Brak przepisów przejściowych, osłabienie stabilizacji funkcjonowania władz samorządowych, zagrożenie dla lokalnych władz - zmieniane przepisy o referendum lokalnym budzą obawy wśród samorządowców i ekspertów.
Nowelizacja ustawy o referendum lokalnym czeka obecnie na decyzję Sejmu po tym, jak Senat podjął uchwałę, by odrzucić ją w całości. Nowela zmienia zasady organizowania i przeprowadzania referendum lokalnego. Zakłada m.in. obniżenie progu ważności referendum z 30 do 15 proc. uprawnionych do głosowania.
W przypadku referendum o odwołanie władz wykonawczych pochodzących z wyborów bezpośrednich, np. prezydenta miasta lub burmistrza, byłoby ono ważne, jeśli liczba wyborców, którzy wzięli w nim udział, stanowiłaby przynajmniej 3/5 liczby głosów oddanych w wyborach na odwoływany organ samorządu.
O odrzucenie "zmian ustawowych, związanych z obniżeniem parametrów ważności wyniku referendum lokalnego oraz odrzucenie, względnie większe doprecyzowanie katalogu spraw, które mogą być przedmiotem referendum lokalnego (sprawy dotyczące społecznych, gospodarczych lub kulturowych więzi łączących wspólnotę samorządową)" zaapelował Zarządu Stowarzyszenia Gmin i Powiatów Wielkopolski.
"Rozumiejąc cel twórców nowelizacji Ustawy o referendum lokalnym, związany ze wzmocnieniem wpływu obywateli na ocenę i weryfikację pracy lokalnych organów pochodzących z wyboru, mamy obawy co do efektu, który zostanie tym działaniem osiągnięty" - głosi stanowisko zarządu samorządowej korporacji.
Ustawę analizuje też ekspert Fundacji Batorego prof. Hubert Izdebski. W jego ocenie, część rozwiązań przyjętych w nowelizacji - "mających wymiar stricte ustrojowy – budzi uzasadnione wątpliwości natury konstytucyjnej".
"Mowa o nadmiernym osłabieniu stabilizacji funkcjonowania władz samorządowych, o przeprowadzaniu referendów tematycznych jedynie przez dwa dni w ciągu pięciu lat, czy o zwiększeniu niedoregulowania instytucji samoopodatkowania się mieszkańców gminy zamiast jej dookreślenia i powiązania z referendum tematycznym" - wskazuje Izdebski.
"Inne, jak szersze sformułowanie zakresu referendum tematycznego czy uelastycznienie procedur przy utrudnieniu niedopuszczenia przez radę jednostki samorządu do przeprowadzenia referendum z inicjatywy mieszkańców, uznać trzeba za realizujące potrzebę wzmocnienia podstawowego instrumentu demokracji bezpośredniej i tym samym demokracji lokalnej" - dostrzega ekspert.
"Efektem nagłego przyspieszenia, ewidentnie ze względów politycznych, prac nad złożonym w 2021 roku projektem nowelizacji jest również brak – zawsze w takim przypadku koniecznych – przepisów przejściowych" - zauważa prof. Izdebski.
Przedstawiciel wnioskodawców, poseł Jarosław Sachajko z Kukiz'15 przekonywał w Senacie, że w ustawie jest ograniczenie, że referendum będzie można przeprowadzać dwa razy w ciągu kadencji, więc argument że referenda sparaliżują samorząd są nietrafne.
Podkreślał, że jak polityk idzie do samorządu, powinien spełniać swoje zobowiązania wyborcze. Natomiast obywatele powinni mieć prawo go rozliczyć, mówił Sachajko, ewentualnie pokazać czerwoną kartkę, a taki instrument daje ustawa o referendum lokalnym.
Projekt nowelizacji ustawy o referendum lokalnym autorstwa posłów Kukiz'15 został złożony w Sejmie - wraz z podpisami posłów PiS - 29 października 2021 r. 9 marca br. nowelizacja została uchwalona przez Sejm.
Nowelizacja rozszerza katalog spraw, które mogą być przedmiotem referendum lokalnego: dodano sprawy inne niż istotne, dotyczące społecznych, gospodarczych lub kulturowych więzi łączących wspólnotę samorządową.
Wprowadzono regułę, zgodnie z którą referendum będzie można przeprowadzać dwa razy w czasie trwania kadencji. Zgodnie z jedną z przyjętych poprawek, referendum można przeprowadzać po raz pierwszy – nie wcześniej niż na 18 miesięcy i nie później niż na 24 miesiące od początku kadencji tego organu; po raz drugi – nie wcześniej niż na 12 miesięcy i nie później niż na 6 miesięcy przed upływem kadencji tego organu.
Ograniczenie to nie będzie miało zastosowania do referendum ws. odwołania organu stanowiącego jednostki samorządu terytorialnego oraz ws. odwołania wójta, burmistrza lub prezydenta miasta. Nowela zmniejsza o połowę liczbę obywateli niezbędnych do zainicjowania referendum. W przypadku gmin i powiatów będzie to 5 proc., a nie 10 proc. uprawnionych do głosowania mieszkańców; w przypadku województw - 2,5 proc. a nie 5 proc.
Nowe przepisy gwarantują inicjatorom referendum 6 miesięcznego terminu - a nie jak dotychczas 60 dni - na zebranie podpisów mieszkańców popierających referendum.
Nowelizacja wydłuża też termin na zaskarżenie do sądu administracyjnego uchwały organu stanowiącego jednostki samorządu terytorialnego odrzucającej wniosek mieszkańców w sprawie przeprowadzenia referendum. Wydłuża także terminy: na usunięcie braków formalnych wniosku o referendum; na złożenie do sądu administracyjnego skargi na postanowienie komisarza wyborczego odrzucającego wniosek o przeprowadzenie referendum; na wniesienie skargi kasacyjnej.
Stwarza również możliwość utrwalania pracy komisji wyborczej za pomocą aparatów fotograficznych oraz kamer oraz zwiększa do trzech liczbę mężów zaufania wyznaczanych do pracy w komisji wyborczej.
js/