Wprowadzanie taryf i opłat za oczyszczanie „deszczówki” jest możliwe w świetle istniejącego prawa – uważa Izba Gospodarcza „Wodociągi Polskie”
Wprowadzanie taryf i pobieranie opłat za oczyszczanie „deszczówki” jest możliwe w świetle obowiązującego prawa.
Należy doprowadzić do tego, aby przepisy regulujące kwestie wód opadowych i roztopowych zawarte w ustawie i rozporządzeniu były ze sobą zgodne – uważa Izba Gospodarcza „Wodociągi Polskie”.
Ze specjalistami z IGWP rozmawiamy o obecnej sytuacji gmin, jeśli chodzi o pobieranie opłaty za usługę utrzymania infrastruktury zagospodarowania wód opadowych i roztopowych.
Czym jest tzw. „podatek od deszczu”? Adam Gołębiewski, główny specjalista ds. technicznych IGWP, Marcin Błędzki, główny specjalista ds. ekonomicznych IGWP: Przedstawianie opłat za wody opadowe i roztopowe jako „podatek od deszczu” jest nieprawidłowe. Jest to tak naprawdę opłata za usługę utrzymania infrastruktury zagospodarowania wód opadowych i roztopowych w należytej sprawności technicznej, świadczoną przez przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne lub innych eksploatatorów sieci.
Do realizacji tej usługi potrzebna jest infrastruktura, której użytkowanie i utrzymywanie w gotowości jest bardzo kosztowne. Stan tej infrastruktury odpowiada za odprowadzanie wód opadowych w taki sposób, by zapobiegać podtopieniom podczas ulew. Przedstawianie tego jako „podatek od deszczu” wzbudza niechęć społeczną, ponieważ sugeruje konieczność płacenia za coś, na co nie ma się żadnego wpływu. W tym przypadku tak nie jest, gdyż, jeszcze raz należy podkreślić, jest to opłata za usługę.
Ile gmin wprowadziło do tej pory opłatę za wody opadowe i roztopowe? - Z badań ankietowych przeprowadzonych przez Izbę Gospodarczą „Wodociągi Polskie” (dane na 1 lipca 2015 r.) wynika iż nadal niewiele przedsiębiorstw stosuje opłaty za ścieki opadowe i roztopowe. Z danych zgromadzonych przez Izbę wynika, iż taryfy za ścieki opadowe i roztopowe stosuje 79 przedsiębiorstw.
Taryfy te charakteryzują się dużą różnorodnością, ponieważ występują opłaty pobierane za m2 powierzchni i m3 ścieków.
Czy prawo jest jasne w dziedzinie wprowadzania takiej opłaty przez gminy, czy były ostatnio jakieś wprowadzane przepisy w tej dziedzinie? - Przepisy dotyczące tej kwestii nie zmieniły się od 2006 roku. Największy problem polega na tym, że zachodzi konflikt pomiędzy ustawą o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków z dnia 7 czerwca 2001 r. a Rozporządzeniem Ministra Budownictwa w sprawie określania taryf, wzoru wniosku o zatwierdzenie taryf oraz warunków rozliczeń za zbiorowe zaopatrzenie w wodę i zbiorowe odprowadzanie ścieków z dnia 28 czerwca 2006 roku. Chodzi głównie o dwie kwestie, tzn. możliwość ustalania opłat za wody opadowe i roztopowe w odniesieniu do m3 lub m2 oraz uwzględnianie powierzchni dachów w definicji wód opadowych i roztopowych jako elementu powierzchni zanieczyszczonych o trwałej nawierzchni.
W pierwszym wypadku, ustawa przewiduje możliwość ustalania cen za wody opadowe i roztopowe w jednostkach rozliczeniowych jakimi są m3 , a rozporządzenie mówi o m2. Problemem jest też kwestia sporna dotycząca traktowania powierzchni dachów jako powierzchni zanieczyszczonych o trwałej nawierzchni.
W definicji zawartej w ustawie nie ma wprost wymienionych powierzchni dachów jako tych, z których w ogóle pochodzą wody opadowe i roztopowe, od których może być pobierana opłata.
Jak kształtują się ceny za odbiór wód odpadowych? - Są one bardzo zróżnicowane. Za odprowadzanie wód opadowych do kanalizacji deszczowej zanotowano 56 opłat stosowanych dla wszystkich odbiorców oraz 43 różnych stawek dla innych grup odbiorców. Wśród opłat dla wszystkich odbiorców, w ok. 40 proc. przypadków jednostką rozliczeniową jest metr kwadratowy powierzchni, a w 60 proc. – metr sześcienny. Przeciętna miesięczna opłata za odbiór ścieków z m2 powierzchni kształtowała się na poziomie 0,19 PLN. Średnia cena za m3 ścieków wynosiła 4,7 PLN, co oznacza że jest ona niższa niż cena za ścieki socjalno-bytowe o ok. 2 zł.
W grupie 43 opłat dla różnych grup ok. 70 proc. cen skalkulowanych zostało na podstawie m2 odprowadzonych ścieków, pozostałe 30 proc. uwzględniało m3 powierzchni podlegającej opłacie. Przeciętna wartość ceny liczonej w m3 wynosi 5,20 zł, natomiast przeciętna miesięczna opłata za m2 powierzchni wynosi 0,50 zł.
