Edukacja domowa to formuła, która nie dla każdego się nadaje i nie każdy rodzic sobie z tym poradzi. Mam wrażenie, że część rodziców wyszła z założenia że to też jest edukacja instytucjonalna ale tak nie jest. To rodzic przejmuje odpowiedzialność za edukację dziecka – mówiła wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer we wtorkowej rozmowie w programie Onet Rano.
Wiceministra edukacji odniosła się do planowanego przez MEN ograniczenia środków na edukację domową.
„Skuteczność edukacji mierzy się w różny sposób. Jednym z mierników jest to, jak uczniowie radzą sobie na egzaminach wewnętrznych. Jeśli w jednej z tych szkół w edukacji domowej mamy sytuację, której zdawalność matury jest na poziomie 63 proc. w momencie gdy w innego rodzaju szkołach zdawalność tego samego egzaminu jest na poziomie 80 proc. to znaczy że coś jest nie tak” – mówiła Katarzyna Lubnauer w programie Onet Rano
Zdaniem wiceministry takie wyniki egzaminu pokazują jak istotną rolę w edukacji dzieci i młodzieży odgrywają wykwalifikowani nauczyciele.
W ocenie wiceszefowej resortu popularność edukacji domowej znacznie wzrosła od czasu pandemii i wciąż przez wielu jest mylona z edukacją zdalną, która w tej chwili nie istnieje. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Katarzynę Lubnauer obecnie edukacją domową objętych jest prawie 60 tys. uczniów.
„Edukacja domowa to formuła, która nie dla każdego się nadaje i nie każdy rodzic sobie z tym poradzi. Mam wrażenie, że część rodziców wyszła z założenia, że to też jest edukacja instytucjonalna ale tak nie jest. To rodzic przejmuje odpowiedzialność za edukację dziecka” – podkreślała
Wiceministra podkreśliła, że edukacja domowa jest sensownym rozwiązaniem, jeśli wynika z intensywnego rozwijania innych pasji ucznia, np. sportowych. Takich przypadków zdarza się jednak coraz mniej. „Mam wrażenie, że to już jest jakaś moda” – zaznaczyła Lubnauer.
„Edukację domową organizują rodzice. Szkoła ma obowiązek tylko zorganizować egzaminy klasyfikacyjne a po drugie umożliwić temu dziecku uczestniczenie w jakiś zajęciach w szkole. Natomiast jeśli mamy jednostki, które w ogóle nie prowadzą zajęć stacjonarnych a organizują jedynie de facto edukację zdalną, to jest to pomylenie pojęć” – mówiła Katarzyna Lubnauer pytana o zmniejszenie finansowania
Zmiana finansowania została zaproponowana przez MEN w projekcie rozporządzenia w sprawie sposobu podziału łącznej kwoty potrzeb oświatowych dla jednostek samorządu terytorialnego w roku 2026.
W dokumencie przewidziano obniżenie limitu uczniów. Do tej pory szkoły otrzymywały 0,8 stawki na pierwszych 200 uczniów w edukacji domowej. Po zmianach limit ten ma wynieść 96. Eksperci wyliczają, że zmiana w finansowaniu dotknie ok. 20 tys. dzieci.
mo/