To haniebne i niedopuszczalne zachowanie człowieka, który do Sejmu dostał się głosami mieszkańców Podkarpacia, w tym rzeszowian - podkreślił prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek i przedstawiciele wszystkich klubów Rady Miasta w oświadczeniu odnoszącym się do zachowania posła Konfederacji Grzegorza Brauna w Sejmie.
We wtorek poseł Konfederacji Grzegorz Braun, używając gaśnicy proszkowej, zgasił zapalone w Sejmie świece chanukowe. Potem pojawił się na mównicy sejmowej. Po tym wydarzeniu marszałek Sejmu Szymon Hołownia wykluczył go z obrad i zapowiedział skierowanie przeciwko niemu wniosku do prokuratury o zakłócanie obrządku religijnego. Hołownia ogłosił także, że Prezydium Sejmu ukarało posła Brauna odebraniem połowy uposażenia na 3 miesiące i całości diety na pół roku. Prezydium upoważniło Kancelarię Sejmu do złożenia zawiadomień do prokuratury. Prokuratura Okręgowa w Warszawie z urzędu wszczęła postępowanie w tej sprawie.
„To haniebne i niedopuszczalne zachowanie człowieka, który do Sejmu dostał się głosami mieszkańców Podkarpacia, w tym rzeszowian, a historię naszego miasta potraktował cynicznie i bezrefleksyjnie” – czytamy w oświadczeniu, pod którym podpisał się prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek oraz przedstawiciele wszystkich klubów Rady Miasta. Dokument został napisany również w imieniu administracji samorządowej miasta.
Zapewniono w nim, że rzeszowianie szanują symbole religijne wszystkich wyznań i potępiają wszelkie zachowania antysemickie i rasistowskie. „Oczekujemy, że organy państwa przeprowadzą niezbędne postępowanie wyjaśniające i w razie stwierdzenia naruszenia prawa, wyciągną daleko idące konsekwencje z pozbawieniem mandatu poselskiego włącznie” – podkreślono w oświadczeniu.
Władze miasta przypominają, że przed II Wojną Światową, mieszkańcy narodowości żydowskiej stanowili w Rzeszowie ok. 1/3 ludności. „Wszyscy oni, a także przedstawiciele wielu innych narodów i religii, wspólnymi siłami pracowali na rzecz Rzeszowa i w zgodzie go rozwijali. Ówczesna Rada Miasta składała się z radnych polskich i żydowskich, a kiedy burmistrzem Rzeszowa był Roman Krogulski, wspólnie z nim, miastem zarządzał wiceburmistrz pochodzenia żydowskiego - Wilhelm Hochfeld” – przypomniano.
Podkreślono także ciągłość tradycji. „Dzisiaj zarówno Prezydent jak i Rada Miasta Rzeszowa jesteśmy ich następcami i kontynuujemy ich dzieło, starając się pamiętać o zasługach społeczności żydowskiej tamtego czasu. Do niej należeli w szczególności przodkowie Freda Zinnemanna światowej sławy reżysera, którego w tych dniach upamiętnialiśmy tablicą wbudowaną na ścianie budynku, w którym się urodził” - czytamy.
Władze miasta podkreślają, że Rzeszów to miasto tolerancyjne. „Otwarte i pełne empatii, co społeczność naszego miasta szczególnie pokazała po rozpoczęciu wojny na Ukrainie. Dlatego tak nas zabolał brak szacunku dla uczuć religijnych i pamięci społeczności żydowskiej zademonstrowany przez parlamentarzystę, którego do służby desygnowała społeczność naszego regionu” – napisał prezydent i radni miasta.
al/ par/ mr/