Chaszcze, czyli tzw. tereny zieleni nieformalnej w miastach, pochłaniają więcej dwutlenku węgla niż uporządkowane parki i skwery – wynika z badania przeprowadzonego przez naukowców z Uniwersytetu Łódzkiego i Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.
Porównali oni korzyści ekologiczne z nieużytków i parków miejskich i doszli do wniosku, iż „pozwalając przyrodzie robić swoje zyskujemy, bo gdy przychodzi do pochłaniania dwutlenku węgla, to właśnie +chaszcze i chynchy+ wypadają korzystniej”.
Dr Edyta Łaszkiewicz z Zakładu Analiz Systemów Społeczno-Ekologicznych Uniwersytetu Łódzkiego wyjaśniła, że celem badania było uzyskanie odpowiedzi na pytanie, czy tereny zieleni nieformalnej, czyli wybrane nieużytki, odróżniają się pod względem dostarczanych usług ekosystemowych od terenów zieleni formalnej, czyli wybranych parków i skwerów miejskich.
„Szczegółowe pomiary środowiskowe przeprowadzono aż dla 75 terenów zieleni zlokalizowanych w Warszawie. Zbadano ilości gromadzonej wody, pochłaniania dwutlenku węgla, różnorodność biologiczną, redukcję temperatury oraz przeprowadzono badania ankietowe dotyczące oceny atrakcyjności danego terenu przez mieszkańców” – powiedziała Łaszkiewicz, cytowana przez portal Uniwersytetu Łódzkiego.
„Uzyskane wyniki wskazują, że dla większości badanych parametrów nie ma istotnej statystycznie różnicy między parkami i skwerami a nieużytkami. Różnice pojawiają się w przypadku pochłaniania dwutlenku węgla, ale są to różnice na korzyść nieużytków. W szerszym kontekście wyniki te zachęcają do zwrócenia większej uwagi na tereny zieleni nieformalnej jako cennego – z punktu widzenia usług ekosystemowych – zasobu” – wskazała badaczka.
Autorzy raportu doszli do wniosku, że prace związane z utrzymaniem zieleni w mieście generują ogromne koszty, zaś porównywalne korzyści można uzyskać, pozwalając przyrodzie na niekontrolowany przez człowieka rozwój.
„Zieleń miejska oczyszcza powietrze, pochłania dwutlenek węgla, retencjonuje wodę, wychładza, a przede wszystkim umożliwia nam wypoczynek. Wydawać by się mogło, że to przede wszystkim zasługa posadzonych, odpowiednio pielęgnowanych drzew, natomiast jak wypoczywać, to głównie w parku, gdzie zainwestowano w odpowiednią infrastrukturę. My pokazujemy, że przyroda nie zna tych ograniczeń i gdy pozwolimy na jej spontaniczny rozwój… dostarczy nam korzyści porównywalnych do pielęgnowanych parków, a nierzadko nawet większych” – wyjaśnia z kolei Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego na swoim profilu na Facebooku.
Uczelnia przytoczyła również liczby, które pokazują, jak wygląda kwestia pochłaniania dwutlenku węgla w przypadku nieużytków i terenów pielęgnowanych.
„Hektar zadrzewionego parku pochłania średnio - 7,7 t/ha CO2, a zadrzewiony nieużytek - 9,8 t/ha. trawniki parkowe - 3,8 t /ha a zarzucone ziołorośla - 7,0 t/ha” – czytamy.
„Uważa się, że zieleń parkowa, której koszt utrzymania to około kilku tysięcy zł/ha rocznie, jest atrakcyjniejsza dla rekreacji. Tu wyniki są równie zaskakujące bo nasi ankietowani uznali atrakcyjność parków i nieużytków podobnie. A zatem kosić, czy nie kosić? Skoro nie widać różnicy to po co przepłacać?” – podsumowano.
Wyniki badania przeprowadzonego przez naukowców Uniwersytetu Łódzkiego i Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie opublikowano w prestiżowym czasopiśmie Ecosystem Services.
jjk