Nie 14 mld, a ponad 30 mld – tyle zdaniem Związku Miast Polskich powinna wynieść tegoroczna rekompensata utraconych przez samorządy dochodów z PIT. Miasta domagają się też bardziej sprawiedliwych zasad podziału tych pieniędzy.
Zarząd ZMP przyjął stanowisko w sprawie projektu nowelizacji ustawy okołobudżetowej, który przewiduje m.in. przyznanie samorządom w tym roku 14 mld zł tytułem częściowej rekompensaty ubytku dochodów z podatku PIT w związku z jego obniżeniem z 17 do 12 proc.
Przedstawiciele miast podkreślili w nim, że ZMP „nie kwestionuje potrzeby dodatkowego zasilania gmin wiejskich oraz małych miast”.
„Uważamy jednak, że nie może to się odbywać kosztem średnich i dużych miast, ponieważ nikt nie zmniejszył puli zadań realizowanych przez te miasta. Środki te powinny pochodzić z innych źródeł, przede wszystkim z szybko rosnących wpływów budżetu państwa z podatku VAT” – podkreślono w stanowisku.
Samorządowcy zwrócili uwagę na niesprawiedliwe ich zdaniem zasady podziału 14 mld zł, które „powodują kolejne transfery pomiędzy JST”.
W efekcie, jak podkreślono w stanowisku, pełną lub nadmiarową rekompensatę otrzyma połowa gmin wiejskich, 23 proc. gmin miejsko-wiejskich, 9 proc. powiatów, 7,5 proc. gmin miejskich i 3 proc. miast na prawach powiatu.
Z kolei Warszawa otrzyma 4,7 proc. ubytku w dochodach z PIT, a gmina wiejska Przytuły – 535 proc. ubytku.
„W związku z powyższym domagamy się:
a) zwiększenia kwoty dodatkowych środków do rzeczywiście rekompensujących ubytki (tzn. 30,1 mld zł w roku 2023),
b) sprawiedliwych zasad ich podziału, zapewniających realną rekompensatę utraconych dochodów (według propozycji wypracowanej przez 5 korporacji ze Strony Samorządowej KWRiST)” – napisano w stanowisku.
W ubiegłym tygodniu premier Mateusz Morawiecki poinformował, że algorytm podziału 14 mld zł dodatkowej subwencji premiuje średnie i mniejsze miasta, ale też małe gminy. "Chcemy w taki sposób układać współpracę z samorządami, aby Polska rozwijała się równomiernie" - podkreślił premier, dodając, że w przeszłości to potężne miasta rozwijały się najbardziej dynamicznie, a reszta Polski bardzo często musiała czekać, "co skapnie z pańskiego stołu".
mp/
Czytaj też: