Uczniowie, którzy nie mają komputera lub internetu, materiały do zdalnego uczenia się otrzymają ze szkoły w formie papierowej; przesłane zostaną do nich do domu np. pocztą lub przez kuriera - zapowiada minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski.
We wtorek w TVP1 minister edukacji poinformował, że od przyszłego tygodnia planowane jest rozpoczęcie systematycznej zdalnej nauki w szkołach. Zapowiedział wydanie rozporządzenia w tej sprawie. Zaznaczył, że to kwestia jednego, dwóch dni.
Resort edukacji podał, że szef MEN skierował do dyrektorów pismo w sprawie przygotowania szkół oraz placówek do organizacji zajęć edukacyjnych i zajęć prowadzonych w ramach form pozaszkolnych kształcenia ustawicznego z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość.
Opublikował też na kanale MEN na YouTube film, w którym Piontkowski odpowiada na najczęściej pojawiające się pytania ze strony uczniów, nauczycieli i rodziców.
"Prosimy nauczycieli, aby stopniowo przygotowali się do pracy zdalnej z uczniami. Pierwsze kilka dni traktujemy jako przygotowanie się do tego typu nauki. Wiem, ze część szkół już rozpoczęła taką naukę zdalną, za co serdecznie dziękuję. We wszystkich szkołach jeszcze nie było to możliwe, stad przypominamy, że trzeba się do tego przygotować. Już kończymy prace nad rozporządzeniem, które ureguluje kwestie zdalnego nauczania" - powiedział w nagraniu minister.
Zaznaczył, że do momentu, kiedy to rozporządzenie nie wejdzie w życie nie można wystawiać ocen, ani oceniać za ten materiał, który był zadawany w trakcie zdalnej nauki.
"Ta sprawa zostanie uregulowana i wkrótce wszyscy także i tą metodą będą mogli realizować program nauczania, podstawy programowe, wystawiać oceny, czy ewentualnie potem klasyfikować także w sposób zdalny" - zapowiedział.
Jak mówił, pytania dotyczyły m.in. ilości materiałów i prac zadawanych uczniom w zdalnym nauczaniu.
"To dobra metoda, by uczniom w tych dniach zwłaszcza spróbować pomóc w powtórzeniu materiału, w zdobyciu dodatkowej wiedzy z przedmiotu, zaciekawić swoim przedmiotem (...). Ta metoda na dłuższą metę ma pozwolić na realizację materiału. Pamiętajmy jednak - zwracam się do nauczycieli - że każdy z uczniów ma też ograniczone możliwości i czas na realizację tego materiału. Nie przesadzajmy z ilością treści, które przekazujemy uczniom do zrealizowania. Pamiętajmy, że samo wysłanie linku ze strony nauczyciela wymaga niewiele czasu, ale uczeń, który ma korzystać z tego linku, z materiałów, które są mu udostępnione, musi trochę więcej czasu na to poświęcić. Pamiętajmy, że nie tylko na lekcji musimy brać pod uwagę możliwości poznawcze ucznia, ale to samo dotyczy także pracy zdalnej" - powiedział.
"Pomóżmy uczniowi, ale nie zniechęcajmy zbyt dużą ilością obowiązków, którą chcielibyśmy na niego nałożyć. Wtedy ta praca zdalna nie przyniesie efektów" - wskazał. "Rozumiem, że uczymy się - przynajmniej duża część nauczycieli - tej metody pracy. Te kilka dni traktujemy, jako takie swego rodzaju ćwiczenie nauczycieli i uczniów, jak to będzie funkcjonowało jak będziemy już realizowali podstawy programowe w sposób systematyczny. Pamiętajmy o tym, że możliwości ucznia są także ograniczone" - dodał.
Szef MEN odniósł się też do pytań jak można realizować zdalne nauczanie w sytuacji, gdy uczeń nie ma w domu internetu, czy komputera stacjonarnego.
"Przypomnijmy, że to zdalne nauczanie można realizować także za pomocą innych urządzeń, np. laptopów, e-padów, czy po prostu zwykłych telefonów komórkowych. Część materiałów można w taki sposób przekazać. Tam, gdzie jednak nie będzie to możliwe, a wiemy, że w niestety niektórych wypadkach tak będzie, będziemy prosili dyrektorów szkół o przesłanie pakietów informacyjnych do domu, czy to drogą pocztową, czy przez kuriera, czy jakąś inną metodą, tak, aby materiały, które zlecane są w formie elektronicznej, w drodze papierowej dotarły do uczniów, którzy nie mają możliwości skorzystania z internetu". - odpowiedział Piontkowski.
"Rozumiem, że nie będzie to zbyt wygodne, ale jesteśmy w sytuacji szczególnej i w tej sytuacji szczególnej musimy podejmować takie działania, które nie pozostawią żadnego z uczniów bez takiej pomocy dydaktycznej ze strony nauczyciela, aby była fizyczna możliwość przekazania tego typu materiałów" - zaznaczył.
Minister podał, że pytania dotyczą również poprawiania ocen przez uczniów ostatnich klas, zwłaszcza szkół średnich i klasyfikacji uczniów na koniec roku.
"Tę sprawę rozwiąże rozporządzenie, które będzie mówiło o zdalnym nauczaniu. Tam pojawi się możliwość oceniania uczniów, wystawiania ocen oraz klasyfikacji uczniów na zakończenie semestru, czy na zakończenie roku szkolnego" - wyjaśnił.
"To rozporządzenie za chwilę już będzie gotowe i wejdzie w życie" - poinformował Piontkowski.
Minister edukacji w wywiadzie dla TVP1 we wtorek rano powiedział, że prawdopodobnie dwutygodniowa przerwa w szkołach zostanie wydłużona. Zaznaczył, że decyzja w tej sprawie będzie wynikać z wytycznych ministra zdrowia i Głównego Inspektora Sanitarnego.
"Pan minister (zdrowia) choćby wczoraj przypominał, że ten szczyt zachorowań będzie za tydzień czy za dwa tygodnie, wydaje się oczywiste, że absurdem byłoby otwieranie szkół. To jest więc kwestia czasu, kiedy wydamy kolejne rozporządzenie mówiące o tym, że wydłużamy okres zamknięcia placówek" - dodał Piontkowski.
Minister edukacji pytany był też na ile możliwy jest scenariusz, że uczniowie nie wrócą do szkół przed Świętami Wielkiejnocy.
"Bardzo prawdopodobne, że tak będzie, że kolejnym momentem, do którego przedłużymy okres zamknięcia szkół to będą Święta Wielkanocne, i po tym terminie będziemy sprawdzali co dalej" - odpowiedział.
Zgodnie z kalendarzem roku szkolnego 2019-2020 przerwa w nauce z okazji Świąt Wielkanocnych ma potrwać od 9 do 14 kwietnia.
dsr/ js/