Zawieszamy program "Laptop dla ucznia", w takiej formule było to rozdawnictwo. W sprawie zakupu laptopów przez poprzedni rząd skierowane zostaną zawiadomienia do prokuratury; po programie zostało jeszcze 12 tys. sztuk nierozdysponowanego sprzętu - ogłosili ministrowie cyfryzacji oraz edukacji narodowej. Eksperci mają wypracować nową formułę programu, tym razem pod nazwą "Cyfrowy uczeń".
"Dzisiaj zawieszamy program Laptop dla ucznia, żeby w przyszłości dać szansę na nowy, świetny program Cyfrowy uczeń, gdzie nikt nie zostanie pokrzywdzony, gdzie uczniowie czwartych klas będą wiedzieli, że mają narzędzie do pracy, do nauki, do wyrównywania szans, gdzie laptopy nie będą zastawiane w lombardach, gdzie każdy będzie miał świadomość, że może zabrać swoje urządzenie do szkoły (...). To jest odpowiedzialność za wydawanie pieniędzy z Unii Europejskiej" - mówił na konferencji minister cyfryzacji.
Szefowa MEN dodała: "Programu źle przygotowanego, nieuczciwego, bez przygotowania, czyli klasycznego PiS-u my realizować nie będziemy. Będziemy realizować dobrze przygotowany projekt: bezpieczny cyfrowy uczeń".
Ministrowie cyfryzacji i edukacji, dopytywani na konferencji przez dziennikarzy, czy najbliższy rocznik czwartoklasistów otrzyma jesienią sprzęt zapewnili, że "żaden rocznik nie zostanie poszkodowany".
"To nie dzieci powinny być ofiarami marnotrawstwa i nieuczciwości, które prowadził PiS" - powiedziała Nowacka.
Strategia nowego programu "Cyfrowy uczeń", opracowana z ekspertami z Instytutu Badan Edukacyjnych gotowa ma być - jak zadeklarowała szefowa MEN - w czerwcu, co pozwoli rozmawiać z Komisją Europejską o finansowaniu. Do tego konieczna jest nowa wielomiesięczna procedura przetargowa oraz nowelizacja Ustawy o wsparciu rozwoju kompetencji cyfrowych uczniów i nauczycieli, która ustanowiła, że laptopy mają być przekazywane czwartoklasistom co roku.
"Ja szczerze wierzę, że dla pana prezydenta edukacja, bezpieczeństwo cyfrowe młodzieży i pieniądze publiczne są wartościami. Jeżeli nie chciałby podpisać tej ustawy, to narazi po raz kolejny budżet państwa oraz uczniów na niebezpieczeństwo niewłaściwego dysponowania środkami publicznymi. Jesteśmy przygotowani na każdy scenariusz" - mówiła ministra edukacji.
Nowacka wskazała też, że w nowym programie uczniowie niekoniecznie muszą otrzymywać laptopy.
"My dziś państwu nie powiemy, co to będzie za sprzęt, bo to nie będzie decyzja jednego, dwóch czy trzech ministrów, tylko decyzja ekspertów po badaniach i analizach" - mówiła. "Myślimy o tym, żeby ten sprzęt mobilny uczniowie otrzymywali właśnie w ramach tego programu Cyfrowy uczeń. Natomiast od samego początku kwestionowana była zasadność laptopów, zasadność takiego przyznawania tych urządzeń" - dodała Nowacka.
Ministra edukacji zapewniła, że program "Cyfrowy uczeń" "nie pozostawi żadnego dziecka, które liczyło na sprzęt od państwa z tyłu".
Perspektywa nowego programu została nakreślona przez ministrów na rok 2025.
Po poprzednim programie "Laptop dla ucznia" zostało 12 tys. sztuk nierozdysponowanego sprzętu. Jak mówiła Nowacka, eksperci wskazują, że powinny one trafić do szkół zawodowych, "gdzie realnie mają szanse być te laptopy wykorzystane" i do uczniów, którzy są z grup defaworyzowanych, biedniejszych regionów, mniejszych miejscowości".
Jak zapowiedzieli ministrowie cyfryzacji i edukacji, w sprawie programu "Laptop dla ucznia" skierowane zostaną zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przy organizacji przetargu.
Minister Gawkowski poinformował, że zgłoszenie do prokuratury będzie w trybie niejawnym ponieważ obejmuje informacje zakaluzulowane, którymi zajmą się "odpowiednie służby".
"My nie będziemy nic ukrywali, tylko wszystko będziemy w tej sprawie ujawniali. Koniec z kłamstwami, opowieścią o tym, że program był dobrze przygotowany, pieniądze były zabezpieczone i wszyscy powinni wiedzieć, że tak jest" - mówił Gawkowski.
