Pozapadane, koślawe, rozmyte deszczem mogiły, zamienione w śmietnisko - tak po krótkim czasie od pochówku wyglądają groby zmarłych, grzebanych na zlecenie i koszt gminy na cmentarzu przy ul. Mieszka I w Szczecinie - donosi "Kurier Sczeciński".
O stanie niektórych mogił w nowej części cmentarza przy ul. Mieszka I poinformował nas Czytelnik. To groby osób bezdomnych, samotnych, nieubezpieczonych, którym pogrzeb sprawia Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie, realizując w ten sposób zadanie własne gminy. Sposób sprawiania pogrzebu reguluje szczegółowo zarządzenie prezydenta z 2005 roku.
- Po 14 dniach wszystkie niemal mogiły się zapadają - twierdzi nasz Czytelnik. - Bezdomnych chowa się w trumnach z nieobrobionych desek, z bardzo słabego drewna, i jak spadają na taką trumnę 2-3 tony ziemi, siłą rzeczy już w dniu pogrzebu grób się zapada. W takiej sytuacji należałoby go dobrze uformować. Są pogrzeby bezdomnych, gdzie pracownicy, którym zlecono pogrzeb, nie zapalają nawet świeczki, nie położą kwiatka, nie ma księdza. Lichy padołek ma przetrwać 20 lat? Czy ktoś sprawdza taki pochówek? Ile to kosztuje podatników i jakie minimum należy się zmarłemu?
MOPR co roku ogłasza przetarg na miejskie pochówki. W tym roku wygrała oferta, która przewiduje w przypadku pochówku tradycyjnego cenę 720 zł, przy pogrzebie z kremacją zwłok - 650 zł. W cenie tradycyjnego pochówku jest m.in. lakierowana trumna sosnowa o wartości 200 zł, cztery znicze i wiązanka kwiatów wartości 10 zł, ubranie - sukienka lub kostium, bielizna, rajstopy i buty dla kobiet oraz garnitur, koszula, krawat, bielizna, skarpety i buty - cena całości 100 zł, wykopanie grobu - 60 zł, zasypanie i uformowanie oraz umieszczenie na nim krzyża z tabliczką, wiązanki kwiatów i zniczy - 70 zł. Wystawienie trumny w kaplicy cmentarnej oraz przeprowadzenie ceremonii pogrzebowej przy udziale mistrza ceremonii lub księdza to koszt 50 złotych.
Dyrektor MOPR Marcin Janda przyznaje, że pracownicy ośrodka uczestniczą w pochówkach czasami. Jeśli zmarły nie ma nikogo bliskiego, nikt nie zajmuje się stanem jego mogiły po pogrzebie. A teren przy ul. Mieszka I jest szczególny, trzeba podsypać groby, by się nie zdeformowały. W przypadku miejskich pochówków nikt za to nie odpowiada.
Anna GNIAZDOWSKA
Więcej: Kurier Szczeciński