Fot.PAP/Marcin Bielecki
Z około 1 tysiącem gmin mamy podpisane umowy na dostawy węgla - poinformował w poniedziałek wiceminister aktywów państwowych Karol Rabenda. W poniedziałek w urzędach wojewódzkich odbywają się spotkania z samorządami, poświęcone kwestiom podpisywania umów i dystrybucji węgla.
Jak mówił podczas briefingu Rabenda, rząd rozmawia z samorządami ws. dystrybucji węgla. "Dzisiaj możemy powiedzieć, że umowy, harmonogramy na dostawy ma w Polsce podpisane, uzgodnione około tysiąca gmin" - podkreślił. Jak dodał, "to spora ilość". Do podpisania - przypomniał - zostało mniej więcej drugie tyle umów.
Wiceminister zapewnił, że węgiel w punktach odbioru jest dla gmin zabezpieczony. "Proces podpisywania umów chcielibyśmy zamknąć do końca tygodnia" - zaznaczył.
Rabenda poinformował, że w poniedziałek w 16 urzędach wojewódzkich prowadzone są konsultacje dla samorządowców w sprawie dystrybucji węgla.
"Węgla dla samorządów mamy dostępną ilość. Zapotrzebowania, które zgłaszały samorządy przy podpisywaniu umów są trochę niższe, bo wiemy, że nie wszyscy mieszkańcy złożyli wniosek o zapotrzebowanie. Tutaj gminy podchodzą do tego konserwatywnie i dobrze, bo to jest proces, który chcemy, żeby przebiegał sprawnie i odpowiadał na realne zapotrzebowanie" - podkreślił Rabenda. Zaznaczył, że "nie ma potrzeby, żeby węgla na poziomie gmin gromadzić za dużo. Dysponujemy takimi zasobami, żeby przez cały okres grzewczy do gmin ten węgiel mógł trafiać systematycznie - mówił.
Wiceminister podał, że ok. 2300 gmin zarejestrowało się, a ok. 2200 zgłosiło zapotrzebowanie na węgiel. "Jeżeli chodzi o zapotrzebowanie na ten pierwszy okres, to jest około 1,5 mln ton" - powiedział Rabenda. Jak dodał, realne zamówienia na umowach są trochę niższe. "Można powiedzieć, że będzie to około 1 mln ton do końca roku. W sumie z wysłanego wydobycia, jak i z importu dysponujemy wolumenami wyższymi; dysponujemy też kontraktami na przyszłe miesiące zimy" - zapewnił Rabenda.
Na pytanie o to, jak zostanie rozwiązany problem ewentualnych nadwyżek węgla, które mogą mieć gminy, wiceszef MAP wskazał, że "zastosowano harmonogramy po to, żeby nie zamawiać tysiąca ton w jednym czasie i żeby ten węgiel był na zsypiskach w gminach, tylko żeby mógł dojeżdżać systematycznie". Jego zdaniem to umożliwi elastyczność przy korygowaniu umów, które samorządy mają z importerami. "Myślę, że jest to realne zabezpieczenie na poziomie operacyjnym, by do takich sytuacji nie dochodziło" - wskazał Rabenda.
Z kolei w wywiadzie zamieszczonym w poniedziałkowej "Rzeczpospolitej" Rabenda informował, ze w praktyce węgiel pojawia się na gminnych składach dwa–trzy dni po podpisaniu umowy przez gminę. "Największym wyzwaniem jest teraz podpisywanie samych dokumentów. To ten moment, gdy węgiel może fizycznie ruszyć do danej gminy" - powiedział.
Pytany przez gazetę dlaczego nie podpisano jeszcze umów z pozostałymi samorządami, wiceminister przyznał, że "mimo wielu informacji, spotkań oraz wielu innych działań cały czas są jeszcze samorządy, które mają pytania". Rozwianiu wątpliwości mają służyć poniedziałkowe spotkania we wszystkich urzędach wojewódzkich.
Rabenda został też zapytany, ile w tym roku spółki Skarbu Państwa sprowadziły węgla do Polski. "Od stycznia do listopada br. jest to już ok. 10 mln ton węgla" - poinformował. "To oczywiście węgiel niesortowany, który należy przesiać. W zależności od jego jakości do odbiorców indywidualnych może trafić ok. 30 proc. Reszta zostanie wykorzystana w energetyce i ciepłownictwie. Polskie kopalnie sprzedały do listopada ok. 3 mln ton odbiorcom indywidualnym" - dodał.
Ustawa o zakupie preferencyjnym paliwa stałego przez gospodarstwa domowe, gminy, spółki gminne i związki gminne zakłada, że mogą kupować węgiel od importerów za nie więcej niż 1,5 tys. zł za tonę. Gmina może sprzedawać węgiel mieszkańcom w cenie nie wyższej niż 2 tys. zł za tonę. Węgiel w preferencyjnej cenie mogą kupić od samorządu osoby uprawnione do dodatku węglowego. Sprzedawcom tego węgla przysługują rekompensaty, których maksymalny limit na 2023 r. na 4,9 mld zł.
woj/