Na razie nie będzie zmiany przepisów na rzecz zmniejszenia liczby pracowników socjalnych w mniejszych miejscowościach, jednak istnieje możliwość ponownego przedyskutowania tej kwestii w przyszłości – oświadczył w środę wiceminister rodziny i polityki społecznej Stanisław Szwed.
Uczestniczył on w posiedzeniu Wspólnej Komisji Rządu i Samorządu Terytorialnego podczas którego strona samorządowa po raz kolejny apelowała o zmianę obowiązujących przepisów ustawy o pomocy społecznej w tej sprawie. Zgodnie z nimi w ośrodkach pomocy społecznej powinno być zatrudnionych w pełnym wymiarze co najmniej trzech pracowników socjalnych oraz dodatkowo kierownik.
„Rozwiązanie, które w tej chwili obowiązuje, czyli liczba pracowników socjalnych, powinno zostać utrzymane. Nie popieramy propozycji zmniejszenia liczby pracowników socjalnych w małych miejscowościach z tej prostej przyczyny, że zadań, które stoją przed pracownikami socjalnymi nie ubywa, a będzie przybywać, bo przecież wiemy, że zarówno osób, które potrzebują wsparcia, osób starszych przybywa i w samorządach te działania muszą być wykonywane” – argumentował Szwed.
„Po przeanalizowaniu tej propozycji podtrzymujemy obecne rozwiązania, czyli w tej chwili nie ma naszej akceptacji, żebyśmy zmniejszali liczbę pracowników socjalnych z trzech do dwóch osób” – tłumaczył wiceminister.
Przedstawiciel strony samorządowej, Eugeniusz Gołembiewski, burmistrz miasta Kowal a zarazem wiceprezes Unii Miasteczek Polskich ocenił, że stanowisko resortu jest błędne. Wskazywał, że w małych ośrodkach pracownikom ośrodków pomocy społecznej ubywa zadań.
„Trudno jest się zgodzić z takim stanowiskiem. Nam nie chodzi o to, żeby stosować inne formy zatrudnienia w małych gminach i w dużych miastach, tyle że przypomnę, panie ministrze, że tam (w ustawie – red.) jest norma mówiąca o jednym pracowniku socjalnym na 2 tysiące mieszkańców” – mówił.
Gołembiewski podkreślał, że samorządów, zwłaszcza tych uboższych, nie stać na zatrudnianie takiej liczby pracowników, o których mówi ustawa.
„To jest niesprawiedliwe, ja będę choćby do samego pana premiera w tej sprawie pisał. To jest niesprawiedliwe, nieempatyczne i to jest wprost marnotrawstwo publicznych środków na wydatki bieżące. Po co mamy te pieniądze wydawać, których nam tak bardzo brakuje, żeby chociażby dopłacać te środki do inwestycji z programu Polski Ład?” – pytał wiceprezes Unii Miasteczek Polskich.
Wiceminister Szwed powtórzył w odpowiedzi, że żadne zmiany prawa w tym zakresie nie są obecnie rozważane. Zaznaczył także, że do dyskusji tej można będzie powrócić przy omawianiu strategii rozwoju usług społecznych.
„Na pewno w najbliższym czasie nie będziemy takiej zmiany przeprowadzać, ale będziemy rozmawiali o strategii usług społecznych i przy tej okazji można zastanowić się jeszcze nad rozwiązaniami, które usprawnią cały proces dotyczący usług społecznych, w tym również pracowników socjalnych” – powiedział.
Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich zaproponował, by dyskusja na ten temat odbywała się na podstawie konkretnych faktów.
„Ja mam propozycję, żebyśmy usiedli przy materiale konkretnym, przy faktach. To znaczy żebyśmy zderzyli liczbę osób, które są objęte opieką społeczną w większych gminach i na konkretnych danych przyjrzeli się, czy rzeczywiście jest potrzeba tak wysokiego zatrudnienia. Według mnie tu nie ma prostej korelacji między liczbą objętych opieką a liczbą pracowników socjalnych. Absolutnie popieram wniosek pana burmistrza Gołembiewskiego, że w tej kwestii nie może zostać tak, jak do tej pory, ale dziękuję za deklarację, że jeszcze będziemy nad tym pracować” – powiedział Wójcik.
Przedstawicieli Unii Miasteczek Polskich i Związku Miast Polskich poparł Jacek Brygman, wójt gminy Cekcyn i wiceprzewodniczący Zarządu Związku Gmin Wiejskich RP.
„W imieniu Związku Gmin Wiejskich popieramy wniosek burmistrza Kowala. Rzeczywiście nie ma naprawdę takiej potrzeby, żeby taki wymóg dla tych najmniejszych gmin był utrzymany. (…) Prosiłbym bardzo, żeby nie odkładać tego na później, bo dla małych gmin, małych samorządów, które patrzą na każdą złotówkę, jest to bardzo istotny problem”- oświadczył Brygman.
jjk