Wprowadzamy w piątek stan epidemii; szkoły zostaną zamknięte do Wielkanocy; kara za złamanie kwarantanny wzrasta z 5 do 30 tys. zł; minister zdrowia i wojewodowie będą mogli delegować personel medyczny do walki z epidemią - ogłosił w piątek (20 marca) wieczorem rząd.
"Żeby zapobiegać kolejnym rozprzestrzenianiom się, ograniczać to, wdrażać odpowiednie zasady, także w obszarze kwarantanny, wprowadzamy dzisiaj stan epidemii" - oświadczył premier Mateusz Morawiecki.
Jak dodał, daje on nowe prerogatywy, ale też "nakłada na nas nowe obowiązki". Szef rządu zastrzegł, że wprowadzenie stanu epidemii nie oznacza przełożenia terminu wyborów. Wybory prezydenckie mają się odbyć 10 maja.
Zamknięcie szkół zostało przedłużone do Świąt Wielkanocnych. Zgodnie z kalendarzem roku szkolnego 2019-2020 przerwa w nauce z okazji Świąt Wielkanocnych ma potrwać od 9 do 14 kwietnia.
"To trudna decyzja, ale ważna i potrzebna, żeby nie doszło do bardzo szerokiego rozprzestrzeniania się koronawirusa" - podkreślił premier.
Dotychczasowa decyzja rządu przewidywała, że wszystkie placówki oświatowe w kraju miały być zamknięte do 25 marca. Zgodnie z kalendarzem roku szkolnego 2019-2020 przerwa w nauce z okazji świąt Wielkanocnych miała trwać od 9 do 14 kwietnia.
Premier podkreślił też, że przestrzeganie zasad kwarantanny to rzecz fundamentalna, zwracając uwagę, że dzisiaj Chińczycy czy Tajwańczycy mogą wracać do pracy, bo bardzo surowo traktowali reguły kwarantanny.
"Wprowadzamy również zarówno podwyższone kary, bardziej surowe kary - z 5 tys. zł na 30 tys. zł, ale także wprowadzamy mechanizmy śledzenia tego, czy dana osoba przebywa rzeczywiście w domu pod adresem, który zadeklarowała" - poinformował szef rządu.
Morawiecki podkreślał, że obecna sytuacja w Polsce to "egzamin z odpowiedzialności, który wszyscy przeżywamy".
"Robimy to w dużym stopniu dla nas samych, dla wszystkich Polaków, ale w szczególności dla osób starszych, dla seniorów" - mówił.
Powołując się na dane statystyczne z Europy szef rządu podkreślał, że seniorzy są bardzo narażeni na skutki koronawirusa. "Ta nasza kwarantanna narodowa, a jednocześnie ta tęsknota za normalnością, nie może oznaczać tego, że będziemy luzowali sobie nasze reguły. Nie, te najbliższe, kolejne dwa, trzy tygodnie do świąt, muszą być tygodniami pełnej społecznej dyscypliny. W ten sposób chronimy jedni drugich i taka społeczna izolacja bardzo pomaga" - podkreślał.
Morawiecki wyraził jednocześnie "głęboką nadzieję", że po świętach Wielkiej Nocy "będzie można zmienić tryb funkcjonowania". "Będziemy o tym bardziej szczegółowo mówić w kolejnych dniach" - zaznaczył. Apelował jednocześnie, aby w sposób bezprecedensowy przestrzegać zasad higieny sanitarnej, dezynfekować ręce, unikać kontaktu ze starszymi osobami, "bo one najbardziej są narażone na śmierć, na przechodzenie koronawirusa".
W trakcie konferencji prasowej podziękował też wszystkim, którzy w obecnej sytuacji wypełniają "swoje zwykłe, ale niezwykłe obowiązki". W tym kontekście wymienił osoby pracujące w służbie zdrowia i inspekcji sanitarnej. "Ale także szerzej" - zaznaczył wymieniając dostawców "różnych towarów na półki sklepowe", ekspedientki, policjantów, wojsko, straż graniczną, strażaków.
Premier podkreślał ponadto, że rząd stara się robić wszystko, aby "przygotować Polskę na te trudne nadchodzące tygodnie". "Jestem przekonany, że temu podołamy" - zaznaczył.
