Były wójt gminy Sułów (Lubelskie) i jego żona zostali oskarżeni przez prokuraturę o ustawianie przetargu ogłoszonego przez gminę na budowę utwardzenia dna wąwozu. Według śledczych firma Grażyny B. wygrała przetarg dzięki informacjom przekazywanym przez swojego męża. Grozi im do 10 lat więzienia.
O skierowaniu do Sądu Rejonowego w Zamościu aktu oskarżenia w tej sprawie poinformował w poniedziałek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu prok. Rafał Kawalec. Wśród głównych podejrzanych jest były wójt Sułowa Leon B. i jego żona Grażyna B., którym śledczy zarzucili m.in. przekroczenie uprawnień, oszustwo i wpływanie na przebieg ogłoszonego przez gminę przetargu na budowę utwardzenia dna wąwozu lessowego w miejscowości Źrebce.
Według ustaleń prokuratury wójt wyłączył się co prawda formalnie z podejmowania decyzji w tej sprawie, ale przekazał swojej żonie informacje dotyczące kwoty zaplanowanej przez gminę na tę inwestycję; chodziło o 215 tys. zł. „Ta informacja miała kluczowe znaczenie dla oceny i wybór wykonawcy” – wyjaśnił rzecznik. Przez to należąca do Grażyny B. firma zaproponowała cenę, która okazała się najtańsza spośród wszystkich złożonych ofert.
Poza tym jednym z warunków przetargu było wykonanie przez startujące firmy minimum jednej inwestycji drogowej za co najmniej 100 tys. zł. „Firma Grażyny B. oprócz braku wymaganego doświadczenia nie posiadała odpowiednich urządzeń ani pracowników do wykonania prac związanych z realizacją inwestycji” – dodał rzecznik. Jak ustaliła prokuratura Leon B. załatwił żonie wystawienie fałszywych referencji o wykonaniu robót budowlanych za 120 tys. zł dla firmy Mirosława R.
W maju 2019 r. gmina Sułów podpisała z żoną wójta umowę na roboty budowlane za niecałe 200 tys. zł. Z ustaleń śledczych wynika, że prace zostały wykonane wadliwie i niezgodnie z przepisami techniczno-budowlanymi. Chodziło m.in. o nieprawidłowe ułożenie płyt, brak sprawnego odwodnienia, co skutkowało przemieszczeniem się płyt i zamuleniem terenu. Pomimo tego inspektor nadzoru inwestorskiego Stanisław K. podpisał końcowy odbiór prac, dzięki czemu Grażyna B. mogła otrzymać zapłatę za wykonanie zadania.
Małżeństwo nie przyznało się w prokuraturze do zarzucanych czynów. Opuścili areszt po wpłaceniu poręczenia majątkowego. Grozi im do 10 lat więzienia.
Pozostałym oskarżonym z zarzutem pomocnictwa grozi do 8 lat pozbawienia wolności.
gab/ agz/