Do sądu trafił akt oskarżenia ws. radnego z Radomia Dariusza Wójcika podejrzanego o nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych. W wywiadzie radiowym, powołując się na rzekomą wypowiedź Winstona Churchilla, radny powiedział on, że "Niemcy powinno się bombardować co 50 lat, bez podania przyczyny".
Jak poinformował PAP p.o. szef Prokuratury Rejonowej Radom-Wschód Cezary Ołtarzewski, akt oskarżenia został skierowany do sądu w Radomiu. "Na razie nie ma jeszcze wyznaczonego terminu pierwszej rozprawy" – zaznaczył prokurator.
Dariusz Wójcik (zgodził się na podanie pełnych danych) to jeden z najbardziej rozpoznawalnych radomskich radnych, wieloletni działacz Prawa i Sprawiedliwości, były przewodniczący Rady Miasta Radomia. W maju tego roku – ze względu na konflikt z posłem Markiem Suskim – wystąpił z lokalnych struktur PiS i ogłosił, że zostaje radnym niezależnym.
W listopadzie 2020 r. Wójcik udzielił wywiadu lokalnej rozgłośni radiowej. Oprócz wątków dotyczących Radomia w rozmowie poruszono także kwestię wprowadzenia w budżecie UE mechanizmu "pieniądze za praworządność". Radny PiS krytycznie odniósł się do tego pomysłu. Zaznaczył, że w tej sprawie "najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy zrobili najwięcej krzywdy naszemu krajowi, czyli Niemcy". "Pamiętamy wojnę i to, co zrobili z Polską, i oni teraz będą nas uczyli praworządności? Jest to śmieszne. Ja zgadzam się z tym, co powiedział kiedyś Churchill, że Niemcy powinno się bombardować co 50 lat, bez podania przyczyny" – powiedział Wójcik.
Dodał, że "Niemcy to kraj, który nigdy nie nauczy się, to jest kraj, który nigdy nie będzie pokorny".
Oburzony wypowiedzą radnego prezes Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych złożył w tej sprawie doniesienie do prokuratury. Jego zdaniem wypowiedź radomskiego radnego stanowiła nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych wobec narodu niemieckiego oraz nawoływania do przeprowadzenia prewencyjnych nalotów bombowych i grożenia takimi działaniami wobec narodu niemieckiego.
Po wstępnym zbadaniu sprawy Prokuratura Rejonowa Radom-Wschód odmówiła wszczęcia śledztwa. Wznowiła postępowanie dopiero po decyzji sądu, który po zażaleniu złożonym przez Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych orzekł, że śledztwo wymaga uzupełnienia.
Zdaniem prok. Ołtarzewskiego śledztwo od początku napotykało duży opór byłego już prokuratora regionalnego w Lublinie Jerzego Ziarkiewicza. Długo się wahał i nie podpisywał dokumentów przygotowanych przez śledczych z Radomia z wnioskiem o powołanie biegłych językoznawców. W końcu 11 października 2023 r., na trzy dni przed wyborami parlamentarnymi, Ziarkiewicz miał wydać polecenie, żeby postępowanie umorzyć bez zasięgania opinii biegłych. Śledztwo w maju 2024 r. wznowiło nowe kierownictwo prokuratury. We wrześniu radny usłyszał zarzuty.
Formułując je, śledczy oparli się na opiniach renomowanych naukowców, m.in. biegłej z zakresu językoznawstwa. Z opinii tej wynika, że wypowiedź radnego podczas wywiadu radiowego w lokalnej rozgłośni stanowiła nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych.
Z kolei powołany przez prokuraturę biegły historyk stwierdził, że wypowiedź nie stanowiła dosłownego cytatu z Churchilla, ale była kompilacją różnych cytatów funkcjonujących w sieci, pozostających w duchu wypowiedzi brytyjskiego premiera.
Wójcik, komentując prokuratorskie zarzuty na FB, powiedział, że "po czterech latach, dwóch umorzeniach, jednak zarzuty zostały mu postawione". "Jedyną okolicznością, która się zmieniła w tej sprawie, jest zmiana władzy. I ta władza zdecydowała, że jednak należy mnie oskarżyć. Przyjmuję to, bo nie mam innego wyjścia i będę bronił się w sądzie" – oświadczył Wójcik.
ilp/ mark/