Autonomia dla samorządów, podwyżki dla administracji i nauczycieli, odblokowanie środków z KPO czy zapewnienie efektywnego i dostępnego transportu publicznego - takie m.in. punkty zawiera podpisana w piątek umowa koalicyjna KO, Polski 2050, PSL i Nowej Lewicy. Publikujemy dokument.
W piątek w południe doszło do parafowania umowy koalicyjnej przez przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska, przewodniczącego Polski 2050 Szymona Hołowni, prezesa Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz współprzewodniczących Nowej Lewicy: Włodzimierza Czarzastego i Roberta Biedronia.
Umowa, pod którą podpisali się polityczni liderzy, składa się z trzech części:
Część programowa została opisana w 24 punktach. Rozpoczyna się od kwestii bezpieczeństwa państwa ("bezpieczeństwo Polek i Polaków jest dla stron Koalicji zadaniem priorytetowym") i sądownictwa ("Przywrócimy porządek prawny zachwiany przez poprzedników"); na trzecim miejscu znalazło się wspieranie zawodów kluczowych dla funkcjonowania państwa.
"Strony Koalicji potwierdzają pilną potrzebę podwyżek dla nauczycieli, pracowników służby publicznej, w tym administracji, sądów i prokuratury. Niskie zarobki wypychają z zawodu ludzi zapewniających ciągłość działania naszego państwa oraz edukację dzieci i młodzieży” - czytamy w dokumencie.
Jak dodali liderzy, stosowne akty prawne mają zostać przedstawione w ciągu pierwszych stu dni rządów.
W dokumencie pojawiła się też deklaracja w zakresie decentralizacji państwa. "Uważamy, że powierzenie samorządom odpowiednich kompetencji wraz z zapewnieniem im stosownych środków finansowych zapewnia zarządzanie maksymalnie blisko ludzi. Będziemy zatem dążyć do przywrócenia samorządom szerokiej autonomii. Wzmocnimy ich dochody własne, m.in. poprzez zwiększony udział w podatku PIT oraz ponowne przyznanie im decyzyjności w tych obszarach, w których w ostatnich latach ją utraciły" - podkreślili politycy.
Zgodnie z zapowiedziami w umowie poruszono także kwestię środków z KPO. "Odblokujemy środki z KPO, które pozwolą wreszcie Samorządom na swobodne planowanie kluczowych inwestycji. Skończymy z polityką +tekturowych czeków+ jaką uprawiali nasi poprzednicy. Położymy kres praktyce nadużywania instrumentów nadzoru wobec samorządu" - wskazali sygnatariusze umowy.
W umowie zapisano ponadto m.in., że koalicja zamierza jak najszybciej doprowadzić do powrotu przewidywalności w systemie podatkowym, poprzez ustabilizowanie prawa i przywrócenie dialogu z organizacjami reprezentującymi pracodawców i związkami zawodowymi, a także poprzez wprowadzenie zasady minimum 6-miesięcznego vacatio legis dla zmian w prawie podatkowym.
Liderzy Koalicji zapowiedzieli także zwiększenie dostępności mieszkań. "Jest to jedno z głównych wyzwań, przed jakim stoi nasz kraj. Nieodpowiedzialna i nieudolna polityka zarówno rządu jak i NBP sprawiła, że dla milionów młodych Polaków niemożliwym było godne zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych" - czytamy w umowie koalicyjnej. Jak wskazano, strony Koalicji stworzą warunki dla istotnego przyspieszenia tempa oddawania nowych mieszkań: własnościowych, dostępnych na najem realizowany także przez samorządy oraz mieszkań socjalnych i komunalnych. Państwo będzie wspierać samorządy w remontach pustostanów na cele mieszkaniowe.
Ponadto w umowie zapisano, że zapewnienie efektywnego i dostępnego transportu publicznego będzie stanowić jeden z priorytetowych obszarów koalicyjnej współpracy. "Koalicja aktywnie wesprze proces przywracania połączeń autobusowych oraz rozwijania sieci kolejowej, aby zatrzymać i odwrócić negatywne trendy w tym zakresie" - podkreślono.
W dokumencie czytamy, że środki budżetowe oraz fundusze unijne, których uruchomienie będzie zadaniem koalicji, zapewnią poprawę jakości komunikacji zbiorowej. "Utworzymy zintegrowany system pozwalający kupić bilet na przejazd z wykorzystaniem dowolnych środków transportu zbiorowego" - zapisano.
W wyborach do Sejmu, które odbyły się 15 października, PiS zdobyło 194 mandaty, KO - 157, Trzecia Droga - 65, Nowa Lewica - 26, a Konfederacja - 18.
Prezydent Andrzej Duda poinformował w poniedziałek, 6 listopada, że misję utworzenia nowego rządu powierzy przedstawicielowi Prawa i Sprawiedliwości, dotychczasowemu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. PiS uzyskało najwyższe poparcie w październikowych wyborach, uzyskana liczba mandatów nie daje jednak większości w parlamencie, więc uzyskanie votum dla rządu zaufania zależy od znalezienia koalicjantów.
Jeżeli misja przedstawiciela PiS się nie powiedzie, wówczas w kolejnym kroku to Sejm wybierze kandydata na premiera.
KO, Trzecia Droga i Nowa Lewica mają w sumie 248 mandatów. Podpisana w piątek, 10 listopada, umowa koalicyjna zakłada stworzenie przyszłego rządu, na którego czele miałby stanąć szef PO Donald Tusk.
"Miało być 100 konkretów, a skończyło się na 24 ogólnikach. Platforma rozstawia pozostałych po kątach. To nie jest zapowiedź koalicji równoprawnych partnerów, którzy mają wizję i wiedzą jak odpowiedzieć na wyzwania stojące przed Polską" - skomentował w piątek Mateusz Morawiecki.
aba/