Szef rządu zwrócił także uwagę, że ze względu na epidemię globalna gospodarka przeżywa bardzo ciężki czas. "Jest rzeczą niezwykle ważną, żeby wszyscy ci, którzy mogą pracować, tak mają dostosowaną pracę do warunków zdalnych bądź w odpowiedniej separacji, żeby rzeczywiście budowali tę naszą gospodarkę, gdyż znaczna jej część jest w stanie zamrożenia" - stwierdził.
"My poprzez naszą tarczę antykryzysową, poprzez nasz pakiet gospodarczy robimy wszystko, żeby starać się przez ten dołek, przez tych trudnych kilka tygodni, może miesięcy, przejść możliwie jak najbardziej suchą stopą" – deklarował Morawiecki.
Premier przekazał też wyrazy współczucia Włochom, Hiszpanom, Francuzom, Niemcom, Czechom i innym krajom, które "doświadczają bardzo głębokiego i mocnego uderzenia koronawirusa".
Minister zdrowia Łukasz Szumowski dodał, że do podpisania rozporządzenia ogłaszającego stan epidemii w Polsce (wspólnie z ministrem spraw wewnętrznych i administracji) upoważnia go obecny stan rzeczy: ponad 50 osób zarażonych w piątek, 900 osób hospitalizowanych, kilkadziesiąt tysięcy osób w kwarantannie.
Minister poinformował, że oznacza to, iż "stosując ustawę o chorobach zakaźnych minister zdrowia na terenie Polski, a wojewodowie na terenie swoich województw mogą wyznaczyć role personelu medycznego, ale również innych osób, rolę w zwalczaniu epidemii". "Można po prostu delegować kogoś do pracy na tym obszarze, który jest niezbędny, aby powstrzymać epidemię" - wyjaśnił Szumowski.
"Również w tym rozporządzeniu wprowadziliśmy zmiany doprecyzowujące ograniczenia w branży transportowej czy w galeriach handlowych i w przedsiębiorstwach" - mówił minister zdrowia, przypominając, że np. w galeriach handlowych mają być otwarte sklepy spożywcze i apteki.
Minister zdrowia podkreślił też, że decyzja o ogłoszeniu stanu epidemii w Polsce jest trudna, ale ma ona służyć ratowaniu ludzkiego życia.
"To jest oczywiście decyzja trudna - ogłoszenie stanu epidemii w kraju, ale myślę, że obecna sytuacja, gdy popatrzymy na wzrosty w krajach takich jak Francja, Niemcy, Hiszpania, Włochy, popatrzymy na liczbę osób, które umierają codziennie, to myślę, że te trudne decyzje, te ważne i niezwykle odpowiedzialne zachowania wszystkich Polaków, są tak naprawdę decyzjami ratującymi czyjeś życie" - powiedział Szumowski.
Minister zaznaczył, że osobom objętym kwarantanną trudno jest w niej funkcjonować, ale jest ona konieczna.
"Wiemy, że to jest dla wszystkich państwa bardzo trudny czas i ciężki czas, ale z drugiej strony dzięki tej dyscyplinie, dzięki temu, że nie wychodzimy na ulice możemy uratować komuś życie. Możemy spowodować, że będzie respirator dla osoby starszej, że będzie miejsce w szpitalu dla chorego i że zdążą wszystkie służby, lekarze, pielęgniarki, ratownicy, diagności leczyć pacjentów i nie być sami zarażeni" - tłumaczył Szumowski.
Dodał, że obecnie wracających z kwarantanny czeka prostsza procedura. "Uregulowaliśmy sprawy zwolnień; wszyscy teraz wracający z kwarantanny będą w sposób bardziej uproszczony i łatwy uzyskiwali wszystkie te środki, które do tej pory miały osoby kierowane na kwarantannę przez służby sanitarne" - mówił. Dodał też, że dzięki systemowi eWUŚ (Elektroniczna Weryfikacja Uprawnień Świadczeniobiorców) będzie wiadomo, który pacjent powinien być w kwarantannie, jeżeli zgłosi się do lekarza.
Przypomniał też, że 99,5 proc. osób objętych kwarantanną jej przestrzega. "To pokazuje, że Polacy są naprawdę narodem, który potrafi reagować w sytuacjach bardzo poważnego kryzysu" - dodał Szumowski.
Minister przypomniał też, że obecnie w Polsce liczba zakażonych wirusem SARS-CoV-2 w Polsce wzrosła do ponad 400 (po godz. 16 było to 411 osób).
rbk/ gb/ kkr/ mzk/ nno/ mzd/ js/