Nie ma planów powrotu do dystrybucji węgla przez samorządy; sytuacja jest inna niż w ubiegłym roku, nie ma takiej potrzeby - poinformował wiceminister aktywów Karol Rabenda. Dodał, że w samorządach pozostało jeszcze ok. 60 tys. ton niesprzedanego węgla; gminy mogą go przeznaczyć na własne potrzeby np. przekazać szkołom; interpretacja przepisów w tej sprawie trafiła już do samorządów.
"Monitorujemy sytuację. Warunki z zeszłego roku już nie występują. Ceny się stabilizują. Dostępność węgla w Polsce jest dosyć duża, zarówno u państwowych producentów, jak na prywatnych składach" - ocenił Rabenda podczas konferencji prasowej.
"Na dziś nie planujemy wznowienia systemu dystrybucji węgla przez samorządy, sytuacja na rynku wygląda inaczej niż w zeszłym roku i nie ma takiej potrzeby" - dodał. Jak zaznaczył, nie ma też potrzeby importowania węgla dla gospodarstw domowych przez państwowe podmioty, jak w zeszłym roku, ponieważ prywatni importerzy znaleźli już źródła alternatywne dla importu z Rosji.
"Nie planujemy ani interwencyjnej dystrybucji przez samorządy, ani interwencyjnego zakupu" - podkreślił Rabenda.
Poinformował też, że w ramach mechanizmu dystrybucji węgla przez samorządy, z ok. 2 mln ton węgla które do niego trafiło, zostało jeszcze ok. 60 tys. ton. Rząd na dziś nie planuje przedłużać możliwości sprzedaży tego paliwa, natomiast gminy mogą je przeznaczyć na własne potrzeby - przekazać ten węgiel do placówek im podległym, jak szkoły, czy ośrodki pomocy społecznej.
Wiceminister podkreślił, że w piątek do samorządów trafiła interpretacja przepisów, uzgodniona z Ministerstwem Finansów i Krajową Radą Izb Obrachunkowych, która pozwala zakwalifikować pozostały węgiel jako mienie komunalne i gminy mogą zrobić z nim co chcą, np. przekazać podległym placówkom, jak szkoły, biblioteki itp.
Prezydent Otwocka, Jarosław Margielski poinformował, że wachlarz możliwości jest szeroki, węgiel może też trafić do placówek opieki społecznej, a następnie dystrybuowany jako pomoc rzeczowa - zamiast zasiłków celowych na zakup opału. Otwock właśnie z takiej możliwości skorzysta, a w dodatku węgiel będzie pakowany w worki. W Otwocku pozostało ok. 90 ton, tymczasem w sezonie na terenie gmin Otwock, Józefów i Wiązowna rozdystrybuowano ok. 1200 ton - podkreślił Margielski.
Wiceminister Rabenda poinformował również, że od zakończenia sezonu grzewczego Polska Grupa Górnicza sprzedała już ok. 650-700 tys. ton sortymentów dla gospodarstw domowych, a inne spółki i importerzy sprzedali ok. 300 tys. Oznacza to, że ok. 1 mln ton węgla w tym sezonie trafiło już do gospodarstw domowych.
Rabenda ocenił, że szczyt zakupów węgla może wystąpić we wrześniu, ale braki mogą być co najwyżej chwilowe, bowiem zarówno krajowi producenci, jak i importerzy, mają pewne rezerwy, które uruchomią w takich sytuacjach. Ich skala może być znacznie mniejsza niż w zeszłym roku, jesteśmy w stanie bardzo szybko interweniować w przypadku chwilowych braków - zapewnił wiceminister.
Wiceprezes Polskiej Grupy Górniczej Adam Gorszanów poinformował z kolei, że spółka planuje sprzedać w tym roku poprzez własny sklep ok. 3,5 mln ton węgla w sortymentach odpowiednich dla gospodarstw domowych. Obecnie do sprzedaży trafiają wolumeny rzędu 10 tys. ton dziennie.
"Jesteśmy przygotowani na działania interwencyjne, ale z naszych analiz wynika, że zapotrzebowanie na węgiel opałowy w tym roku będzie mniejsze niż w zeszłym" - zaznaczył. "Uważamy, że krajowe wydobycie, i to co jest już zgromadzone, pokryje zapotrzebowanie krajowe, i nie ma przesłanek do wzrostu cen, które dziś są o ok. 50 proc. niższe niż w zeszłym roku" - dodał wiceprezes PGG.
wkr/ mmu/ js/