Prawo europejskie obliguje do oczyszczania deszczówki. Czy gminy powinny pobierać od mieszkańców opłatę na ten cel? - Konieczność oczyszczania wód opadowych i roztopowych wynika z prostego faktu – każdy opad w zetknięciu z powierzchnią zanieczyszczoną staje się ściekiem. A przecież nikt nie twierdzi, że wszelkie powierzchnie w terenach zurbanizowanych są oczyszczane z zalegających na nich pyłów i innych zanieczyszczeń (np. zużytej gumy ze ścierających się opon samochodowych). Takiego „sprzątania” dokonuje deszcz i (jak potwierdzają przeprowadzane badania) w ciągu pierwszych kilku minut deszczu kanalizacją deszczową płynie ściek, którego ładunki są często kilkukrotnie większe niż w przypadku normalnych ścieków komunalnych.
Dlatego, jeżeli odprowadzanie wód opadowych i roztopowych następuję bez odpowiednich urządzeń, to odpowiedzialny za daną instalację płaci karę w wysokości 5-krotnosci zwykłej opłaty za odprowadzanie wód. Są to w przypadku miejscowości, w której mieszka kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców, kwoty sięgające setek tysięcy złotych w ciągu roku! W związku z tym wprowadzanie taryf i pobieranie opłat jest koniecznością.
Brak pieniędzy powoduje degradację techniczną istniejącej infrastruktury oraz brak środków na nowe inwestycje (choćby uzbrajanie wylotów w odpowiednie urządzenia podczyszczające). Jest jednocześnie pogwałceniem unijnej zasady, że „zanieczyszczający płaci”. Wprowadzanie taryf i pobieranie opłat według opinii IGWP jest możliwe w świetle obowiązującego prawa. Jeżeli chodzi o techniczną stronę pobierania opłat za eksploatację kanalizacji deszczowej to, zazwyczaj taryfę ustala i opłaty pobiera, eksploatujący kanalizację deszczową. Taryfa jest zatwierdzana (podobnie jak taryfy za dostarczenie wody i odprowadzanie ścieków) przez właściwą Radę Gminy.
Niektóre sądy kwestionowały jednak wprowadzanie opłaty za odprowadzanie wody opadowej. Czy są Państwa zdaniem potrzebne jakieś przepisy szczegółowe w tej dziedzinie? Najpierw wyjaśnijmy dlaczego w ogóle mogły tak robić. Sądy rozstrzygające kwestie sporne, związane są tylko przepisami zawartymi w ustawach, więc mogą kwestionować taryfy za zbiorowe zaopatrzenie w wodę i zbiorowe odprowadzanie ścieków opracowane przez zakłady wodociągowo-kanalizacyjne w oparciu o rozporządzenie, które jest sprzeczne z ustawą. Niezbędne jest uregulowanie wymienionych wyżej kwestii w sposób jednoznaczny.
W IGWP powołano zespół ds. wód opadowych i roztopowych, którego wynikiem pracy będzie publikacja na temat szeroko pojętej problematyki dotyczącej wód opadowych i roztopowych zawierająca opis następujących obszarów: aspekty prawne, obszar techniki, eksploatacja i utrzymanie, ekonomia i edukacja oraz rozwój.
Nad czym pracuje Zespół?
- Priorytetem jest złożenie projektu nowelizacji ustawy zaopatrzeniowej. Należy doprowadzić do tego, aby przepisy regulujące kwestie wód opadowych i roztopowych zawarte w ustawie i rozporządzeniu były ze sobą zgodne. Ułatwi to życie zarówno sporządzającym wnioski taryfowe przedsiębiorstwom wodociągowo-kanalizacyjnym, jak i weryfikującym i zatwierdzającym te wnioski gminom.
Na koniec wspomnieć można o jeszcze jednym aspekcie wprowadzenia takich opłat – w miastach, które wprowadziły taryfy za eksploatację kanalizacji deszczowej zauważono ciekawe zjawisko. Aby uniknąć opłat wielu właścicieli posesji (nie tylko jednorodzinnych) zaczyna myśleć o zagospodarowaniu wód opadowych i roztopowych w miejscu ich powstawania. Zaczyna się proces tworzenia zbiorników magazynowych, z których wodę można używać np. do podlewania lub kształtowania zaniżeń terenowych, w których deszczówka może się gromadzić po opadzie i stopniowo wsiąkać do gruntu.
Na dużych budynkach tworzy się tzw. „zielone dachy”. Są to działania zgodne z priorytetami Unii Europejskiej i mają zbawienny wpływ na środowisko – podnoszą poziom wód gruntowych. Nie sposób jest tu jednak nie wspomnieć o ekonomicznym aspekcie tego zjawiska. I nie chodzi tu o „szarego obywatela”, który nie płaci opłaty za eksploatację kanalizacji deszczowej. Takie systemowe działania pozwalają na zmniejszanie przekrojów (a więc również kosztów budowy i eksploatacji) kanalizacji deszczowej – kanalizacji, która w ujściowych odcinkach może mieć nawet kilkumetrową średnicę!
Dziękuję za rozmowę.
amk/ Serwis Samorządowy PAP
Więcej na ten temat: