Subwencja oświatowa zastąpiona przez naliczane indywidualnie potrzeby oświatowe nie zlikwiduje problemu, a systemowa zmiana finansowania oświaty ma charakter jedynie kosmetyczny – to wnioski debaty eksperckiej na temat szans i wyzwań związanych z nowym systemem finansowania oświaty.
W dyskusji na temat finansowania oświaty w odniesieniu do budżetów JST wzięli udział przedstawiciele wszystkich szczebli samorządów. Podczas XII Ogólnopolskiej Konferencji Samorządu i Oświaty, która odbyła się 19 marca w Lublinie starano się odpowiedzieć na pytanie, czy jakie konsekwencje wywołają nowe regulacje prawne.
Jak przypomniała prowadząca debatę Ewa Dumkiewicz-Sprawka przed 31 grudnia 2024 roku głównymi źródłami finansowania oświaty były środki transferowane z budżetu państwa w postaci części oświatowej subwencji ogólnej i dotacji przedszkolnej i dochody własne JST. Dyrektorka departamentu oświaty i wychowania w Urzędzie Miasta Lublina zaznaczyła, że od 1 stycznia 2025r. główne źródła to zwiększone dochody z tytułu udziału w podatku PIT i CIT i inne dochody własne. Wszystkie dotychczasowe części subwencji, które występowały obok części oświatowej zostały zastąpione pięcioma potrzebami oświatowymi.
O próbie odnalezienia się w nowej sytuacji mówili przedstawiciele korporacji samorządowych.
„Liczyliśmy na to, że zmiana spowoduje bardziej przejrzyste zasady rozliczeń, że będzie mniej wag i to trochę usystematyzuje sytuację. Niestety tak nie jest. Bardzo dużym pozytywem jest to, że zaczęto dostrzegać potrzebę finansowania przedszkoli, niemniej patrzymy na obecną sytuację pełni obaw. Skarbnicy też nie do końca rozumieją to, co się wydarzyło” – mówiła burmistrz Strumienia i przedstawicielka Związku Gmin Wiejskich RP Anna Grygierek
Kwestię finansowania oświaty z perspektywy powiatów przedstawiła przedstawicielka Związku Powiatów Polskich. Przyznała, że już etap prac nad ustawą pozbawił wszystkich sentymentów.
„Wiedzieliśmy, że zmiana subwencji oświatowej na potrzeby z systemowego punktu widzenia ma charakter kosmetyczny. Zwracaliśmy też uwagę, że słowo potrzeby w naszej ocenie zostało użyte jak hasło marketingowe. My odbieraliśmy cały system nie jako potrzeby ale możliwości finansowe budżetu państwa” – mówiła Bernadeta Skóbel
W ocenie przedstawicielki ZPP zasadne było stworzenie systemu, który pozwoliłby samorządom na stopniowe wyjście z dołka finansowego w oświacie. Zwróciła również uwagę, że obecny system nie przystaje do źródeł dochodów powiatów, dlatego wiele z tego typu jednostek ma zagwarantowane dochody w ramach części uzupełniającej.
„Luka finansowa będzie wzrastała. Wiemy, że wydatki w systemie oświaty rosną szybciej niż waloryzacja w oparciu o wskaźnik inflacji. Obawiamy się, że za parę lat będziemy mieć jeszcze większe problemy, żeby spiąć nasze budżety” – dodała Bernadeta Skóbel
Na błędny punkt wyjścia do konstruowania nowego systemu finansowania oświaty zwracał też uwagę wiceprezydent Lublina Mariusz Banach.
„W Unii Metropolii Polskich od lat promujemy pomysł standaryzacji usług. Wydaje nam się, że wprowadzenie koszyka świadczeń usług oświatowych byłoby rozwiązaniem najrozsądniejszym” – mówił Mariusz Banach
Sekretarz strony samorządowej KWRiST podał z kolei w wątpliwość, czy system finansowania oświaty jest w istocie nowym rozwiązaniem.
„To jest stary system, zamieniamy tylko pewne terminy. To wciąż podobny mechanizm do tego, który funkcjonował przez lata, co jest i wadą i zaletą jednocześnie. Pomijając skalę środków przeznaczanych na system, wypracowaliśmy już pewne elementy wewnętrznego podziału, które mogłyby pozostać” – zaznaczył Marek Wójcik
Zdaniem Marka Wójcika, zgoda strony samorządowej na obecny kształt ustawy o dochodach to przysłowiowe „włożenie buta w drzwi”. Strona samorządowa chciała zatrzymać pogłębianie kryzysu w zakresie finansowania oświaty. W ocenie eksperta Związku Miast Polskich z każdym rokiem trudniejsze będzie znalezienie środków finansowych na oświatę. Zaznaczył jednak, że to dopiero początek prac nad systemem finansowania oświaty.
Szczegółowe badania nad sposobem finansowania oświaty zapowiedziała też przedstawicielka Narodowego Instytutu Samorządu Terytorialnego.
W toku dyskusji zwrócono również uwagę na kwestię mechanizmu ponownego przeliczania potrzeb oświatowych. Nowy mechanizm wprowadzony w ustawie polega na tym, że po dwóch latach ministerstwo sprawdzi, czy środki finansowe przekazane samorządom w 2025 roku były odpowiednie.
„Gdy w październiku zapytaliśmy Ministerstwo Edukacji według jakich zasad i jakiej daty będą przeliczane potrzeby oświatowe, to nie dostaliśmy odpowiedzi” – mówiła przedstawicielka Związku Powiatów Polskich
Zdaniem strony samorządowej kwestia monitorowania powyższej kwestii jest kluczowa.
mo/