub trafiają do administracji specjalnych. To jest złożona infrastruktura, która stanowi jeden system” - dodał.
Czajkowski podkreślił potrzebę stworzenia ujednoliconego modelu danych dla całej administracji oraz wypracowania uniwersalnego standardu metadanych, który pozwoli na automatyzację maksymalnie dużej części procesów administracyjnych. Zwrócił też uwagę na konieczność wypracowania systemowego mechanizmu edukacyjno-szkoleniowego, który przyczyniałby się do rozwoju kompetencji cyfrowych wszystkich użytkowników systemu – zarówno po stronie urzędów, jak też wśród obywateli.
Monika Krasińska, dyrektor Departamentu Orzecznictwa i Legislacji w Urzędzie Ochrony Danych Osobowych zwróciła uwagę na wyzwania wynikające z upowszechnienia cyfrowych rozwiązań w administracji.
„Przenoszenie usług do sieci niesie ze sobą szereg ryzyk. Idzie za tym dodatkowa odpowiedzialność po stronie prawodawcy za stworzenie transparentnych rozwiązań prawnych (…) Chodzi o to, żeby z przepisów prawa wynikało, na jakich zasadach nasze dane są przetwarzane przez administrację publiczną. Aby ten proces nie wynikał wyłącznie z funkcjonalności samego systemu informatycznego” – podkreśliła Krasińska. „Najpierw powinny zostać stworzone odpowiednie podwaliny, jasne przepisy nie pozostawiające żadnej niepewności prawnej co do interpretacji i sposobów ich realizacji w praktyce” – dodała.
Jej zdaniem proces cyfryzacji administracji publicznej musi być poddany wnikliwej analizie pod kątem zgodności z RODO.
„Trzeba odpowiedzieć sobie na pytania, komu i w jakim trybie będą udostępniane dane, jak długo będą przechowywane, w jakim zakresie będą udostępniane?” – wyliczała.
Krasińska podkreśliła, że drugim ważnym obszarem jest stosowanie w praktyce przepisów przez administratorów danych oraz ich odpowiedzialność za przyjęcie takich rozwiązań technicznych i organizacyjnych, które będą służyć realnej ochronie danych osobowych. „Procedury w tym zakresie muszą być jasne dla stosujących je urzędników. Wciąż bowiem widzimy niedostatki edukacji w tym zakresie” – zaznaczyła.
Nawiązując do jej wypowiedzi, Ewa Bielawska, dyrektor handlowy CenCert podała przykład opracowanego przez jej firmę rozwiązania biorącego pod uwagę kwestie ochrony danych osobowych: „My jako centrum certyfikacji w ubiegłym roku po gruntownej analizie przepisów i możliwości przygotowaliśmy certyfikaty kwalifikowane, które w swoich danych nie mają numeru PESEL ani innych danych osobowych. Można zatem korzystać z certyfikatów kwalifikowanych, które tych danych nie pokazują” – powiedziała Bielawska.
Bogdan Munik, sekretarz Miasta Piotrkowa Trybunalskiego, przedstawił spojrzenie na kwestie cyfryzacji administracji z perspektywy swojego samorządu.
„Okres pandemii spowodował jakościowy wzrost zainteresowania e-usługami. W ubiegłym roku z 69 tys. pism, jakie wpłynęły do piotrkowskiego urzędu, ponad 30 proc. stanowiły pisma elektroniczne” – powiedział Munik.
Z przytoczonych przez niego danych wynika, że w 2020 roku we wszystkich kategoriach usług w piotrkowskim urzędzie zanotowano wzrost liczby spraw załatwianych elektronicznie o kilkadziesiąt procent w stosunku do 2019 roku.
„Nadal jednak widzimy duży potencjał do dalszego wzrostu i prowadzimy permanentną akcję informacyjną skierowaną do mieszkańców, promując usługi elektroniczne” – powiedział Munik i podkreślił, że „im więcej e-administracji na szczeblu centralnym, tym lepiej będzie też w samorządach”.
Gośćmi debaty byli:
Marek Zagórski, sekretarz stanu w KPRM, pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa,
Monika Krasińska, dyrektor Departamentu Orzecznictwa i Legislacji w Urzędzie Ochrony Danych Osobowych,
Jan Maciej Czajkowski, współprzewodniczący Zespołu Społeczeństwa Informacyjnego Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego,
Bogdan Munik, sekretarz Miasta Piotrkowa Trybunalskiego,
Ewa Bielawska, dyrektor handlowy CenCert.
Patronat nad debatą objęła spółka Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) oraz Enigma Systemy Ochrony Informacji Sp. z o.o.
mam/