Fot. PAP/Leszek Szymański
Od 160 tys. zł do 450 tys. zł zarobili prezydenci największych polskich miast. Najwięcej pieniędzy trafiło na konto prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego. Prawie wszyscy włodarze metropolii uzyskali dodatkowe dochody z innych źródeł.
Prezydenci stolic województw z tytułu wynagrodzenia za pracę w urzędzie miasta zarobili w ubiegłym roku od 150 tys. zł do nieco ponad 200 tys. zł. Nie są to jedyne dochody włodarzy największych metropolii. Jak wynika ze złożonych oświadczeń majątkowych, większość z nich dorabia pracując na uczelniach zasiadając w radach nadzorczych spółek, czy czerpiąc dochody z tytułu praw autorskich.
Rekordzistą w kwestii dochodów jest prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, który w ubiegłym roku zarobił 454 tys. zł z tytułu umowy o pracę w urzędzie miejskim, wykładów na Krakowskiej Akademii i emerytury. Najmniej wpłynęło na konto prezydenta Rzeszowa Konrada Fijołka, który urząd sprawuje od czerwca ubiegłego roku. Z tego tytułu uzyskał nieco ponad 140 tys. zł, doliczając dochody sprzed objęcia funkcji, w 2021 roku łącznie zarobił około 162 tys. zł.
Powyżej 300 tys. zł zarobili prezydent Wrocławia Jacek Sutryk – 314 tys. zł i prezydent Lublina Krzysztof Żuk. Sutryk oprócz pełnienia obowiązków w magistracie pracował jeszcze dla Regionalnego Centrum Gospodarki Wodno – Ściekowej w Tychach, Kolei Dolnośląskich oraz Śląskiego Centrum Logistyki. Prezydent Lublina dodatkowe dochody osiągnął z pracy w Wyższej Szkole Ekonomii i Innowacji i z tytułu umów zleceń oraz praw autorskich.
Powyżej 200 tys. zarobili prezydenci ośmiu stolic województw: prezydent Katowic Marcin Krupa – 298 tys. zł, prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak – 264 tys. zł, prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski – 255 tys. zł, prezydent Gorzowa Wielkopolskiego Jacek Wójcicki – 232 tys. zł, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski – 227 tys. zł, prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz – 214 tys. zł oraz prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski – 205 tys. zł. Wszyscy łączyli pracę w magistracie z dodatkowymi obowiązkami zawodowymi.
Nieco mniej, bo 193 tys. zł wpłynęło na konto prezydenta Szczecina Piotra Krzystka, który oprócz pracy w urzędzie zasiadał w radzie nadzorczej Wodociągów Zachodniopomorskich.
Dodatkowej pracy nie podejmowało czterech prezydentów metropolii, choć na ich konta również wpływały środki spoza urzędu miasta. Prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek oprócz zarobków wynikających z pełnionej funkcji wykazał dochody sprzed objęcia urzędu. Na konto prezydenta Kielc Bogdana Wenty oprócz pensji z magistratu wpłynęła renta sportowa za zdobycie medalu olimpijskiego, łącznie – 178 tys. zł.
Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska i prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz łączyły obowiązki w magistracie z działalnością w Komitecie Regionów UE. Zdanowska zarobiła łącznie 156 tys. zł i 9 tys. euro, a Dulkiewicz – 150 tys. zł i 4 tys. euro.
Wysokość wynagrodzeń prezydentów miast reguluje ustawa o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. W październiku ubiegłego roku znowelizowano przepisy określając, że maksymalne wynagrodzenie miesięczne dla m.in. wójtów i burmistrzów nie może przekroczyć 11,2-krotności kwoty bazowej, która w ustawie budżetowej została ustalona na 1789,42 zł. Przepisy miały zastosowanie od 1 sierpnia 2021 roku. Ustawa nie zabrania prezydentom miast uzyskiwania dochodów z innych źródeł.
mr/