Nieatrakcyjny rynek pracy jest jednym z powodów wyludniania się woj. świętokrzyskiego – oceniła w rozmowie z PAP dr Magdalena Piłat-Borcuch socjolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Ze wstępnych wyników spisu ludności wynika, że Świętokrzyskie jest najszybciej wyludniającym się regionem w Polsce.
Z danych Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań wynika, że co piąta osoba w Polsce jest w wieku poprodukcyjnym. Wyjątkiem jest woj. świętokrzyskie, w którym co czwarty mieszkaniec regionu jest emerytem. Świętokrzyskie jest też najszybciej wyludniającym się regionem w Polsce. W perspektywie 10 lat zanotowano ubytek na poziomie 6,6 proc.
"Na pewno mamy powody do niepokoju. Brak perspektyw rozwoju w woj. świętokrzyskim skłania, szczególnie młodych ludzi, do poszukiwania swoich szans poza granicami naszego regionu. Młodzi migrują do metropolii, w których po prostu łatwiej o lepszy standard życia, wyższe zarobki, o możliwość rozwoju zawodowego, czy ciekawego życia. Ta ostatnia kategoria obecnie nabiera szczególnego znaczenia" – powiedziała PAP dr Magdalena Piłat-Borcuch, socjolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
Podkreśliła, że duże ośrodki miejskie, jak Warszawa, Poznań, Trójmiasto czy Wrocław "mają ogromną siłę przyciągania".
"Kielce - niestety - nie. Przede wszystkim brak jest dobrej jakości miejsc pracy. Gdy rozmawiam ze studentami, to część z nich chce zostać w regionie ze względu na spokojniejsze życie, ale ci wszyscy, którzy myślą o robieniu kariery zawodowej, mówią o wyjeździe do dużych ośrodków miejskich. Dlatego problem wyludniania się w Świętokrzyskiem jest niemal katastrofalny" – dodała.
Kolejnym problemem jest niski wskaźnik urodzeń. "Widać coraz wyższe ambicje zawodowe młodych kobiet. Z drugiej strony młodzi ludzie po prostu nie chcą mieć dzieci. Zmienił się obowiązujący model rodziny. Dziecko przestało być zabezpieczeniem na przyszłość, a stało się inwestycją całożyciową. Nie bez znaczenia na pewno jest też niestabilna sytuacja finansowa, która jest spowodowana brakiem stabilności w ogóle. Z jednej strony pandemia, z drugiej wojna w Ukrainie. To nie są stabilne warunki, by z optymizmem patrzeć w przyszłość" – podkreśliła badaczka.
Zdaniem Piłat-Borcuch należy podejmować kroki, które przynajmniej spowolnią negatywne trendy związane z wyludnianiem się regionu. "Rola samorządu w tym zakresie jest nie do przecenienia. To samorząd tworzy warunki, które sprawiają, że ludzie nie chcą wyjeżdżać. Samorząd może też podejmować działania, aby przyciągać nowych mieszkańców. Może to robić np. przez bony wychowawcze, poprawę oferty edukacyjnej" – zaznaczyła.
"Ludzie osiedlają się w danym miejscu ze względu na rynek pracy, edukację i usługi publiczne. Z drugiej strony po pandemii coraz większego znaczenia nabierają walory środowiskowe, doposażone bogatą ofertą rekreacyjną i tutaj, jako województwo świętokrzyskie, mamy ogromny potencjał. W tym aspekcie Świętokrzyskie to region jeszcze nieodkryty" - zwróciła uwagę dr Piłat-Borcuch.
Kolejnym aspektem jest wyjście naprzeciw nowym inwestorom. Przygotowywanie terenów inwestycyjnych, uzbrajanie ich w podstawowe media. "Pandemia pokazała również, że warto inwestować w takie rzeczy jak, chociażby, szybki Internet. Popandemiczna i zglobalizowana rzeczywistość przekonała nas, że miejsce zamieszkania będzie miało coraz mniejsze znaczenie. Możemy prowadzić biznes w metropoliach, a mieszkać np. w Świętokrzyskiem" - dodała.
Z danych spisu ludności wynika, że co piąta osoba w Polsce jest w wieku poprodukcyjnym. Wyjątkiem jest woj. świętokrzyskie, w którym co czwarty mieszkaniec jest emerytem.
"Silver tsunami (osoby powyżej 55 lat) puka już do naszych bram. To jest problem gospodarek całej Europy. Z kolei w Stanach Zjednoczonych powstają całe osiedla dla seniorów. Tu mamy bardzo wiele do zrobienia, ale też moglibyśmy się stać regionem, który będzie przyciągał seniorów, to mogłaby być nasza przewaga. Bogaci emeryci, którzy wracają z krajów Europy Zachodniej, gdzie spędzili większość swojego życia, chcą wracać do Polski, szukają dla siebie miejsca. Walory rekreacyjne woj. świętokrzyskiego są niesamowite. Być może to jest pomysł, żeby przyciągać zamożnych seniorów, aby tutaj po prostu chcieli zostawić swoje pieniądze" – oceniła badaczka UJK.
Z danych spisu powszechnego wynika, że mimo zmniejszającej się liczby ludności, w regionie o prawie 10 proc. zwiększyła się liczba mieszkań. Jednak w 13,5 proc. z nich nikt nie mieszka.
"Nawet jeśli zwiększyła się liczba mieszkań, musimy zrozumieć, że nie zwiększyła się ich dostępność dla ludzi młodych. Problem polega na tym, że mieszkania stały się elementem gry rynkowej i spekulacji. Wiele osób ma w swoich rękach całe pakiety mieszkań i traktuje je wyłącznie spekulacyjnie. Widzimy, jak szybują ceny. Z drugiej strony sytuacja na rynkach zwiększyła koszty związane z zaciągnięciem kredytu. Pomimo, że mamy więcej mieszkań, są one coraz trudniej dostępne, szczególnie dla młodych ludzi, którzy wchodzą w dorosłe życie" – podkreśliła.
"Szansą, w mojej opinii, jest tańszy najem od państwa i czerpanie z zasobów komunalnych. A także ukrócenie najmu krótkoterminowego, co robi już wiele europejskich państw" – oceniła dr Piłat-Borcuch.
wdz/ mir/ mp/