O tym, czy za popełnione wykroczenie straż miejska wystawi nam mandat, czy poprzestanie na pouczeniu, decyduje „widzi mi się” strażnika. Aby z tym skończyć, należy doprecyzować przepisy dotyczące zasad stosowania tzw. środków oddziaływania wychowawczego – wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli.
NIK skontrolowała 10 urzędów miast oraz miast i gmin, a także 10 jednostek straży miejskiej, w tym 5 działających w strukturach urzędów. Izba wykorzystała także wyniki kontroli doraźnej przeprowadzonej w kolejnych dwóch urzędach, w których funkcjonowały straże miejskie. Kontrolowany był okres od 1 stycznia 2019 r. do końca maja 2022.
Jak stwierdzili kontrolerzy, o tym czy straż miejska wystawi nam mandat, czy też skończy się na pouczeniu, decydują nie tylko rodzaj wykroczenia i okoliczności, w jakich zostało popełnione. Z przeprowadzonej przez NIK kontroli wynika, że decyzja w tej sprawie zależała przede wszystkim od indywidualnego podejścia funkcjonariusza do konkretnego wykroczenia i od miasta, w którym do niego doszło.
Jak zauważa NIK, ta uznaniowość wynika z niesprecyzowania w obowiązujących przepisach zasad stosowania tzw. środków oddziaływania wychowawczego (np. pouczenia, zwrócenia uwagi, ostrzeżenia). Powodem uznaniowości może być również brak jednolitych procedur dotyczących zachowania funkcjonariuszy w czasie interwencji - wprowadziła je zaledwie 1/3 skontrolowanych straży.
„Skoro za czyn o tej samej kwalifikacji prawnej, np. za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym, funkcjonariusz może nałożyć grzywnę lub udzielić pouczenia, niezbędne jest, by właściwie opisał i samo wykroczenie, i powody swojej decyzji. Tymczasem nieprawidłowe dokumentowanie okoliczności popełniania wykroczeń NIK wykryła we wszystkich 12 skontrolowanych jednostkach. W przypadku interwencji zakończonych pouczeniem problem ten dotyczył od 50 proc. do 100 proc. badanych spraw” – czytamy w raporcie NIK.
Jak zauważa NIK, nie bez znaczenia było także miejsce, w którym popełniono wykroczenie. W 2021 r. w Starachowicach straż miejska decydowała się najczęściej (w 86 proc. przypadków) na pouczenie sprawcy, z kolei w Karpaczu aż 82 proc. wykroczeń zakończyło się wystawieniem mandatów. Zróżnicowana była również ich wysokość. Średnia kwota nakładanych przez strażników kar wyniosła od 73 zł w Inowrocławiu do 180 zł we Wrocławiu.
Kontrola przeprowadzona przez NIK pokazała również, że nowelizacja ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji, która weszła w życie w lutym 2021 r. nie usprawniła systemu poboru i egzekucji grzywien. W ponad połowie skontrolowanych urzędów miast, proces egzekwowania mandatów nałożonych przez strażników miejskich był nieprawidłowy i nieskuteczny. Z powodu niewysłania upomnień albo niepodjęcia kolejnych działań po ich skutecznym doręczeniu, od osób ukaranych grzywną urzędy nie odzyskały w sumie blisko 1 mln zł. Z kolei we wszystkich skontrolowanych urzędach doszło do przedawnienia należności z tytułu grzywien. Mimo niewielkich kwot nakładanych mandatów, ich suma przekroczyła 13 mln zł.
Mając na uwadze wyniki kontroli, Izba złożyła wnioski o zmianę przepisów: do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji - o wprowadzenie obowiązku takiego dokumentowania wykroczenia przez straż miejską, z którego jasno będzie wynikało, dlaczego funkcjonariusz nie wystawił sprawcy mandatu, a jedynie go pouczył, a do Ministra Finansów - o wprowadzenie rozwiązań zapobiegających sytuacji, w której koszty wyegzekwowania grzywny będą wyższe niż sama grzywna.
mam/