Projekt ustawy w sprawie legalności przekazania danych wyborców Poczcie Polskiej wymaga jeszcze ostatnich szlifów, dlatego został zdjęty z bieżącego posiedzenia Sejmu; zajmiemy się nim być może za dwa tygodnie - powiedział PAP rzecznik PiS Radosław Fogiel.
Projekt ustawy w sprawie legalności przekazania danych wyborców Poczcie Polskiej wymaga jeszcze ostatnich szlifów, dlatego został zdjęty z bieżącego posiedzenia Sejmu; zajmiemy się nim być może za dwa tygodnie - powiedział PAP rzecznik PiS Radosław Fogiel.
Sejm miał się zająć na rozpoczętym w czwartek posiedzeniu projektem ustawy, autorstwa PiS, o legalności działań organów gminy zaangażowanych w organizację wyborów prezydenckich w 2020 r. Pięcioartykułowy projekt dotyczy legalności działań organów samorządowych podczas przygotowywanych wiosną 2020 roku wyborów prezydenckich, w trakcie lockdownu związanego z COVID-19. Zakłada on, że wójt, burmistrz lub prezydent miasta, który w czasie stanu epidemii przekazał Poczcie Polskiej spis wyborców w związku z wyborami prezydenckimi, nie popełnił przestępstwa. Projekt przewiduje umorzenie trwających w tej kwestii postępowań, a także zatarcie z mocy prawa wyroków, które już zapadły.
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek poinformowała jednak w czwartek po rozpoczęciu obrad Sejmu, że po zasięgnięciu opinii Konwentu Seniorów podjęła decyzję o skreśleniu z porządku obrad tego projektu.
Fogiel pytany przez PAP o powody takiej decyzji odparł, że projekt „wymaga jeszcze ostatnich szlifów”. „Po dodatkowej analizie uznaliśmy, że projekt wymaga jeszcze pewnego doprecyzowania i lekkiego przeredagowania” - wyjaśnił.
Zaznaczył, że Sejm zajmie się na nim być może podczas kolejnym posiedzeniu, które zaplanowano w dniach 15-17 listopada.
„Mimo zwłoki z procedowaniem projektu niezmiennie uważamy, że samorządowcy, którzy przekazali spisy wyborców Poczcie Polskiej działali w imię wartości konstytucyjnych, takich jak ochrona procesu demokratycznego i ochrona zdrowia. Nie naruszyli obowiązujących przepisów, w przeciwieństwie do tych, którzy odmówili przekazania spisów wyborców” - podkreślił Fogiel.
Wybory prezydenckie miały się odbyć 10 maja 2020 roku, w czasie gdy w Polsce trwała epidemia COVID-19. Rządzący zaplanowali, że w tej sytuacji wybory odbędą się wyłącznie drogą korespondencyjną. Za organizację głosowania - zgodnie z ustawą z 6 kwietnia tamtego roku o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów na prezydenta zarządzonych w 2020 r. - odpowiadał minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Ostatecznie jednak ustawa ta weszła w życie dopiero 9 maja, a wybory zostały przesunięte. Wcześniej wydrukowane zostały m.in. pakiety wyborcze; ich dostarczeniem miała się zająć Poczta Polska, posługująca się spisami wyborców pozyskanymi od władz lokalnych.
Wobec samorządowców, którzy przekazali wtedy spisy wyborców Poczcie Polskiej, składane były zawiadomienia do prokuratur, w których wskazywano na możliwe przekroczenie uprawnień przez organy wykonawcze gmin. W marcu 2022 roku Sieć Obywatelska Watchdog Polska podała, że zapadł pierwszy wyrok w jednej z rozpoczętych w ten sposób spraw - Sąd Rejonowy w Wągrowcu uznał, że wójt gminy Wapno przekroczył uprawnienia i działał bez podstawy prawnej, przekazując dane wyborców.
Autorzy projektu PiS wskazują, że tylko niektórzy wójtowie, burmistrzowie oraz prezydenci miast zdecydowali się przed 9 maja 2020 r. na przekazanie spisów wyborców Poczcie Polskiej - której - decyzją premiera Mateusza Morawieckiego zostało zlecone przygotowanie głosowania korespondencyjnego.
rbk/ mrr/ mr/