Regiony powinny pozostać w centrum polityki spójności; to jedyna forma centralizacji, o której mogę pomyśleć - powiedział kandydat na komisarza ds. budżetu Piotr Serafin, pytany na konferencji prasowej o doniesienia dotyczące możliwości zmian w sposobie podziału unijnych środków.
Serafin, którego kandydaturę na unijnego komisarza ds. budżetu zaakceptowały w czwartek komisje budżetu oraz kontroli budżetowej Parlamentu Europejskiego, na późniejszym briefingu odniósł się do doniesień, zgodnie z którymi w przyszłej perspektywie budżetowej zamiast kilkuset programów operacyjnych, w tym regionalnych, Komisja Europejska miałaby zaproponować 27 programów narodowych.
"Regiony powinny pozostać w centrum polityki spójności i to jest jedyna forma centralizacji, o której mogę pomyśleć" - powiedział Serafin, podkreślając, że nie jest to tylko jego stanowisko, bo rozmawiał o tej sprawie z szefową KE Ursulą von der Leyen.
"Ja wiem, skąd się biorą te pytania. Te pytania biorą się z licznych spekulacji, które miały miejsce w Brukseli w trakcie ostatnich miesięcy. Ale chcę raz jeszcze powiedzieć, że te spekulacje nie odzwierciedlały stanowiska Komisji, nie odzwierciedlają stanowiska przewodniczącej Komisji i na pewno nie odzwierciedlają mojego stanowiska" - podkreślał.
Wskazując, że "budżet europejski nie jest z gumy", Serafin ocenił, że trzeba znaleźć sposoby, żeby unijne pieniądze, w tym te w ramach funduszu spójności, mogły "osiągać określone cele". "Jest przestrzeń do rozmowy, w jaki sposób zorganizować ten mechanizm, aby regiony nie były jego ofiarami" - ocenił.
Zastrzegł, że nie ma jeszcze oficjalnej propozycji KE ws. budżetu, bo ta pojawi się dopiero w przyszłym roku. "Zapewniam, że będę otwarty na konsultacje także z Parlamentem Europejskim. Te konsultacje oczywiście powinny dotyczyć także państw członkowskich i regionów" - powiedział.
Podczas konferencji Serafin odniósł się również do spraw związanych z bezpieczeństwem, wskazując, że Europa miała "wystarczającą liczbę powodów", by inwestować w tę sferę więcej niż obecnie. Podkreślił, że niezależnie od wyniku wyborów w Stanach Zjednoczonych troska o bezpieczeństwo Unii jest jej własną odpowiedzialnością.
"To, co mnie niepokoi, to fakt, że nowy budżet UE wejdzie w życie w 2028 r., pierwsze owoce poznamy być może w 2030 r., a nakłady na bezpieczeństwo i obronę potrzebne są już dzisiaj. I to jest, moim zdaniem - mówiłem o tym także w trakcie przesłuchania - temat do bardzo poważnej rozmowy pomiędzy liderami Unii Europejskiej" - przyznał.
sno/ jowi/ luo/