Ponad 235 mln zł ma wynieść przyszłoroczny deficyt Rzeszowa. „To najtrudniejszy budżet w samorządzie nie tylko Rzeszowa. Po raz pierwszy w historii uchwalamy budżet z deficytem” – skomentował projekt uchwały budżetowej na 2023 r. prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek.
„Miałem okazję pracować nad wieloma budżetami, pamiętam czasy trudne, ale chciałbym podkreślić wyraźnie, że od tych 21 lat, w których urzęduję na tej sali, to najtrudniejszy projekt budżetu w samorządzie Rzeszowa. Po raz pierwszy w historii uchwalamy budżet z deficytem” – napisał prezydent Rzeszowa w mediach społecznościowych.
Fijołek podkreślił, że to najtrudniejszy budżet w samorządzie nie tylko Rzeszowa. „Przez zmiany w systemie podatkowym państwa, które obniżają nasz udział w PiT, w związku ze skutkami pandemii, wojny, kryzysem energetycznym, inflacyjnym, zderzamy się ze ścianą w całym kraju” – dodał prezydent.
Fijołek przytoczył też raporty Unii Metropolii Polskich, z których wynika, że gdyby nie zmiany prawne wprowadzone w ostatnich latach, miasto miałoby ponad 370 mln zł więcej z PiT-u. „Także jak zderzycie to z ok. 300 mln kosztów, mielibyśmy bilans. Zostałoby nam jeszcze 80 mln zł nadwyżki operacyjnej. Tyle, ile mieliśmy w najlepszych latach” – napisał Fijołek.
Zgodnie z projektem uchwały budżetowej dochody Rzeszowa w przyszłym roku mają przekroczyć 1,66 mld zł, a wydatki ponad 1,9 mld zł.
Planowany deficyt, który przekroczy 235 mln zł, ma zostać pokryty z emisji obligacji komunalnych (125 mln), pożyczek krajowych (875 tys. zł), kredytu zaciągniętego za granicą (50 mln zł) oraz z wolnych środków (58,7 mln zł).
W przyszłym roku na inwestycje miasto planuje przeznaczyć ponad 375 mln zł, z czego na projekty z udziałem funduszy unijnych ponad 180 mln zł.
mp/