Prezentujemy cykl artykułów prasowych pod wspólnym tytułem „Kępno dawniej i dziś”. Jest to jednocześnie nazwa programu realizowanego przez kępiński samorząd w latach 2011- 2012 roku
Prezentujemy cykl artykułów prasowych pod wspólnym tytułem „Kępno dawniej i dziś”. Jest to jednocześnie nazwa programu realizowanego przez kępiński samorząd w latach 2011- 2012 roku.
Rok ów jest z wielu względów rokiem szczególnym dla naszego miasta, a najważniejszą przyczyną powstania tegoż programu jest pewne wydarzenie sprzed 350 lat. Otóż właśnie wtedy, to jest w roku 1661, doszło do lokacji Kępna na prawie magdeburskim, czyli do założenia naszego miasta.
Jedno miasto, dwa ratusze…
Pierwszy raz znalazłem się w Kępnie w 1975 roku, kiedy to nasz rok /pierwszy archeologii/ pojechał na tzw. objazd terenowy na Dolny Śląsk, żeby zapoznać się ze sztandarowymi stanowiskami archeologicznymi tego regionu. Przerwę w podróży zarządzono na kępińskim rynku, gdzie oczy nasze przyciągnął był budynek stojący na samym jego środku. Choć była to siedziba Sądu Rejonowego wywiązała się między nami dyskusja na temat funkcji obiektu i jego pierwotnego przeznaczenia. Tę wymianę zdań usłyszał nasz opiekun roku prof. Andrzej Nowakowski /wtedy doktor/. Znany ze swojej stanowczości sądów, ale i głębokiej wiedzy, podszedł do nas i powiedział: Panowie to jest ratusz.
Przy okazji wysłuchaliśmy krótkiego wykładu na temat neoklasycyzmu i architektury w ogóle, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że być archeologiem to wiedzieć znacznie więcej niźli by się na pierwszy rzut oka wydawało.
Kiedy po ośmiu bez mała latach los sprawił, że zamieszkałem w Kępnie, najpierw z obowiązku, a potem z czystej przyjemności studiowałem historię miasta i regionu. Jedną z pierwszych informacji, która wydała mi się arcyciekawa była ta, iż Kępno mimo swoich niewielkich rozmiarów ma dwa ratusze właśnie. Już sam ten fakt istnienia dwóch takich obiektów wyróżnia nas spośród innych miast polskich, a jesteśmy chyba jednym jedynym miastem w kraju, gdzie ratusze są położone tuż obok siebie. Ponieważ jak wiadomo ratusz to siedziba władz miejskich, warto moim zdaniem, prześledzić historię tych budynków.
Możemy z całą stanowczością stwierdzić, że po lokacji aż do roku 1691 Kępno ratusza nie posiadało. W tymże bowiem roku wybuchł w Kępnie pożar, który strawił 90 domów, a zaczął się on od podpalenia domu ówczesnego wiceburmistrza Weydlitzera, w którego domu uległy zniszczeniu księgi miejskie i dokumenty. Stąd wniosek, że gdyby był w Kępnie ratusz to księgi miejskie były by tam właśnie przechowywane, a nie w prywatnym mieszkaniu. Informacja o tym kataklizmie pochodzi z ksiąg grodzkich ostrzeszowskich, stanowiący źródło pośrednie wiedzy o XVII - wiecznym Kępnie.
Na pierwszą pewną informację o miejskim ratuszu natrafiamy w końcu wieku XVIII i pochodzi ona z lustracji miasta zapisanej we wspomnianych wyżej księgach grodzkich ostrzeszowskich, gdzie czytamy iż „ratusik w rynku, w którym dwie komórki na dole dla więźniów, a na górze izdebka, stoi, dach na nim bardzo zły i szpeci miasto”. Z relacji tej jasno wynika, iż stan techniczny ratusza był już bardzo zły i wkrótce został on rozebrany. Dowiadujemy się także, iż oprócz pomieszczeń dla urzędników miejskich mieścił się w nim areszt. Wiemy także o pisarzu miejskim opłacanym przez burmistrza oraz, że był on zwolniony od płacenia czynszu właścicielowi miasta. Kolejny urzędnik to woźny miejski, roznoszący pozwy, zawiadomienia i rozmaite pisma samorządu, tego z kolei nazywano pachołkiem, co wcale nie było w owym czasie określeniem obraźliwym.
W zbiorach Muzeum Ziemi Kępińskiej zachowały się także dwie osiemnastowieczne halabardy używane przez straż miejską, której obowiązki nie różniły się od innych miejskich milicji i sprowadzały się do działań porządkowych, patrolowych i interwencyjnych w razie potrzeby. Należy domniemywać, że po rozebraniu owego ratusika posiedzenia rady miejskiej odbywały się w prywatnych domach lub we dworze właściciela. Ten stan rzeczy uległ zmianie w roku 1835 kiedy to wybudowano ratusz murowany wzniesiony w stylu klasycystycznym. Był to budynek jednopiętrowy z dwuspadowym dachem z krępą wieżyczką, w której umieszczono zegar, zlokalizowaną na osi głównej.
W kilka lat po jego budowie wynikł problem, który był swoisty sprawdzianem dla samorządu kępińskiego. Otóż pojawiła się możliwość zlokalizowania w Kępnie Sądu Miejsko-Ziemskiego. Awans miasta był niewątpliwy, jednakże szkopuł tkwił w braku lokalu dla tak szacownej instytucji. Wtedy to kępińscy mieszczanie zgodzili się oddać na użytek sądu cześć ratusza. To znakomita postawa i miała ona dalekosiężne konsekwencje /o czym opowiem przy innej okazji/. Sąd funkcjonował i obrastał aktami spraw, jak to zwykle z sądami bywa, a budynek ratusza przestał wystarczać obu instytucjom. I oto kępnianie znowu dowiedli swojej dojrzałości i dbałości o interes miasta i jego obywateli, bowiem odstąpili sądowi dotychczas zajmowany budynek, a w jego bezpośredniej bliskości wznieśli nowy ratusz, również w stylu klasycystycznym, dwukondygnacyjny. Od strony szczytowej elewacji znajdował się ośmioboczny kartusz herbowy z wymalowanym herbem miasta.
Warto dodać, iż na drzwiach frontowych /ocalałych do dziś/ także umieszczono herb miejski. Jednocześnie pierwszy ratusz zmienił swój wygląd, bo do wydłużonego na planie prostokąta budynku dodano dwa ryzality boczne wysunięte przed elewacje frontową /od strony zachodniej/. Zmianie uległa też wieżyczka, u postawy kwadratowa, górą ośmioboczna, obita blachą z arkadowymi przeźroczami, kryta hełmem stożkowym z chorągiewką na iglicy. Cała opisana wyżej sytuacja miała miejsce w roku 1846. I tak to trwało… sąd sądził, ratusz rządził…
W obu tych budynkach pracowali ludzie, którzy na stałe weszli do anegdoty kępińskiej, mowa o sędziach i miejskich urzędnikach, niektóre z owych anegdot dotarły także do moich uszu. W tym miejscu pozwolę sobie zaapelować do „starych kępniaków” z prośbą o spisanie tychże anegdot i dostarczenie ich do Muzeum Ziemi Kępińskiej lub o pofatygowanie się do nas i o ich opowiedzenie. Zapewniam, że relacje będą pieczołowicie spisane pro memoria, bowiem stanowią cenne źródło poznania kolorytu naszego miasta.
Ratusz był ratuszem aż do 1975 roku, kiedy to nastąpiła likwidacja powiatów i miejskie władze przeniosły się do budynku po starostwie, a w ich miejsce pojawili się animatorzy kultury, bo w ratuszu umieszczono Kępiński Dom Kultury. Sąd trwał na swoim miejscu do chwili, gdy wybudowano całkiem nowy kępiński pałac sprawiedliwości, co wszyscy pamiętamy. Na ostatnie chwile dawnego sądu dane mi było patrzeć i pamiętam jak w notariacie unosiła się atmosfera kopalni, a to dlatego, że strop podparty był stemplami jako żywo kopalniane przypominające.
Pomiędzy nimi uwijały się żwawo panie notariuszki, co jakiś czas popatrujące z niepokojem w górę czy przypadkiem nie nastąpi tąpnięcie. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca, a potem nastał czas oczekiwania na odnowienie budynku i przywrócenie mu dawno utraconej świetności. Stało się to niedawno i dawny sąd na powrót stał się czym był czyli ratuszem. Odmienny los czekał drugi ratusz…
Ten biedak do dziś czeka na ratunek powtarzając los swego drewnianego protoplasty/patrz wyżej/. I tu pozwolę sobie wykorzystać okazję jaka daje mi możliwość ukazania się drukiem tego tekstu i zaapelować do lokalnych kępińskich polityków. Weźcie się Panowie do licha ciężkiego do roboty, na bok odstawcie wasze partyjne widzenie świata, bo jeśli nie wyremontujecie tego budynku, to kępniacy Wam tego nie zapomną. Dość więc tzw. gry politycznej a czas na konkretne działanie dla wspólnego dobra, samorząd bowiem znaczy nie tylko samo się rządzenie, ale przede wszystkim pracę dla społeczności lokalnej i działanie w jej dobrze pojętym interesie.
Jeśli utworzycie „koalicje ponad podziałami” i budynek ratusza odzyska swoją świetność to obiecuję Wam zaśpiewać hymn pochwalny na łamach prasy lokalnej na miarę Iliady albo i Odysei. Teraz czas na pokorną suplikę pod adresem Marszałka Województwa Wielkopolskiego. Był Pan w Kępnie Panie Marszałku i jeśli mnie pamięć nie myli miasto się Panu podobało, zatem zechciej proszę łaskawym okiem popatrzeć na kępiński rynek i pomóż dokończyć jego rewitalizacji, a kępnianie zachowają Pana we wdzięcznej pamięci. Nasze miasto warte jest tego by skoro już ma dwa ratusze mieć je jako perły w koronie kępińskiej architektury.
Jerzy Wojciechowski
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Wielkopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013
FUNDUSZE EUROPEJSKIE - DLA ROZWOJU INNOWACYJNEJ WIELKOPOLSKI
zam.kkż/