Zdaniem prezesa IGWP Pawła Sikorskiego sytuacja branży wod.-kan. jest katastrofalna, fot. IGWP
Groźba "wodnego blackoutu", czyli przerwania ciągłości i płynności dostaw wody i odbioru ścieków jest coraz bardziej realna – ostrzega prezes Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie” mec. Paweł Sikorski. Jego zdaniem wszystkiemu winne są działania Wód Polskich, które uniemożliwiły spółkom wodociągowym urealnienie cen za wodę i ścieki.
Serwis Samorządowy PAP: W najbliższych miesiącach kończy się 3-letni okres obowiązywania taryf wodociągowo-kanalizacyjnych. Jak po tych trzech latach wygląda kondycja branży wod.-kan.?
Mec. Paweł Sikorski, prezes IGWP: Sytuacja branży wod.-kan. jest katastrofalna, a trzeba pamiętać, że jest ona elementem infrastruktury krytycznej kraju, co oznacza, że zapewnia realizację potrzeb, bez których ani państwo, ani mieszkańcy po prostu nie mogą żyć i funkcjonować. Sporządzamy różne analizy i porównujemy dane zbierane od naszych członków (którzy obsługują 80% kraju), dlatego widzimy prawdziwy i realny stan sektora. A jest tragicznie.
Według raportu sporządzanego przez Izbę, na podstawie ankiet wypełnianych przez członków, średnia wartość wskaźnika rentowności działalności wodociągowej w 2022 roku to - 6,77%, przy czym stratę poniosło 68% ankietowanych. Natomiast średnia wartość wskaźnika rentowności działalności kanalizacyjnej w 2022 roku to -9,76%, a stratę poniosło 71% podmiotów.
To dane za 2022, bo pełnych danych za 2023 oczywiście jeszcze nie ma. Natomiast jak wynika ze wstępnych analiz przeprowadzonej w grudniu ankiety dotyczącej sytuacji finansowej przedsiębiorstw wod.-kan. – nadal jest ona tragiczna – około 72% podmiotów poniosło stratę za pierwsze 3 kwartały 2023 roku. A ostatni kwartał raczej tylko pogorszył sytuację.
Z czego wynika to pogorszenie?
Odpowiedzialny za ten tragiczny stan jest brak możliwości urealnienia cen za wodę i ścieki, który doprowadził do załamania płynności finansowej wielu przedsiębiorstw i obecnie sytuacja jest tak dramatyczna, że wiele z nich walczy o utrzymanie płynności finansowej przy jednoczesnym realizowaniu zadań wynikających z przepisów prawa.
Wiele spółek ma problem z regulowaniem bieżących zobowiązań – wypłat dla pracowników, podatków czy też rachunków za energię elektryczną. Wiele stoi na progu upadłości, walcząc o każdy kolejny miesiąc funkcjonowania. Wstrzymano inwestycje i modernizacje.
Zła sytuacja finansowa branży może niestety doprowadzić do "blackoutu wodnego" – przerwania ciągłości i płynności dostaw wody i odbioru ścieków.
W takim razie o ile powinna wzrosnąć cena wody i ścieków, żeby sytuacja wróciła do normy? Jakich podwyżek spodziewa się branża?
Każde przedsiębiorstwo jest w innej sytuacji ukształtowanej przez indywidualne warunki, problemy i możliwości. Dla wszystkich jednak najważniejszym wyzwaniem jest odzyskanie potencjału inwestycyjnego. Patrząc ogólnie, można powiedzieć, że w taryfach należy po prostu uwzględnić zmiany inflacyjne – branża wod.-kan. jako jedyna miała sztucznie zablokowaną możliwość urealniania taryf. To się boleśnie zemściło i to trzeba nadrobić.
Każde przedsiębiorstwo racjonalnie analizuje swoją sytuację i wnioskuje o racjonalną, ale niezbędną zmianę taryf. Jak jednak wiele razy mówiliśmy, społeczeństwo jest na to od dawna przygotowane. Już badanie zrealizowane w kwietniu ubiegłego roku pokazało, że 71% Polek i Polaków akceptuje podwyżki wody w związku ze wzrostem kosztów technicznego utrzymania sieci. A było to w czasie, gdy wszystko drożało – więc poziom akceptacji pokazał głębokie zrozumienie sytuacji przez społeczeństwo. Jednak nie przez regulatora, Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, który od tamtej pory jeszcze bardziej pogorszył stan większości przedsiębiorstw.
Od miesięcy mówi się o konieczności powrotu do systemu, w którym zatwierdzaniem taryf zajmowały się gminy. Co ta zmiana oznaczałaby dla branży wod.-kan.?
Uważam, że powrót do regulacji sprzed zmian to jedyne wyjście z tej dramatycznej sytuacji, które zdewastowały branżę. I to jest opinia zarówno nasza – branży – jak i samorządów, stąd też wspólny apel Unii Metropolii Polskich, Związku Miast Polskich, Związku Gmin Wiejskich RP, Unii Miasteczek Polskich oraz Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie” wraz ze stowarzyszeniami branży wodociągowo-kanalizacyjnej. W konsekwencji alarmowania o stanie infrastruktury krytycznej Senat złożył do Sejmu już w czerwcu 2023 roku projekt ustawy zmierzającej do powrotu regulacji sprzed zmian 2018 roku.
Dziś wszystkie przedsiębiorstwa i branża jako całość potrzebuje przede wszystkim normalności. Normalności, jaka była przed 2018 rokiem. Potrzebuje zgodnego z prawem postępowania taryfowego, bez dziesiątek czy nawet setek odwołań, co powoduje niezwykle długi czas procedowania wniosków i wpływa negatywnie na sytuację finansową przedsiębiorstw. Branża potrzebuje stabilizacji. A dokładniej spokoju, by móc odzyskać potencjał inwestycyjny.
Potrzeba zapewne 1-2 lat, by powrócić do normalnego funkcjonowania i nadążania za potrzebami. Mamy profesjonalne kadry, które nie tylko potrafiły sprawnie doprowadzić branżę do nowoczesnego stanu infrastruktury od czasów zmian ustrojowych, ale i dały radę przetrwać w tych naprawdę trudnych warunkach ostatnich 2 lat. Konieczny jest zatem powrót do takich unormowań prawnych, które pozwolą branży realizować zadania z korzyścią dla odbiorców usług, jak i środowiska naturalnego.
Rozmawiał Marcin Przybylski
mp/