Nowacka dodała, że "rząd PiS w kampanii wyborczej zachował się w sposób wyjątkowo obrzydliwy".
"A mianowicie oni wykorzystali dzieci i potrzebę dostępu do technologii, potrzebę rozwoju cyfryzacji edukacji do swoich wyłącznych celów, oni traktowali te laptopy jak kiełbasę wyborczą, gdzie rozdawano je bez przygotowania i żadnej realnej strategii. Laptopy, które były chociażby niezabezpieczone przed niewłaściwym użyciem, narażały młodzież - mówimy o dzieciach z czwartej klasy - na cyberzagrożenia" - powiedziała szefowa MEN.
Dodała, że w żaden sposób nie zadbano też, by rozdawany sprzęt zawierał jakiekolwiek aplikacje, które mogą być użyte w szkole, w programie edukacyjnym.
"Po prostu rozdawano zabawki. Nie prowadzono żadnej polityki dotyczącej higieny cyfrowej" - mówiła Nowacka.
Podkreśliła, że Komisja Europejska zakwestionowała te wydatki, które były prefinansowane z budżetu państwa.
"Wobec czego dla swoich wyborczych celów rozdawali laptopy, mając świadomość, że ich strategia jest praktycznie nieistniejąca (...), bez certyfikacji ze strony Komisji Europejskiej (...). Mieli świadomość, że narażają budżet państwa na wydatki, które prawdopodobnie nie zostaną nam zwrócone. Tak też się stało" - konkludowała szefowa MEN.
Jeszcze przed konferencją ministrów, były szef resortu cyfryzacji Janusz Cieszyński zorganizował konferencje prasową w Sejmie, gdzie przekonywał, że program "Laptop dla ucznia" nie będzie kontynuowany ponieważ "Minister Nowacka nie przygotowała uaktualnienia specyfikacji sprzętu, nie zrealizowała zmian w rozporządzeniu, więc Ministerstwo Cyfryzacji, nawet gdyby chciało, nie może ogłosić stosownego przetargu".
"Dowiadujemy się, że z powodu wątpliwości KE ten program może zostać skasowany. Nasi oponenci mówią, że nie ma na niego pieniędzy, podczas, gdy kilka tygodni temu ogłaszali, że przygotowali budżet, w którym pieniądze są dosłownie na wszystko" - powiedział Cieszyński. "Nasi oponenci mówią, że problemem jest Krajowy Plan Odbudowy i brak środków europejskich, ale w piśmie, które otrzymało MC z Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej jest jasno wskazane, że chodzi o uzupełnienie pewnych dokumentów, wprowadzenie modyfikacji, a czas na rozliczenie tzw. kamieni milowych jest do trzeciego kwartału 2025 roku" - powiedział Cieszyński.
Już po konferencji ministrów: Gawkowskiego i Nowackiej, w serwisie X, Cieszyński napisał:
"Przetarg na laptopy był objęty tarczą antykorupcyjną CBA. Informacja o zawiadomieniu do prokuratury bez JAKICHKOLWIEK szczegółów i uprawdopodobnienia zarzutów to brutalna walka polityczna". Dodał też, że "przetarg przeprowadzało Centrum Obsługi Administracji Rządowej, jednostka, która każdego roku kupuje tysiące sztuk sprzętu na potrzeby rządu i jednostek podległych".
Zgodnie z uchwaloną w ubiegłym roku ustawą o wspieraniu kompetencji cyfrowych uczniów i nauczycieli, począwszy od roku szkolnego 2023/2024 kolejne roczniki uczniów klas IV szkół podstawowych publicznych i niepublicznych mają otrzymywać bezpłatnie laptopy. Mają być one kupowane centralnie, a następnie trafiać do organów prowadzących szkoły i do uczniów. Przekazywanie urządzeń rodzicom lub opiekunom prawnym ucznia ma odbywać się na podstawie umowy na własność albo umowy użyczenia.
W uzasadnieniu do projektu ustawy jako źródło sfinansowania programu wskazano środki z budżetu Unii Europejskiej w ramach Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności. Laptopy dla pierwszego rocznika czwartoklasistów, który otrzymał je we wrześniu 2023 r., kupione zostały dzięki mechanizmowi prefinansowania przez Polski Fundusz Rozwoju.
1,15 mld zł - wydano na zakup laptopów dla uczniów w 2023 – z KPO (prefinansowanie)
1,3 mld - potrzebne jest na realizację programu w 2024 – z Budżetu Państwa (poprzedni rząd nie wpisał tych środków do projektu ustawy budżetowej).
js/