Fot. Facebook
W tak trudnych czasach, jakie mamy obecnie, nie ma miejsca na podwyżki dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast – ocenił prezydent Koszalina Piotr Jedliński.
We wpisie w mediach społecznościowych Jedliński zauważył, że we wszystkich samorządach w regionie rady gminy podnoszą wynagrodzenia wójtom, burmistrzom i prezydentom. Wyjaśnił, że to Sejm RP swoją decyzją poprzez zmianę prawa i podwyżkę swoich uposażeń nakazał samorządowcom zwiększyć swoje pensje.
„Tym samym, w dobie galopującej inflacji i problemów związanych z tworzeniem przyszłorocznego budżetu, zmuszeni jesteśmy wystawić się na społeczny osąd, który w tej sytuacji jest jednoznaczny i uderza w nasz wizerunek. I ja się takiemu społecznemu odbiorowi nie dziwię, bo także uważam, że w tak trudnych czasach, jakie mamy obecnie, na podwyżki, i to tak znaczne podwyżki, nie ma miejsca” – podkreślił samorządowiec.
„Dlatego jeszcze raz powtarzam: to nie nasza inicjatywa, Rada Miejska tylko wypełnia narzucone nam przez Sejm nakazy i regulacje, których złamanie będzie naruszeniem prawa. Przy tej okazji warto przypomnieć, że działanie to jest jednym z efektów znacznych podwyżek parlamentarzystów, które przyznali sobie we wrześniu” – dodał samorządowiec.
Jedliński zaznaczył, że jest przyzwyczajony do racjonalnych działań i zawsze starał się kierować w swojej pracy zdrowym rozsądkiem. Dlatego narzucanie rozwiązań z góry, bez powiązania ze specyficzną sytuacją wewnętrzną każdego z samorządów, ocenił „niezwykle krytycznie”.
„Regulacje wynagrodzeń samorządowców powinny odbywać się według jasnego i zrozumiałego systemu, żeby mieszkańcy wiedzieli, co jest częścią składową pensji prezydenta i radnych oraz z czego to wynagrodzenie wynika” – podkreślił.
Według prezydenta Koszalina, dziś daje się podwyżkę wójtom, burmistrzom i prezydentom miast „tylko po to, aby skłócić samorządowców z mieszkańcami”. „Skłócić i dać argument o nieskuteczności tego poziomu administracji. W efekcie zaś próbować wrócić do wiodącego w czasach PRL zarządzania centralnego, eliminując utrwalony w naszej historii i tradycji szczebel samorządowy” – ocenił Jedliński.
„Czy samorządowcy odpowiadający za kilkuset milionowe czy miliardowe budżety, spółki komunalne i tysiące pracowników powinni być dobrze wynagradzani? Tak powinni. Uważam jednak, że nie powinno się tym grać w zależności od nastrojów i problemów w Sejmie. W 2018 roku bez pytania obniżono samorządowcom wynagrodzenia, teraz bez pytania narzuca się podwyżki. Nie tędy droga” – oświadczył.
W czwartek radni Koszalina zdecydują o 83-procentowej podwyżce pensji prezydenta miasta. Zgodnie z projektem uchwały, miesięczne wynagrodzenie prezydenta Koszalina (Zachodniopomorskie) ma wynosić 20040,70 zł brutto, w tym 10770 zł to wynagrodzenie zasadnicze, 2989 zł to dodatek funkcyjny, 2254 zł to dodatek za wieloletnią pracę, 4127,70 zł to dodatek specjalny. Obecnie prezydent Jedliński otrzymuje pensję w wysokości 10940 zł brutto.
Wynagrodzenie zasadnicze zostało ustalone na maksymalnym poziomie. Pensja wraz z dodatkami brutto nie przekracza 11,2-krotności kwoty bazowej ustalonej w ustawie budżetowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, tj. kwoty 20041,50 zł.
Uchwała została wprowadzona do porządku obrad w związku z obowiązującą Ustawą z 17 września 2021 r. o zmianie Ustawy o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe oraz niektórych innych ustaw w zakresie ustalania wysokości i zasad wynagradzania pracowników samorządowych zatrudnionych na podstawie wyboru oraz rozporządzeniem Rady Ministrów z 25 października 2021 r. w sprawie wynagradzania pracowników samorządowych.
kic/