Aby zapewnić dodatkowe łóżka szpitalne dla pacjentów wymagających pilnego przyjęcia do szpitala, NFZ zaleca ograniczenie do niezbędnego minimum lub czasowe zawieszenie udzielania świadczeń wykonywanych planowo - wynika z informacji zamieszczonej w poniedziałek wieczorem na stronie Narodowego Funduszu Zdrowia.
"W związku z rozwojem epidemii, na polecenie ministra zdrowia, centrala NFZ zaleca ograniczenie do niezbędnego minimum lub czasowe zawieszenie udzielania świadczeń wykonywanych planowo" - brzmi wpis NFZ na Twitterze.
Natomiast na swojej stronie internetowej fundusz wyjaśnia, że ograniczenie udzielania świadczeń nie powinno dotyczyć planowej diagnostyki i leczenia chorób nowotworowych. Dodatkowo - jak wskazał fundusz - przy ograniczeniu lub zawieszeniu udzielania świadczeń należy wziąć pod uwagę przyjęty plan leczenia oraz wysokie prawdopodobieństwo pobytu pacjenta po zabiegu w oddziale anestezjologii i intensywnej terapii.
Zalecenie - jak wymienia NFZ - dotyczy przede wszystkim planowanych pobytów w szpitalach w celu przeprowadzenia diagnostyki, zabiegów diagnostycznych, leczniczych i operacyjnych, w szczególności endoprotezoplastyki dużych stawów, dużych zabiegów korekcyjnych kręgosłupa, zabiegów naczyniowych na aorcie brzusznej i piersiowej, pomostowania naczyń wieńcowych, jak również dużych zabiegów torakochirurgicznych, zabiegów wewnątrzczaszkowych, nefrektomii, histerektomii, ale z powodów innych niż onkologiczne.
Ponadto fundusz zaleca, by "w każdym przypadku odroczenia terminu udzielenia świadczenia, indywidualnie ocenić oraz wziąć pod uwagę uwarunkowania i ryzyka dotyczące stanu zdrowia pacjentów, a także prawdopodobieństwo jego pogorszenia i potencjalne skutki".
Dla chirurga to jest szokujące, a dla pacjentów może być niezwykle bolesne i kończyć się ciężkimi powikłaniami, a nawet śmiercią - mówił marszałek Senatu Tomasz Grodzki, odnosząc się do komunikatu NFZ ws. ograniczenia udzielania planowych świadczeń. Jak dodał, jest fundamentalne prawo w medycynie mówiące o tym, że zabiegi planowe są zawsze bezpieczniejsze od zabiegów wykonywanych w trybie ostrym.
Poseł Dariusz Klimczak (PSL) zaapelował do rządu, żeby zgodził się na włączenie prywatnego systemu ochrony zdrowia do leczenia chorób niecovidowych. Według niego, ten sektor dysponuje bardzo dużym potencjałem i jest zdolny do tego, aby leczyć z bardzo poważnych chorób.
Mają krew na rękach, a udają, że się nic nie stało - tak szef klubu Konfederacja Jakub Kulesza ocenił politykę zdrowotną rządu i zalecenie NFZ ws. zawieszenia świadczeń planowych. Wiceszef klubu Krzysztof Bosak uznał to za "zdumiewające i skandaliczne" i apelował o powrót do "normalnego leczenia".
Wszystkie zabiegi ratujące zdrowie i życie w najcięższych przypadkach, a więc onkologicznych, kardiologicznych, będą nadal przeprowadzane; tego typu świadczenia nie są zawieszane ze względu na sytuację covidową - zapewnił we wtorek rzecznik rządu Piotr Müller.
"Jeżeli w danym szpitalu, czy na danym terenie, dojdzie do takiego dylematu, że mamy określoną liczbę personelu medycznego, że musimy wybrać pomiędzy tym, czy chronić zdrowie i życie osób, które są w ciężkim stanie ze względu na Covid-19, czy zrealizować świadczenie, które nie ratuje życia, czyli zabieg rutynowy, ale nieratujący zdrowia i życia, to wtedy należy wybrać, oczywiście, ratowanie życia i zdrowia tych osób, które są chore na Covid-19" - podkreślił Müller.
tor/ aba/