We wtorek minął ustawowy termin przekazania projektu budżetu na 2023 rok radom JST oraz regionalnym izbom obrachunkowym. Władze Łodzi wpisały do projektu dochody wynoszące 5,408 mld zł i wydatki na poziomie 6,281 mld zł, co oznacza deficyt sięgający 873 mln zł.
Jak poinformował skarbnik miasta Krzysztof Mączkowski, dochody są wyższe od tegorocznych o 7 proc. Ich wzrost wynika przede wszystkim z dochodów majątkowych - głównie dotacji unijnych. Dochody bieżące są wyższe niż w uchwalonym na ten rok budżecie jedynie o 2 proc. Wynika to z mniejszych wpływów uzyskiwanych z podatku dochodowego od osób fizycznych. "Niestety, ubytek dochodowy jest znaczący - tylko w zakresie jednego roku, uwzględniając Polski Ład 1.0, 2.0 oraz zmiany, jakie nastąpiły w 2019 r., to jest ponad 670 mln zł. Skumulowany ubytek z PIT to ok. 1,7 mld zł" - zaznaczył.
Według skarbnika ponad 20 proc. dochodów miasta pochodzi z PIT, zaś z prognozy na przyszły rok wynika, że w części gminnej i powiatowej wpływy z tytułu tego podatku zmaleją w stosunku do 2022 r. o 44 mln zł.
Wydatki przewidziane w projekcie budżetu na 2023 r. zamykają się w kwocie 6,281 mld zł. Zdaniem Mączkowskiego na ich wysokość wpłyną przede wszystkim wydatki majątkowe wynoszące 1,701 mld zł.
"To rekord jeżeli chodzi o poziom wydatków majątkowych w naszych budżetach, ale kuriozalna sytuacja polega na tym, że nie ma w nich żadnych nowych inwestycji - to jest kończenie inwestycji starych, z poprzedniej perspektywy, które są zakontraktowane jakiś czas temu" - dodał.
Z kolei wydatki bieżące to 4,580 mld zł - w stosunku do 2022 r. będą wyższe o 7,5 proc. "Biorąc pod uwagę inflację na poziomie 18 proc., wzrosty cen energii, stóp procentowych ten wzrost nie wydaje się aż tak wysoki" - skomentował skarbnik.
Jeśli chodzi o wydatki na 2023 rok, to najwięcej - ponad 30 proc. - zaplanowano na transport i komunikację, co podyktowane jest wysokimi kwotami na duże projekty infrastrukturalne. Po 24 proc. zarezerwowano na oświatę i wychowanie oraz na gospodarkę mieszkaniową, 10,3 proc. - na pomoc społeczną, 8,4 proc. na gospodarkę komunalną i ochronę środowiska, 4,4 proc. na administrację, 3 proc. na kulturę, natomiast na obsługę długu - 4,3 proc.
Uwzględnione w projekcie wydatki są wyższe od dochodów - deficyt ma sięgnąć 873 mln zł. Mączkowski zwrócił uwagę, że po raz pierwszy w historii obecnego samorządu zamiast nadwyżki operacyjnej zaprognozowano deficyt operacyjny w wysokości 45 mln zł (w tym roku nadwyżka operacyjna wynosiła 185 mln zł, rok wcześniej - 535 mln zł).
"Biorąc pod uwagę prognozowane dochody i deficyt operacyjny, trzeba powiedzieć, że rok 2023 będzie najtrudniejszym w kadencji prezydent Hanny Zdanowskiej. W wielu aspektach czeka nas duża niepewność - jeśli chodzi o wzrost cen, stóp procentowych, poziomu usług, zadań majątkowych, dlatego wydaje się, że przed nami bardzo trudny rok, w którym będziemy musieli dostosować się do zmieniającej sytuacji" - podkreślił skarbnik.
W związku z sytuacją od nowego roku zapowiedziano szereg zmian w opłatach, m.in. radni już wcześniej przyjęli podwyżkę podatku od nieruchomości o 11,8 proc. Z kolei na sesji w środę zaprezentowana zostanie uchwała podwyższająca opłaty w żłobkach miejskich, pod opieką których jest ponad 4 tys. dzieci.
"Opłata będzie wynosiła 698 zł, ale ponieważ w przyszłym roku dwukrotnie zwiększy się minimalne wynagrodzenie, zatem od 1 lipca opłata wzrośnie po raz drugi do 720 zł. Uwzględniając dopłaty w wysokości 400 zł za dziecko (w przypadku dwojga dzieci jest to 400 plus 500 zł), wzrost dla rodziców będzie wynosił 298 zł w pierwszym półroczu, a w drugim - 320 zł. Nadal gmina większość kosztów pokrywać będzie z budżetu miasta. Obecnie utrzymanie dziecka w żłobku przez miesiąc kosztuje ok. 1,6 tys. zł, natomiast koszt dla rodziców jest na poziomie ok. 450 zł" - poinformował wiceprezydent Łodzi Adam Wieczorek.
Z kolei dyrektor Departamentu Strategii i Rozwoju Urzędu Miasta Łodzi Robert Kolczyński zapowiedział projekt uchwały o podniesieniu opłat za parkowanie - z 4 zł to 5 zł za godzinę w strefie ścisłego centrum oraz z 3 zł do 4 zł w dalszej strefie. Abonament roczny za parkowanie w całym mieście wzrośnie z 2,5 tys. zł do 3 tys.
"Podwyżki sięgają ok. 25 proc. Jesteśmy zmuszeni zaproponować takie rozwiązanie, aby rotacja parkujących pojazdów była większa, a transport publiczny - którego cena także wzrosła - był na tyle konkurencyjny, aby zachęcić mieszkańców do korzystania z niego" - dodał Kolczyński.
agm/ woj/