Fot. PAP/L. Szymański
Wydamy rozporządzenie, które umożliwi systematyczną realizację podstawy programowej zdalnie - informuje minister edukacji Dariusz Piontkowski.
Od poniedziałku do 25 marca ze względu na rozprzestrzenianie się koronawirusa wszystkie placówki oświatowe w kraju są zamknięte. MEN zaleca by w czasie, gdy nie odbywają się w szkołach lekcje w formie tradycyjnej nauczyciele prowadzili nauczanie online.
Szef MEN pytany w TVP1, ile szkół, już w tej chwili w ten sposób pracuje z uczniami, odpowiedział, że jest to sprawdzane. "Wydaje mi się - z tych informacji, które mam - że przytłaczająca większość szkół już cokolwiek robi" - ocenił.
"Niektóre [szkoły] już próbują już robić systematyczny wykład, chociaż moim zdaniem jest jeszcze na to za wcześnie, nie ma podstaw prawnych do tego. My dopiero wydamy rozporządzenie, które umożliwi systematyczną realizację podstawy programowej. To jest kwestia jednego, dwóch dni i od przyszłego tygodnia planujemy rozpocząć już systematyczna naukę zdalną, a w tej chwili, jak apelowałem (...), by nauczyciele zaciekawili swoich uczniów, wykorzystali ten czas na powtórzenie materiału, na spojrzenie na swój przedmiot z nieco innej strony" - powiedział Piontkowski.
Minister edukacji przyznał, że obawia się trochę tego, że jeżeli wszyscy nauczyciele nagle zbyt ambitnie podejdą do tego tematu - a takie głosy, jak mówił już do niego docierają - uczniowie zostaną zarzuceni ogromną ilością materiału, zadań do wykonania. Zaapelował do nauczycieli, by rozsądnie podchodzili do tej nowej metody nauczania.
"Dosyć łatwo jest wstawić kilka linków, zadać kilka czy kilkanaście zadań, ale trzeba też pomyśleć, ile czasu uczeń potrzebuje na to, by te zadania wykonać. W związku z tym potrzebna jest tutaj rozwaga, tak jak w nauczaniu na co dzień. Też apelujemy o to, aby prace domowe zadawane w standardowy sposób nie były zbyt obszerne, żeby uczeń był w stanie fizycznie to ogarnąć, i tak samo teraz w nauczaniu zdalnym obowiązuje ta sama zasada - rozsądek, jeśli chodzi o ilość materiału, który zadajemy swoim podopiecznym" - zaznaczył.
Dariusz Piontkowski odniósł się też do uwagi, że nie wszystkie szkoły i nauczyciele mają dostęp do szerokopasmowego internetu. "Przytłaczająca liczba szkół i nauczycieli ma dostęp to internetu i jakiegokolwiek urządzenia. To nie musi być stacjonarny komputer, to może być laptop, e-pad, czy telefon komórkowy, które jest narzędziami służącym do komunikacji, nie tylko wyłącznie do telefonowania, czy wysyłania sms-ów. Większość szkół ma także dzienniki elektroniczne, które mogą służyć, jako sposób przekazywania informacji. Tam gdzie nie ma chociażby dziennika elektronicznego, nauczyciele powinni wysyłać e-maile do swoich uczniów, tak by się z nimi komunikować, bądź założyć jakąś grupę na komunikatorze, tak, aby móc z nimi pracować" - mówił.
Wcześniej w wywiadzie dla TVP1 minister edukacji powiedział, że prawdopodobnie dwutygodniowa przerwa w szkołach zostanie wydłużona. Zaznaczył, że decyzja w tej sprawie będzie wynikać z wytycznych ministra zdrowia i Głównego Inspektora Sanitarnego.
dsr/aba/